Medyczna marihuana już dostępna w aptekach

Od poniedziałku medyczna marihuana jest dostępna w wybranych polskich aptekach. Lek sprzedawany będzie w w formie suszu od firmy Spectrum Cannabis. Obecnie chorzy będą mieli do niej dostęp jedynie w trzech placówkach na terenie kraju – w Poznaniu, Koninie i we Wrocławiu.
Ustawa legalizująca medyczną marihuanę weszła w życie w Polsce 1 listopada ubiegłego roku. Od 17 grudnia jest dostępna w trzech aptekach. Według doniesień Centrum Terapeutycznego Max Hemp, susz będzie zawierał 19% THC i <1% CBD. Za 1 gram trzeba zapłacić około 60-65 zł. Zgodnie z prawem, receptę na medyczną marihuanę może wydać lekarz każdej specjalizacji poza weterynarią.
Medyczna marihuana: dla kogo?
Ustawa legalizująca marihuanę nie ograniczyła jej stosowania do określonych chorób. Z medycznej marihuany skorzystają chorzy cierpiący na stwardnienie rozsiane, padaczkę oporną na leki i pacjenci z przewlekłym bólem neuropatycznym i bólem nowotworowym. O skuteczności konopi pisze się także w kontekście jaskry, parkinsona, alzheimera, anoreksji, AIDS i zespołu Tourette’a.
Adresy aptek, w których będzie dostępna medyczna marihuana:
Apteka PRIMA, ul. Garbary 51, Poznań
Apteka PRIMA, ul. Spółdzielców 31B, Konin
Apteka PRIMA, ul. Budziszyńska 107, Wrocław
Spółka Spectrum Cannabis, będąca w grupie kapitałowej Canopy Growth Corp., jako pierwsza w Polsce wprowadziła na rynek konopie medyczne w postaci suszu. Firma planuje również wprowadzić w przyszłości olejki i kapsułki na bazie konopi. Działania sprzedażowe będą połączone z kampanią edukacyjną skierowaną do lekarzy i farmaceutów. Szacuje się, że w Polsce z takiej formy leczenia może skorzystać około 300 tysięcy pacjentów.
O legalizację medycznej marihuany w Polsce byli m.in. Dorota Gudaniec, Piotr Liroy-Marzec, Tomasz Kalita, dr Marek Bachański czy aktywiści Wolnych Konopi.
Zobacz także: mech zamiast marihuany?
To przełom. Medyczna marihuana legalna jest od roku, ale nie można jej było do tej pory w Polsce kupić. Z wykorzystaniem medycznych konopi już dziś leczy kilkudziesięciu pacjentów, jednak muszą je sprowadzać z zagranicy w ramach tzw. importu docelowego. To skomplikowana, droga i czasochłonna procedura, dlatego chorzy i lekarze zabiegali, by leki z konopi dostępne były na miejscu.
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy

Tomek Eichelberger: „Jeśli nie jesteś obecny w swoim ciele, to nie jesteś naprawdę obecny w swoim życiu”

Klaudia Grodzicka: „Stoję w kolejce w sklepie i nagle słyszę, jak matka mówi do swojego dziecka: 'Odsuń się od pani, bo jeszcze cię zarazi tym syfem'”

Niewidoczna epidemia. Dzwonią po karetkę, bo są chorzy na samotność. „Doceniają, gdy ktoś się przy nich choć na chwilę zatrzyma”

Zuzanna Butkiewicz przeszła dwa udary. „Mój organizm nie wysyłał mi innych sygnałów oprócz senności i braku sił”
się ten artykuł?