Przejdź do treści

Edukatorki ze Srebrnego Warkocza uczą dojrzałe kobiety szukać rozkoszy. „Hormony nie są kluczowe, najważniejszym organem seksualnym jest nasz mózg”

Olga Żukowicz i Klaudia Latosik /fot. archiwum prywatne
Olga Żukowicz i Klaudia Latosik /fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Niezależnie, czy mamy 60, 50, czy nawet 20 lat, to często seks trzeba zaplanować i się do niego przygotować. Przede wszystkim rozmawiajmy ze sobą, nie wstydźmy przyznać się, że pewne rzeczy już nie działają. Otwórzmy się na to, co jest możliwe i przyjmijmy, że penetracja może się pojawić lub nie. Całe nasze ciało to jedna wielka sfera erogenna. Bądźmy kreatywne, korzystajmy z tego, co sprawne: ust, dłoni. To także wpływa na bliskość w związku i większą intymność – mówią Klaudia Latosik i Olga Żukowicz, terapeutki i edukatorki seksualne, założycielki kolektywu edukacyjnego Srebrny Warkocz, autorki książki „Najlepsze przed tobą. O dojrzałej sztuce kochania”.

 

Monika Głuska-Durenkamp: Czy i kiedy kobiety zaczynają otwarcie mówić o seksie w menopauzie?

Klaudia Latosik: Kobiety mają wciąż wiele problemów, aby mówić o zmianach w ciele związanych z menopauzą, a także o seksie i o pożądaniu. Wiele z opowieści, których wysłuchałyśmy w czasie warsztatów, poruszyło nas, bo seksualność osób dojrzałych to wciąż temat tabu i niewielu specjalistów zdrowia seksualnego w Polsce zajmuje się edukacją i wsparciem seksuologicznym. Na warsztatach często pracujemy też z kobietami po sześćdziesiątce, które już dawno są po menopauzie i zdążyły zaakceptować zmiany zachodzące w ciele. Przychodzą na warsztaty z różnych powodów – bo są samotne, chcą jeszcze coś przeżyć i nie boją się szukać partnera, interesuje je seks, są ciekawe.

W jakim wieku kobiety zaczynają odczuwać problemy związane z menopauzą?

Olga Żukowicz: Menopauza w polskich warunkach pojawia się u kobiet w wieku 45-56 lat. Średni wiek menopauzy wynosi około 51 lat i w dużej mierze zależy od czynników genetycznych (wiek wystąpienia menopauzy u naszej matki, babci), historii ciąż i porodów, przebytych chorób.

Co oprócz biologii najbardziej wpływa na naszą seksualność?

Olga: Gdy myślimy o naszej seksualności, to interesuje nas kilka obszarów. Pierwszy – to nasze ciało, jego aspekt biologiczno-fizyczny. Drugie to aspekt relacyjny, czyli to, co się dzieje w naszym związku, ma wpływ na nasz seks. Trzecie, to nasza sfera emocjonalna, jakie mamy przekonania dotyczące seksu, jak go widzimy i w jaki sposób o nim myślimy. Wpływ ma także to, jak zostaliśmy ukształtowani w domu, nasze postawy środowiskowo-kulturowe.

Chcemy pokazywać, że seks niezależnie od tego, ile mamy lat, może być dobry i satysfakcjonujący. Nad naszą seksualnością możemy pracować całe życie i czerpać z niej radość na każdym etapie

Czy mity i stereotypy dotyczące sfery seksualnej są wciąż powszechne?

Klaudia: Tak i bardzo wpływają na naszą seksualność. Choćby te, że seks jest tylko dla młodych, menopauza zabija libido, czy jeśli nie czuję pożądania, to ono wygasło i nigdy nie wróci…. To kilka przykładów, a jest ich dużo więcej. Wszystkie te mity obniżają satysfakcję seksualną i hamują sięganie po przyjemność. Powodują lęk, niepewność, obniżone poczucie własnej wartości w roli kochanki, nierealistyczne oczekiwania, nastawienie na sprawność i cel, czasem nawet trudności seksualne.

A jak wpływają na nas mity dotyczące naszej atrakcyjności?

Olga: Jeden z takich stereotypów mówi, że trzeba być atrakcyjną, oczywiście głównie dla mężczyzn i to obowiązek kobiety niemal w każdym wieku… Niemal, bo jednak nadchodzi taki moment, gdy społeczne oczekiwania nagle znikają. Starsze kobiety zostają sprowadzone do nowej roli – babci i stają się niemal niewidzialne, szczególnie w sferze potrzeb intymnych. To często powoduje, że wycofują się z życia seksualnego lub je ograniczają. Wstydzą się swojego ciała, które się zmieniło, a przecież to naturalne.

Na naszą atrakcyjność składa się jednak dużo więcej czynników niż tylko wygląd…

Olga: Kiedy myślimy o atrakcyjności fizycznej zwykle skupiamy się na jakichś kanonach piękna, centymetrach, a przecież zmysłowość to o wiele szersze pojęcie niż postrzeganie nas przez pryzmat ciała. Zmysłowość to to, jak się poruszamy, śmiejemy, inteligencja, poczucie humoru, pewność siebie, czułość, delikatność. To także satysfakcja ze związków rodzinnych, przyjacielskich, dotychczasowe osiągnięcia zawodowe i artystyczne, nasze pasje… Tymczasem kobiety zbyt często patrzą w przeszłość, kiedy były młodsze, porównują swoje ciało do tamtego czasu. Bardzo to przeżywają, nie chcą patrzeć na siebie w lustrze, unikają zdjęć, inaczej się ubierają. A przecież nie jesteśmy po to, żeby spełniać czyjeś wymagania estetyczne, ani się komuś podobać.

Klaudia: Warto spojrzeć na siebie łagodniej, także na zmiany w ciele. Z akceptacją, z czułością, bo to ciało jest dla nas wciąż przydatne i użyteczne. Mamy nogi, które pozwalają nam chodzić, biegać, tańczyć. Mamy ręce, które pozwalają nam gotować, uprawiać rośliny, malować…Popatrzmy na siebie pod kątem tego, za co jesteśmy wdzięczne naszemu ciału. Dbajmy o nie, aby było sprawne i zdrowe.

W książce cytujecie post aktorki Naomi Watts z mediów społecznościowych, w którym zwróciła uwagę, jak kontekst społeczny buduje postrzeganie kobiet w wieku dojrzałym: „Myślę, że nadszedł czas, aby kobiety w tej fazie życia lub w tej grupie wiekowej były dobrze reprezentowane. Zbyt długo byłyśmy niedostatecznie widoczne w mediach, historii i marketingu. Zwłaszcza że do 2025 roku ponad miliard ludzi na całym świecie będzie miał menopauzę. My, kobiety, wciąż potrzebujemy pozytywnych przykładów doświadczania menopauzy”.

Klaudia: Jesteśmy za pokazywaniem różnorodności, niezależnie od tego, czy mamy 20, 50, czy 80 lat. Społeczeństwo będzie się starzało i osób po pięćdziesiątce, sześćdziesiątce będzie coraz więcej, dlaczego więc mają nie być zauważane w reklamach, mediach, sztuce? Przecież istnieją, funkcjonują i mają problemy, z którymi się mierzą. Smutki, radości, uczucia.

Co wraz z wiekiem dzieje się z naszym pożądaniem?

Klaudia: To fakt, że podczas menopauzy ciało się zmienia. To ma także wpływ na pożądanie, bo spada poziom estrogenów. Ale oczywiście, co zawsze podkreślamy, hormony nie są kluczowe, bo najważniejszym organem seksualnym jest nasz mózg. Kobiety bardzo różnie przechodzą ten czas, u niektórych dolegliwości i objawy są bardzo intensywne, u innych mniej. To, co jest zauważalne u większości, że obniżenie poziomu estrogenów ma wpływ na gruczoły Bartholina, które się zmniejszają i produkują mniej śluzu. Zmienia się też pochwa, skraca się, zwęża, a jej ściany stają się kruche, delikatne, co wiążę się z bólem w czasie penetracji.

Jak świadomość tego, że coś w naszym ciele nie działa prawidłowo, wpływa na pożycie seksualne?

Olga: Na pewno może nas hamować choćby strach przed bólem. Ten spontaniczny, intensywny seks, który miałyśmy wcześniej, staje się trudny, a czasem wręcz niemożliwy. Często, gdy myślimy o seksie, myślimy tylko o penetracji. Kobieta mówi: „Mam sześćdziesiąt kilka lat i problemy z suchością pochwy, mój partner ma problemy z erekcją, seks stał się niemożliwy”. Tymczasem seks to bardzo szeroki repertuar zachowań, nad którymi możemy pracować.

Kiedy myślimy o atrakcyjności fizycznej zwykle skupiamy się na jakichś kanonach piękna, centymetrach, a przecież zmysłowość to o wiele szersze pojęcie niż postrzeganie nas przez pryzmat ciała

Jak to zrobić?

Olga: Trzeba pożegnać życie seksualne, które było wcześniej, ale i mity, że seks nam się wydarza i jest zawsze spontaniczny. Niezależnie, czy mamy 60, 50, czy nawet 20 lat, to często seks trzeba zaplanować i się do niego przygotować. Przede wszystkim rozmawiajmy ze sobą, nie wstydźmy się przyznać, że pewne rzeczy już nie działają.

Klaudia: Otwórzmy się na to, co jest możliwe i przyjmijmy, że penetracja może się pojawić lub nie. Całe nasze ciało to jedna wielka sfera erogenna. Bądźmy kreatywne, korzystajmy z tego, co sprawne: ust, dłoni. To także wpływa na bliskość w związku i większą intymność.

Mówicie o tym bardzo otwarcie, jednak nie wszyscy tak umieją. Co trzeba w sobie przełamać?

Klaudia: Tak naprawdę nic nie przełamujmy, bo przełamywanie w seksie powoduje napięcie. Nie chodzi o to żeby coś przeforsować, przewalczyć. Warto uzmysłowić sobie, że rozmowa o seksie to taka sama rozmowa jak o innych sprawach, a nie żadne tabu. Mówmy o swoich potrzebach, granicach, o naszych zasobach. Negocjujmy, chodźmy na kompromisy. Pomóc mogą nam specjalne karty do rozmów o seksie, książki, rysunki.

Co jeszcze może pomóc w dojrzałym seksie?

Olga: Choćby erotyczne gadżety. Dziś dostępne są świetne zabawki, często zaprojektowane przez specjalistów do spraw zdrowia seksualnego. Są stworzone zgodnie z ludzką anatomią, a ich zastosowanie jest bardzo szerokie. Są pomocne przy trudnościach z osiągnięciem podniecenia, erekcji, orgazmu, a także, gdy mamy różne problemy zdrowotne, choćby zaburzoną ruchomość w stawach. Do wyboru są zabawki dla par, dla kobiet, mężczyzn. Warto się na nie otworzyć, a już na pewno na lubrykanty, które są w takim seksie dojrzałym niezbędne.

Joanna Pawluśkiewicz

W książce piszecie o autoempatii, czułości dla siebie, o na którą nam Polkom nieraz trudno się zdobyć.

Klaudia: Empatia wobec siebie i partnera w takich rozmowach jest niezbędna. Podchodźmy do siebie z czułością i uważnością. Często słyszymy w mediach, w wywiadach pytanie: co kobieta ma zrobić, żeby zachęcić mężczyznę? Narracja, że kobieta odpowiada za satysfakcjonujące życie seksualne to też fatalny stereotyp. Za seks w związku odpowiadają obydwie strony, a za rozkosz każdego człowieka odpowiada on sam. Naszą odpowiedzialnością jest to, żeby mieć dobre życie seksualne w związku.

A gdy nie mamy związku i jesteśmy samotne?

Klaudia: Terapeutka seksualna i neurobiolożka Nan Wise, którą cytujemy w książce twierdzi, że dla dobrze funkcjonującego mózgu potrzebne jest odczuwanie przyjemności i rozkoszy. Po 60., 70., 80. roku życia widać znaczną dysproporcję w liczebności pomiędzy mężczyznami a kobietami, bo mężczyźni krócej żyją. Nawet jeśli kobiety chciałyby się z kimś spotykać, często nie mają z kim. Rezygnują wtedy z życia seksualnego, bo masturbacja to wciąż temat tabu. Badania seksuologa, profesora Zbigniewa Izdebskiego pokazują, że około 66 procent kobiet w grupie wiekowej 50-74 lata nigdy się nie masturbowało.

Olga: Nawet jeśli myślą o masturbacji, nie wiedzą jak się za to zabrać. Wiele z nich mówi: „Nie wiem, jak jestem zbudowana, nie oglądałam się w lusterku, nie wiem, gdzie jest łechtaczka”. Dlatego w książce starałyśmy się opisać, jak zrobić sobie pierwszy raz w życiu dobrze. Są pomocne rysunki i techniczny, czuły instruktaż.

Kto przychodzi na wasze warsztaty?

Olga: Mamy różne warsztaty, wiele z nich adresowanych jest do obu płci, ale nie są to liczne grupy. Zazwyczaj 90 proc. to kobiety. Niestety wciąż ograniczeni jesteśmy przekonaniami, że w dojrzałym wieku to już nie wypada myśleć o seksie, że mój czas minął, że nie mam partnera, to po co… Niektórzy mają poczucie wstydu, boją się, że ktoś ze znajomych zauważy, że chodzą na takie warsztaty. Dręczą się pytaniami: „A co sobie o ludzie o mnie pomyślą? Wciąż mamy bardzo dużo do zrobienia wokół tematu dojrzałego seksu.

Czy to dlatego napisałyście książkę?

Klaudia: Tak, bo osoby dojrzałe nie mają wsparcia w rozwoju, w odkrywaniu i mówieniu o swojej seksualności. A my chcemy pokazywać, że seks niezależnie od tego, ile mamy lat, może być dobry i satysfakcjonujący. Nad naszą seksualnością możemy pracować całe życie i czerpać z niej radość na każdym etapie. Zachęcamy do celebrowania własnej seksualności i odnajdywania źródeł przyjemności. Bo zawsze, w każdym wieku, można odkryć coś cudownego.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: