Przejdź do treści

Dziecko zjadło grzyba z doniczki domowej rośliny i trafiło na OIOM. „72 godziny piekła”

Grzyb rosnący w doniczce
Rodzice dziecka apelują, by regularnie sprawdzać swoje rośliny doniczkowe, bo mogą stanowić niebezpieczeństwo/ fot. Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Dziesięciomiesięczne niemowlę trafiło na oddział intensywnej terapii po tym, jak zjadło grzyba rosnącego w doniczce domowej rośliny. Grzyb okazał się być śmiertelnie trującym gatunkiem. „Nie wiedzieliśmy, czy zabierzemy naszego syna z powrotem do domu” – mówią Simone i Kenneth Ryle Thorsson.

Dziecko zjadło grzyba rosnącego w doniczce

Simone i Kenneth Ryle Thorsson przeżyli chwile grozy, kiedy ich dziecko zjadło grzyba rosnącego w doniczce. Jak opisuje serwis 7news.com.au., kobieta zauważyła małego grzyba kilka dni wcześniej. Miała go usunąć, jednak zajęła się czymś innym i zapomniała o potencjalnym niebezpieczeństwie.

„To był tylko mały grzybek, więc mało się nad nim zastanawialiśmy – co on może zrobić? To tylko mały grzybek jak ten, który można znaleźć na trawniku sąsiada” – napisał Kenneth po całym zdarzeniu na swoim profilu na Facebooku.

Niestety parę dni później grzybem zainteresował się także ich dziesięciomiesięczny syn. Tata chłopca zobaczył, że dziecko coś przeżuwa, a w dłoni trzyma resztki grzyba. Wystraszeni rodzice próbowali usunąć kawałki grzyba z przełyku dziecka, wywołując u niego wymioty. Skontaktowali się także z Poisons Information Centre, lokalną placówką udzielającą informacji na temat toksycznych substancji. Zrobili zdjęcie niewielkiego grzyba znajdującego się w doniczce i przesłali go specjalistom. Okazało się, że grzyb jest trujący i powinni jak najszybciej zawieźć dziecko do szpitala. Jak wyjaśniła ekspertka, chłopiec wymagał natychmiastowej pomocy medycznej. Kiedy rodzina czekała na ambulans, mały Alfred zaczął wymiotować, a na jego ustach pojawiła się spieniona krew. Niemowlę straciło przytomność.

W szpitalu okazało się, że grzyb znajdujący się w roślinie doniczkowej to Lepiota elaiophylla. Jest to rzadki, trujący gatunek.

„Pierwszymi objawami są zaburzenia żołądkowo-jelitowe, nudności, wymioty, biegunka. Następnie mogą wystąpić problemy z nerkami, spowodowane odwodnieniem, a później prawdopodobnie okres rekonwalescencji, po którym mogą wystąpić objawy toksyczności/niewydolności wątroby – wyjaśnił toksykolog sądowy, dr Michael Robertson, w rozmowie z „7Life”.

Są wyrafinowanymi myśliwymi, którzy w wymyślny sposób uśmiercają swoje ofiary. Czy grzyby mogą uratować świat? /fot. Unsplash

„72 godziny piekła”

W wyniku spożycia grzyba mały Alfred został przewieziony na oddział intensywnej terapii. Lekarze musieli zapobiec rozprzestrzenianiu się toksycznej substancji w organizmie dziecka, więc podali mu węgiel aktywny. U chłopca zaczęły pojawiać się symptomy niewydolności nerek, jednak niemowlę dobrze zareagowało na leczenie. Stan chłopca poprawił się po trzech dniach.

Małżeństwo z Danii teraz przestrzega innych rodziców, by nie bagatelizowali zagrożenia.

„Kenneth i ja założyliśmy, że pomieszczenia wewnętrzne są w pewnym sensie bezpieczną przestrzenią, a trujące grzyby żyją tylko w naturze i lasach” – powiedziała Simone.

Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Jak stwierdziło małżeństwo, pobyt z ich dzieckiem w szpitalu był dla nich piekłem.

„72 godziny piekła, kiedy nie wiedzieliśmy, czy zabierzemy naszego syna z powrotem do domu” – dodał Kenneth.

Podzielili się swoją historią, by zapobiec sytuacji, w której to samo przydarzyłoby się innym rodzinom.

„Przypominajmy rodzicom, by regularnie sprawdzali swoje rośliny doniczkowe” – podsumowali.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.