Przejdź do treści

Materiały gorszej jakości i przestarzałe techniki. NIK wziął pod lupę leczenie zębów w ramach NFZ

Kobieta siedzi na fotelu u stomatologa
NIK skontrolował dostęp do bezpłatnej opieki stomatologicznej w Polsce/ fot. Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Niewielki nakład pieniężny, ograniczenie zakresu świadczeń, gorsze materiały i przestarzałe techniki leczenia. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak leczy się w Polsce zęby w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Raport wskazuje, że z roku na rok bezpłatna opieka stomatologiczna w naszym kraju jest coraz gorsza, a liczba gabinetów oferujących zabiegi refundowane znacznie spadła.

NIK wzięła pod lupę opiekę stomatologiczną na NFZ

Jak wskazano w raporcie opublikowanym 7 maja, z roku na rok jest coraz gorzej . W latach 2021-2023 we wszystkich województwach w naszym kraju odnotowano przynajmniej jeden region, którego mieszkańcy nie mogli skorzystać ze świadczeń. I choć liczba lekarzy dentystów w naszym kraju zwiększyła się w ostatnich latach (z 39 627 w 2021 r. do 40 649 w 2022 r.), to placówek decydujących się na wykonywanie zabiegów w ramach NFZ jest coraz mniej (36,6 proc. w 2021 r. i 34,6 proc. w 2022 r.). W województwie śląskim leczenie w ramach NFZ przeprowadzały trzy placówki (w Częstochowie, w Sosnowcu i w Bielsku-Białej). W Katowicach od 2011 r. w ogłaszanych konkursach nie uczestniczył żaden świadczeniobiorca. Natomiast w województwie małopolskim przez dwa miesiące 2023 r. mieszkańcy nie mieli dostępu do doraźnej pomocy stomatologicznej.

NIK wskazuje, że powodem problemów jest niewielki nakład pieniężny, przez który w czasie objętym kontrolą liczba gabinetów stomatologicznych wykonujących usługi na NFZ spadła o 13 proc. W porównaniu z rokiem 2009 jest to spadek o 38 proc. NIK podkreśla, że mimo podwyżki w 2022 r. poprawy nie widać, a koszt świadczeń refundowanych w przeliczeniu na jednego mieszkańca wynosił ok 60 zł.

W konsekwencji zmniejszającej się liczby gabinetów wydłużyły się również kolejki osób czekających na wizytę stomatologiczną.

„W efekcie zdarzały się sytuacje, w których odsyłano nawet pacjentów z bólem zęba, którzy powinni zostać przyjęci w dniu zgłoszenia się do dentysty” – podkreśla NIK.

Na czarno-białym zdjęciu Teresa Radecka-Kozłowska leczy zęby pacjentowi w ambulansie dentystycznym, wszystkiemu przyglądają się dwie kobiety

Materiały gorszej jakości i przestarzałe techniki

NIK wskazuje także na kwestię ograniczenia zakresu świadczeń. Jako przykład podaje możliwość leczenia endodontycznego (kanałowego) u dorosłych jedynie „od trójki do trójki”. Zabiegowi można poddać się tylko raz. Ograniczenia oraz wysokie koszty powodowały, że pacjenci rezygnowali z leczenia i decydowali się na usuwanie zębów. Resort zdrowia nie dostosował także polskiego prawa do przepisów Unii Europejskiej. W związku z tym u dorosłych pacjentów wciąż stosowano wypełnienie amalgamatem stomatologicznym u dzieci do lat 15 oraz kobiet w ciąży i karmiących. Kontrolerzy podkreślają, że Polacy mieli także problem z uzyskaniem znieczulenia w gabinetach. Leczenie próchnicy także pozostawia wiele do życzenia. Resort zdrowia zapewnia darmowe zakładanie plomb, jednak gorszej jakości. Za plomby światłoutwardzalne należy dodatkowo zapłacić.

NIK zwraca uwagę, że Polacy nie mieli dostępu także do protetyki stomatologicznej czy ortodoncji, które przysługują w ramach NFZ bezpłatnie. W pierwszym przypadku świadczenia nie udzielano w 2021 r. w 327 gminach, a w 2023 r. w 366 gminach. Natomiast do leczenia wad zgryzu dla dzieci i młodzieży nie było dostępu w 35 powiatach w 2021 r. i w 32 powiatach w I kwartale 2023 r.

„Refundowanie tylko niektórych zabiegów, długie kolejki oraz leczenie z użyciem materiałów gorszej jakości i za pomocą przestarzałych technik spowodowały, że w okresie objętym kontrolą z bezpłatnego leczenia stomatologicznego korzystało niewielu ubezpieczonych Polaków” – podkreśla NIK.

W 2019 r. zaledwie 17 proc. Polaków zdecydowało się na leczenie zębów na NFZ. W następnych latach takich osób było coraz mniej. W 2021 r. – 14,4 proc., a w 2022 r. – 15 proc. Większość decyduje się na leczenie prywatne z poniesieniem pełnych kosztów wizyty.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.