Przejdź do treści

Ktoś cię skrzywdził i nie potrafisz o tym zapomnieć? Zamiast pielęgnować urazę, wybacz. Dla siebie!

Kobieta za szybą
Ktoś cię skrzywdził i nie potrafisz o tym zapomnieć? Zamiast pielęgnować w sobie urazę, wybacz. Dla siebie! Pexels.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ktoś powiedział coś nieprzyjemnego, zdradził, oszukał. Z perspektywy czasu zdarzenie nie ma już większego znaczenia. Mimo to wciąż na samą myśl o całej sytuacji narasta w tobie złość. Zamiast pielęgnować w sobie urazę, wybacz. Nie dla sprawcy. Dla siebie. Wybaczanie jest… zdrowe.

„Trzymanie w sobie złości jest jak picie trucizny i oczekiwanie, że umrze ktoś inny”

Koleżanka mimochodem rzuca kąśliwą uwagę na twój temat. Partner stwierdza, że jednak do siebie nie pasujecie i odchodzi. Znajomy pożyczył niewielką kwotę pieniędzy i nie oddał do dziś, chociaż zarzekał się, że to tylko „na chwilę”. Mijają dni, tygodnie, miesiące, lata, a my nadal czujemy tę samą urazę, a nawet i wściekłość. „Jak on mógł?! Jak ona mogła?!” ‒ zadajesz sobie to pytanie, za każdym razem zaciskając zęby. Gorzej, gdy widzisz tę osobę często – rany wciąż się rozdrapują, a ty myślisz tylko o tym, jak bardzo czujesz się skrzywdzona/skrzywdzony.

Postrzegamy wybaczenie jako automatyczną akceptację czyjegoś zachowania. Rezygnując z wybaczania, podświadomie czujemy, że karzemy daną osobę za to, co nam kiedyś zrobiła.

Psychoterapeutka dr Katarzyna Niewińska z kliniki PsychoMedic.
Jak żyć po zdradzie?

Rzeczywistość wygląda jednak inaczej, niż nam się wydaje. Najczęściej bywa tak, że osoby, które sprawiły nam ból, w ogóle już o tym nie pamiętają i od dawna żyją innymi sprawami. A my wciąż krzywdzimy samych siebie. Nie bez powodu Budda podobno stwierdził, że „Trzymanie w sobie złości jest jak picie trucizny i oczekiwanie, że umrze ktoś inny”. Naprawdę zatruwamy swój umysł i organizm.

‒ Kiedy przeżywamy przykre zdarzenie, zabiera nam to energię na myślenie o rzeczach bardziej dla nas pożytecznych, konstruktywnych. Przez to w skrajnych przypadkach możemy podupadać w sferze zawodowej, towarzyskiej, izolować się. Ciągle napędzany smutek i wycofanie mogą doprowadzić do depresji – mówi dr Katarzyna Niewińska. ‒ W naszym organizmie brakuje endorfin, wydziela się hormon stresu, to obciążenie dla serca i obniżenie odporności – dodaje.

Wybacz dla zdrowia

Wybaczanie powinno być więc obowiązkowym procesem oczyszczania ciała i umysłu. Zbawienne skutki tego procesu udowadniają liczne naukowe badania, np. wnioski ekspertów z uniwersytetu stanowego Florydy opublikowane w „Couple and Family Psychology: Research and Practice”. Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące ok. 100 małżeństw ze średnim stażem ok. 12 lat i dobrym stanem zdrowia. Uczestników przebadano m.in. pod względem pracy serca i ciśnienia. Małżonkowie musieli także określić, jak szybko są w stanie wybaczyć swojemu partnerowi, zaakceptować jego błędy i jaką odczuwają satysfakcję ze związku. Jak można było się spodziewać, osoby zdolne do wybaczania miały niższy puls, ciśnienie krwi i lepszą wydolność układu sercowo-naczyniowego niż te, które miały trudności z przechodzeniem nad przykrymi sytuacjami do porządku dziennego.

Wybaczenie – jak to się robi?

Jak wybaczyć, skoro problem mimo upływu czasu nadal wydaje nam się poważny?

Pomyśl, czy naprawdę chcesz zrobić drugiej osobie „prezent” i się zamartwiać. Przecież ona lub on być może właśnie tego oczekują. Cel został osiągnięty, więc sprawca przykrości ma uczucie satysfakcji i zwycięstwa. Nie pozwól, by ktoś inny kierował twoimi emocjami i uczuciami.

Przede wszystkim zastanów się nad tym, dlaczego dana osoba zrobiła lub powiedziała coś przykrego. Może się okazać, że tak naprawdę sama ma kompleksy i poczucie niskiej wartości, dlatego zachowuje się mało empatycznie. Wbijając innym szpilkę, próbuje zrekompensować to, czego jej brakuje. „Ludzie krzywdzą innych ludzi tylko dlatego, że sami zostali skrzywdzeni. Postaraj się spojrzeć na tę osobę oczami pełnymi współczucia dla jej cierpienia. Wyobraź sobie dziecko, które cierpi i które bije innych na oślep z powodu bólu” ‒ radzi Marci Shimoff w książce „Sekret szczęścia”. Ten krok pozwala zminimalizować pozycję i siłę sprawcy w naszej głowie. Teraz to my jesteśmy górą.

Bądźmy wyrozumiali. Mogło przecież być tak, że ktoś zrobił coś bez większego zastanowienia. Jesteśmy tylko ludźmi. „Nikt nie jest idealny, każdy z nas od czasu do czasu może nadepnąć komuś na odcisk – a takie przypadki częściej zdarzają się wśród kochanków, przyjaciół i rodziny. Jeśli nie będziemy sobie nawzajem przebaczać, te relacje szybko się zniszczą” ‒ tłumaczy filozof prof. Mark D. White na blogu w „Psychology Today”.

Spróbujmy zracjonalizować wydarzenie. Czy naprawdę stało się coś bardzo strasznego, czy to tylko my tak reagujemy na całą sprawę? ‒ Przykładowo: szef ma żal do Kowalskiego, że ten odszedł do innej firmy. Ma poczucie, że Kowalski naraził swoim odejściem firmę na znaczące osłabienie, a nawet bankructwo. Powinien jednak zadać sobie pytanie: czy Kowalski rzeczywiście był niezastąpiony? Miał przecież prawo odejść, na jego miejsce jest wielu innych specjalistów – mówi dr Katarzyna Niewińska.

To nie oznacza, że w przypadku czyjejś krzywdy mamy udawać, że nic się nie stało. Stało się, ale nie jest to koniec świata. Można żyć dalej.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: