Przejdź do treści

MAKE SEX EASIER: Seks z eks to zawsze kiepski pomysł? Zależy, jaki seks i jaki eks!

seks z eks
MAKE SEX EASIER: Seks z eks / Grafika: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Nie bez znaczenia jest również to, dlaczego się z nim rozstałaś! O tym, czy seks z byłym może być jak pobyt w dobrym SPA, z psychologiem, seksuologiem i psychoterapeutą Andrzejem Gryżewskim rozmawia Krystyna Romanowska.

 

Krystyna Romanowska: W serialu „Fleabag” główna bohaterka wraca do swojego byłego partnera i uprawia z nim seks. A de facto się masturbuje myśląc o …. prawdziwym seksie. Takich sytuacji nie chcemy –  ale czy jest jakiś seks z eks, który może przynieść kobietom korzyść?

Andrzej Gryżewski: Oczywiście. Ostatnio miałem pacjenta – mężczyznę. Wiem o nim, że miał dobre relacje z matką, która – oprócz dobrych manier – nauczyła go, że bez względu, jaką pozycję ma się w społeczeństwie: finansową, profesjonalną – zawsze trzeba uczciwie i dobrze traktować innych ludzi. W szczególności kobiety, a zwłaszcza – partnerki: obecne i byłe. Czyli: można być zezłoszczonym na kobietę, ale nie można stosować wobec niej manipulacji, poniżania, wulgaryzmów, przemocy fizycznej, ekonomicznej. O swojej złości można powiedzieć wprost, ale na miękko, bez przemocy i bierno-agresji. Trzeba zachowywać się przyzwoicie bez względu na sytuację. Po prostu szarmancki mężczyzna. Niewielu już takich zostało. Rozmawialiśmy o seksualnej przeszłości – o jego relacjach. Był w sześciu stałych związkach dłuższych, trwały po kilka, kilkanaście lat. Co ciekawe – z prawie  wszystkimi swoimi eks-partnerkami jest w dobrych relacjach, nawet spotykają się na kawę.

Co? To trochę dziwne – nie uważa Pan?

Jeżeli nie mają do siebie złości, ani pretensji? A nie mają. W dodatku, jeżeli ten mężczyzna nie jest w związku, a obecnie nie jest – umawiają się z nim na epizodyczny seks. Potem mówią mu, że po tym seksie z nim czują się jak po pobycie w dobrym SPA.

alt=”Andrzej Gryżewski” width=”850″ height=”850″ /> Andrzej Gryżewski / Archiwum prywatne

To nie jest powszechne zjawisko. Wydaje się wręcz nienaturalne. Ludzie się zazwyczaj rozstają w nerwach, emocjach, nieporozumieniach, zdradach, kryzysach. Czego potrzebują obie strony, żeby seks z eks przypominał SPA? Bez zaangażowania emocjonalnego? Wystarczy zwykła sympatia do tego kogoś?

Jest taki mem wyjaśniający całą sytuację: składa się z dwóch obrazków. Na jednym kobieta, na drugim mężczyzna. Na pierwszym kobieta jest zadowolona i podpis: „i żyli długo i szczęśliwie”. Na drugim mężczyzna ma rozłożone ręce w radości, uśmiech od ucha do ucha i napis głosi: „bo rozstali się w odpowiednim momencie”. Niektóre relacje są do uratowania przyjacielskiego, jeżeli ludzie się rozstaną w dobrym momencie. Kolejny rok kłótni, niepowodzeń, rozczarowań grozi wybuchem, złością, nerwami, upokorzeniem. Pacjenci, którzy się do mnie się zgłaszają, żałują, że nie rozstali się pół roku albo rok wcześniej się. Bo mieliby dobry seks i fajne koleżeństwo.

Łatwo mówić, ale wszyscy chcą raczej podtrzymać związek i „zrobić wszystko, aby go uratować”. Nikt się nie rozstaje z intencją: „rozejdziemy się przyzwoicie, będę miał/-a sex mate”.

To prawda. Ludzie zwykle przedłużają agonię związku albo kończą za wcześnie. Widzę, że jest dużo singli dających sobie na relację kilka tygodni albo miesięcy. Nie podoba im się? Robią po prostu: ciach. Po pierwszej poważnej kłótni rozstają się przy pomocy smsa. Ci – rzecz jasna – robią to za szybko. Trzeba dać się związkowi skrystalizować, dotrzeć. Natomiast znam dużo par będących razem kilka, kilkanaście lat – i widzę, że proces rozstawania się zachodzi zbyt późno. Z ludzi, którzy darzyli się sympatią, zmieniają się w osoby rozjuszone, rozżalone, smutne, patrzące na siebie wilkiem.

Niektóre relacje są do uratowania przyjacielskiego, jeżeli ludzie się rozstaną w dobrym momencie. Kolejny rok kłótni, niepowodzeń, rozczarowań grozi wybuchem, złością, nerwami, upokorzeniem. Pacjenci, którzy się do mnie się zgłaszają, żałują, że nie rozstali się pół roku albo rok wcześniej się. Bo mieliby dobry seks i fajne koleżeństwo

Seks z eks, z którym się dobrze rozstałam i z którym jesteśmy chwilowo wolni i czujemy do siebie sympatię…

Nie jest zły, jeżeli wcześniej był dobry.

Nie ma zagrożenia, że ludzie wrócą do siebie? Jak bohaterka serialu Fleabag?

Jeżeli są świadomi, dlaczego się rozstali – widzą jaskrawo różnice, które ich dzielą, a jednocześnie potrafią na siebie spojrzeć trochę z lotu ptaka – to do siebie nie wrócą. Mają świadomość, że on/ona nie pasują charakterologicznie, nie mają złudzeń, co do wspólnej przyszłości, a jednocześnie czują do siebie pociąg fizyczny – taki seks może dać przyjemność.

A potem wracają do swoich samotnych domów i płaczą w poduszkę: że może, skoro seks był taki fajny, warto dać sobie jeszcze jedną szansę…

Zapewniam, że jeżeli mają wewnętrzne poczucie: nic z tego nie będzie – taki seks będzie wyłącznie seksem i miłym spotkaniem dwóch ludzi. Dla przykładu, przyszła do mnie klientka: uprawia seks z eks, z którym 7 lat była w związku. Ten facet był typowym niebieskim ptakiem – czterdziestka na karku, wyrzucają go ze wszystkich dotychczasowych pracy. Ona jest w korporacji i nie ma zamiaru wiązać z nim już swojego życia. Wie natomiast, że z nim może się umówić i seks będzie dobry. I to wszystko.

Co warto, a czego nie warto robić przed pierwszym/jedynym razem

Taką tendencję seksu z eks widać było tej wiosny, kiedy aplikacje randkowe zamarły. Bardzo mocno zaktywizowały się wtedy relacje z eks. Ludzie chodzili do łóżka po to, żeby poczuć dotyk i bliskość, a nie być razem w związku. A co było najciekawsze, ludzie – obawiający się zarażenia koronawirusem, mieli poczucie, że nowo poznana osoba może zarazić koronawirusem, a stara seksualna znajomość – już nie.

Co, oczywiście, jest błędnym założeniem.

Oczywiście, jest absolutnie błędnym. Podobnie jak fakt, że te osoby zdecydowanie rzadziej stosowały prezerwatywy uprawiając seks z eks.

W którym momencie życia kobiety się urealniają? Wiedzą, że X jest fajny do seksu, ale nie do życia? Kiedy fantazmaty o seksie tylko z miłości ulatują w siną dal?

Zauważam wśród pacjentek, że po 35. roku życia. Przed tym magicznym wiekiem kobiety liczą, że dobry seks to także zaangażowanie w trwałą relację.  Albo manipulują: jeżeli mężczyzna jest zaangażowany, to ona nie będzie uprawiała z nim seksu – wtedy się jeszcze bardziej wkręci. Więc: albo są nadmiarowe, czyli epatują seksem albo zachowują dystans. Później pojawia się realna perspektywa: on chce seksu, ja – też. Wspaniale.

Taką tendencję widać było tej wiosny, kiedy aplikacje randkowe zamarły. Bardzo mocno zaktywizowały się wtedy relacje z eks. Co było najciekawsze, ludzie - obawiający się zarażenia koronawirusem - mieli poczucie, że nowo poznana osoba może zarazić koronawirusem, a stara seksualna znajomość - już nie

Reasumując: seks z eks jest dobry pod warunkiem, że się dobrze i w odpowiednim momencie rozstaliśmy, byliśmy ze sobą wystarczająco długo, żeby poznać swoje wady i zalety?

Tak, związek musi wybrzmieć. Ale ludzie nie powinni się nienawidzić. Jeden z moich pacjentów chciał się rozstać na początku tamtego roku. Jego partnerka ma borderline, poprosiła, żeby dał jeszcze szansę. Zafundowała mu jednak pod koniec taką huśtawkę nastrojów: dewaluowała go i niszczyła. On odchodził, ona go przyciągała. Walka trwała rok. Rozstali się, ale ponieważ była pandemia i nie chcieli szukać nowych partnerów – uprawiają ze sobą seks. I co się dzieje? On się boi, że ona go znowu zdewaluuje i ma zaburzenia erekcji. Ona czuje się zdewaluowana, bo uważa, że on specjalnie kastruje ją w łóżku, mając zaburzenia erekcji, a do tej pory czuła się bardzo atrakcyjną kobietą. Co ciekawe – z innymi kobietami te zburzenia erekcji mu ustępują. Ostatnio sobie uświadomił, że robi to specjalnie. Wygasza podniecenie i kara ją brakiem seksu za rok przeciągania. Dlatego jest to niezwykłe ważne, żeby się rozstać, wtedy kiedy dwie osoby stwierdzą: są racjonalne argumenty, dla których nie powinniśmy być z sobą, bo nie wierzymy w cuda. Zbudujmy sobie satysfakcjonującą relację z kimś innym.

Ten ostatni opisany przez pana związek był toksyczny. W przypadku takich relacji seks z eks nosi znamiona uzależnienia.

Są kobiety, jest ich dosyć dużo, które wracają do swoich eks. On, żonaty, jest logistykiem, ona- singielka – pracuje w banku. Kiedyś byli w pełnym emocji związku – rozstali się. Ta kobieta próbuje wejść w relację z jakimś mężczyzną – udaję się to z innym mężczyzną: jest miły, ciepły, dobry. Szybko stwierdza, że jest nudnawy. Wraca do byłego kochanka – uprawiają seks. Ten seks jest widowiskowy, czasem bolesny, bo mężczyzna ma upodobania BDSM. I tak jest ciągle – brak możliwości zbudowania nowego związku i powroty do dawnego kochanka. Nie wiadomo właściwie, co jest to skutkiem, a co przyczyną. Wbrew pozorom, to bardzo często sytuacja, że kobieta – singielka wraca do swojego byłego kochanka, który jest zazwyczaj żonatym facetem.

porno

Rozumiem, że po takim bolesnym seksie, nie czuje się spełniona i szczęśliwa.

Przede wszystkim jest zablokowana na innych mężczyzn, bo czuła się upokorzona, gdyż rzeczy działy się wbrew niej: np. ostry seks analny albo seks penetracyjny waginalny, ale bez zabezpieczeń. Albo boi się, że zaraziła się chorobą przenoszoną drogą płciową albo jest w ciąży. Część singielek nie zabezpiecza się stałą antykoncepcją, tylko używa prezerwatyw. W wypadkach seksu z takim toksycznym eks często ona  słyszy od niego: „serio? Z prezerwatywą? Przecież tyle razy robiliśmy to bez”. Taki seks jest bardzo toksyczny, bo buduje też w głowie kobiety oczekiwania, że po seksie, w którym spełniła wszystkie jego życzenia – on zostawi żonę. Gwarantuję, że nie zostawi – tutaj nie ma się co spodziewać happy endów.

Te kobiety nadają się na terapię.

Tak – zwykle miały niedostępnego ojca, dlatego nudzą się budowaniem relacji z normalnym, ciepłym, uważnym, miłym zaangażowanym facetem. Nie czują, że żyją naprawdę – dzieje się to tylko podczas seksu z byłym toksycznym eksem. To jest odzwierciedlenie tego, do czego się przyzwyczaiły. Szukają poczucia bezpieczeństwa w cierpieniu, w krzywdzeniu. Wymagają pomocy terapeuty. To jest ten rodzaj seks z eks, który się nie powinien wydarzyć.


Andrzej Gryżewski – seksuolog, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny , psycholog, certyfikowany edukator seksualny. Autor książek: bestsellerowej „Sztuki obsługi penisa” , „Niekochalni. Lęk przed bliskością”, oraz „Macho, instrukcja obsługi”. Założyciel Gabinetu Psychoterapii Seksualnej CBTseksuolog.pl.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: