Przejdź do treści

„Medycyna konwencjonalna nie stoi w sprzeczności z medycyną integralną czy holistycznym podejściem do zdrowia. Przeciwnie, jest jej częścią” – mówi Orina Krajewska

Orina Krajewska / fot. Łukasz Dziewic
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Odkrywanie, czym jest integralne podejście, było dla mnie oświeceniem. Uświadomienie sobie, ile możemy zrobić dla siebie na drodze do zdrowia, okazało się dla mnie podróżą po poczucie, jak duży wpływ mam na jakość własnego życia. I to zaczęło przekładać się dla mnie na wszystkie jego aspekty. Nie tylko dotyczące zdrowia, ale chociażby wpłynęło na moją ścieżkę aktorską. To był dla mnie początek zaprowadzania zmian na lepsze – mówi Orina Krajewska, polska aktorka filmowa i telewizyjna, prezeska Fundacji Małgosi Braunek „Bądź”. Fundacja ta już 11 marca w Warszawie na Stadionie Legii organizuje czwartą edycję Kongresu Medycyny Integralnej, którego tematem będzie równowaga wewnętrzna i zdrowie psychiczne. Hello Zdrowie objęło wydarzenie swoim matronatem medialnym.

 

Ewa Bukowiecka-Janik: Na kierunku działań waszej fundacji „Bądź” zaważyła osobista historia. Może pani ją opowiedzieć?

Orina Krajewska: W momencie, w którym zachorowała moja mama, Małgorzata Braunek, zwróciliśmy uwagę na problemy, z jakimi mierzy się polska służba zdrowia. Jej choroba była dla nas punktem zwrotnym i lekcją o tym, czego brakuje w systemie opieki zdrowotnej. Okazało się, że leczenie jest jednowymiarowe, bardzo konwencjonalne, nie biorące pod uwagę różnych wspierających metod, które mogłyby być włączone, wspomagając proces leczenia i zwiększając tym samym szanse na wyzdrowienie. Kompleksowe działania mogą wesprzeć odporność organizmu, wzmocnić go, niwelować skutki uboczne różnych, często wyczerpujących terapii.

Myślę, że bardzo wiele osób ma takie doświadczenia, gdy same chorowały lub opiekowały się kimś w chorobie: gdy pytamy, co jeszcze mogę zrobić, by sobie pomóc, słyszymy, że nic. Tylko czekać i stosować się do zaleceń. Doskonałym przykładem tego będzie brak odgórnie dostosowanych rekomendacji dietetycznych, nie mówiąc już o szpitalnym cateringu. Piramida zdrowego żywienia nie jest tajemnicą, tak samo jak fakt, że dieta ma znaczący wpływ na naszą kondycję zdrowotną. Dziwi mnie, że do tej pory używanie tej wiedzy nie funkcjonuje powszechnie w szpitalach.

Nasza fundacja powstała w sprzeciwie wobec takiego podejścia do leczenia, gdy mieliśmy już sporo zgromadzonej wiedzy i doświadczeń. Kiedy zaczęliśmy szukać metod wsparcia i weszliśmy w świat medycyny integralnej, okazało się, że zakres działań, które można podjąć, jest niezwykle szeroki, a w samej idei holistycznego podejścia jest ogrom mądrości. Co ważne, w niektórych państwach działa to już na szeroką skalę. Przysłuchując się wypowiedziom ekspertów światowej klasy, konferencjom medycznym dotyczącym trendów w medycynie, holistyczne podejście w leczeniu to już właściwie wymaganie, a nie rekomendacja. Oczywiście musimy mieć świadomość, że zanim to na dobre zagości w placówkach medycznych, zostanie wdrożone w edukację, minie trochę czasu. Ale jestem pewna, że przy pomocy nas wszystkich, oddolnych ruchów i zmiany przede wszystko zaprowadzonej na sobie, mamy szansę wpłynąć na kształt systemu. Doświadczenia pandemiczne sprawiły, że zaczęliśmy się mocno interesować zdrowiem, dostrzegać wpływy sfery ducha i psychiki na ciało. To duży krok.

I tym właśnie zajmuje się Fundacja Bądź?

W największym skrócie mogłabym powiedzieć, że zajmujemy się wsparciem zdrowia i edukacją zdrowotną w ujęciu holistycznym. Oprócz stałej działalności polegającej na organizowaniu cyklicznych warsztatów i wykładów, dzielimy się zebraną wiedzą z pacjentami, którzy poszukują integralnego wsparcia w leczeniu. Edukację traktujemy też jako szerzenie wiedzy na temat tego, czym w ogóle jest holistyczne podejście do zdrowia i medycyna integralna. W naszej misji jest więc też coś, co nazywam zmianą przekonań w podejściu do zdrowia – chcemy inspirować do aktywnej postawy wobec niego, oswajać pojęcia medycyny holistycznej oraz integralnej. Z racji samej historii powstania fundacji zaczynaliśmy od komplementarnego wsparcia w leczeniu onkologicznym. Teraz działamy również w obszarze profilaktyki. To sprawia, że odbiorczyniami i odbiorcami naszych działań są wszyscy, nie tylko osoby chore, ale również te, które chcą dbać o zdrowie i widzą w nim coś więcej, niż sumę osobnych, niewpływających na siebie dziedzin życia. O tym jest holistyczne podejście.

Nicole Radomska

Dlaczego to takie ważne?

Dla mnie osobiście holistyczne podejście do zdrowia to właściwie filozofia życia. Mówi ono, że zdrowie to równowaga na poziomie ciała, ducha i emocji. O tym, że te aspekty wpływają na siebie wzajemnie. Równowaga oznacza dla mnie ciągłe jej poszukiwanie. Nie jest ona dana raz na zawsze, to coś, czego ciągle poszukujemy. To droga rozwoju. Utrzymywanie się w zdrowiu oznacza dbałość o każdy ze wspomnianych aspektów. Wspaniałe jest to, że z perspektywy naukowej połączenie między ciałem, umysłem, emocjami to dzisiaj coś nie do podważenia. Nasze stany wewnętrzne determinują to, jak funkcjonuje nasz organizm i vice versa.

Medycynę integralną i podejście holistyczne uznaje się w Polsce za podejście alternatywne.

Na szczęście coraz rzadziej, ale oczywiście dalej się to zdarza, mimo że nie jest to prawdą. Systematyzowanie tych pojęć jest dla nas w fundacji ważne. Medycyna konwencjonalna nie stoi w sprzeczności z medycyną integralną czy holistycznym podejściem do zdrowia. Przeciwnie, jest jej częścią. Odkrywanie, czym jest integralne podejście, było dla mnie oświeceniem. Uświadomienie sobie, ile możemy zrobić dla siebie na drodze do zdrowia, okazało się dla mnie podróżą po poczucie, jak duży wpływ mam na jakość własnego życia. I to zaczęło przekładać się dla mnie na wszystkie jego aspekty. Nie tylko dotyczące zdrowia, ale chociażby wpłynęło na moją ścieżkę aktorską. To był dla mnie początek zaprowadzania zmian na lepsze.

Całą wiedzę zdobywałam razem z naszymi odbiorczyniami i odbiorcami, warsztat za warsztatem – najpierw o tym, jak pomagać osobom chorym, jak je wspierać, a potem jak dbać o siebie. Ścieżka fundacji stała się moją ścieżką i to, co dzięki temu mam teraz, jest nie do przecenienia.

W jaki sposób zbliżacie do siebie te dwa światy: medycyny konwencjonalnej i niekonwencjonalnej?

W ramach działań fundacji co roku organizujemy Kongres Medycyny Integralnej “Bądź w pełni zdrowia”, na który zapraszamy lekarzy, naukowców, ekspertów różnych dziedzin. W latach pandemii kongres odbył się online, w 2023 roku wracamy do formy offline. 11 marca zapraszamy na Stadion Legii, gdzie tym razem przyjrzymy się tematowi budowania zdrowia psychicznego i równowagi wewnętrznej. Kongres organizujemy razem z fundacją Legii i Instytutem IPSI. Dedykujemy go wszystkim zainteresowanym zdrowym stylem życia. Cały dzień wykładowo-warsztatowy tym razem odbędzie się w dynamicznej ted-ex’owej formule. Będą z nami m.in. dr Yair Maimon, Sue Stuart Smith (online), Elżbieta Dudzińska, Martin Petrus, Marzena Barszcz, Joanna Frejus, Maria Prokop, Wojciech Eichelberger i Katarzyna Miller. Staramy się, żeby bilety były w jak najbardziej przystępnych cenach, również ze względu na to, że naszymi odbiorczyniami i odbiorcami są często osoby w trakcie i po kryzysie zdrowia.

W ramach stałych akcji edukacyjnych raz lub dwa razy w miesiącu zapraszamy ekspertów, którzy dzielą się wiedzą na dany temat. Najczęściej spotkania odbywają się online na Facebooku i Instagramie. Prowadzimy też stałą infolinię #łączynaspacjent, grupę wsparcia dla pacjentów BądźMy, indywidualne konsultacje psychologiczne dla osób w kryzysie zdrowia, grupę oddechową (redukcja stresu). Projekt Bądź od Małego, dedykowany dzieciom, ewoluował z początkiem wojny w Ukrainie w zajęcia dla dzieci polskich i uchodźczych. Raz w tygodniu oferujemy zajęcia plastyczne z reakcji stresu, z elementami jogi i oddechu. To bardzo ważne w obliczu traumy, z jaką mierzą się przyjeżdżające do nas dzieci. Od początku wojny zorganizowaliśmy razem z przyjaciółmi z kolektywu Blyzkist i Solidarnym Domem Kultury “Słonecznik” transporty leków i sprzętów medycznych do szpitali w Ukrainie o wartości ponad 800 tys. złotych. Nasza zbiórka na docieplenie szpitali dalej trwa. Jeśli ktoś chciałby ją wesprzeć, będziemy bardzo wdzięczni.

Moim życzeniem jest, by każda i każdy z nas miał dostęp do rzetelnej wiedzy i najnowszych badań naukowych, po to, by utrzymać się w zdrowiu, a w razie choroby mieć jak największe szanse na wyzdrowienie, odczuwając przy tym jak najmniej cierpienia. Kompleksowe podejście do zdrowia to gwarantuje

Mam poczucie, że nasza fundacja rozwija się w odpowiedzi na potrzeby, które są ogromne. Od wybuchu wojny podwoiliśmy działalność. Z jednej strony długofalowo działamy w obszarze edukacji zdrowotnej, z drugiej strony staramy się działać “tu i teraz”. Jednym z moich ulubionych projektów jest “Solidarna kuchnia”. Organizujemy ją wspólnie z kolektywem Blyzkist i dzięki wsparciu funduszu obywatelskiego. Są to warsztaty kulinarne, do których prowadzenia zapraszamy osoby z Ukrainy, Czeczeni i innych części świata. Spotykamy się przy stole z tyloma osobami z różnych kultur, żeby poznać się wzajemnie i gruntować to poczucie solidarności. Moim zdaniem to też element zdrowia. Na poziomie społecznym bardzo nam teraz potrzebny.

To, co ważne z mojej perspektywy, to to, że do współpracy zapraszamy wspaniałych specjalistów, którzy merytorycznie i rzetelnie zajmują się daną dziedziną związaną ze zdrowiem. Moim zdaniem niebezpieczeństwem dzisiaj jest to, że idąc do specjalisty, nie zawsze mamy gwarancję, czy ta osoba ma za sobą wiarygodne zaplecze. Bardzo ważne jest dawanie głosu wiarygodnym ekspertkom i ekspertom zajmującym się m.in. medycyną chińską, wykorzystaniem ziół we wspomaganiu leczenia chorób onkologicznych, ajurwedą, wpływem umysłu na ciało czy jakąkolwiek terapią związaną z rozwojem osobistym. Osoby, które miałam okazję spotkać na swojej drodze, są dla mnie niesamowicie inspirujące. Dzięki nim zrozumiałam, że zmiany działają, kiedy wprowadzane są w wyniku głębokiego przekonania, a nie siłowo. Za medycyną integralną stoi też przekaz, że nie wszystko jest dla wszystkich, co jest bardzo ważne. Chodzi o to, by słuchać siebie, patrzeć na swoje potrzeby i podążać za nimi. Chodzi o mądrą personalizację.

Tym bardziej, że różne źródła dają różne wskazówki. Pseudonauka miesza się z nauką.

Tak, „prostowanie” tego jest jednym z elementów misji Fundacji Bądź. Weryfikujemy źródła i ekspertów, podajemy dalej tylko sprawdzoną, merytoryczną i rzetelną wiedzę. O ile w przypadku medycyny konwencjonalnej jest to dość proste, bo to dziedzina usystematyzowana, oparta o badania kliniczne, o tyle cały obszar budowania zdrowia, rozwoju osobistego, czyli również wiedza o niekonwencjonalnych metodach wsparcia organizmu, to tysiące zmieszanych ze sobą informacji – tych rzetelnych, sprawdzonych i nieprawdziwych. Są w Polsce doskonali eksperci, a są tacy po dwutygodniowych kursach, którzy również reklamują się jako specjaliści. Musimy tutaj być bardzo czujni.

Wydaje mi się też, że lubimy oceniać konkretne metody, np. akupunktura na ból kręgosłupa – działa czy nie działa. Nie zagłębiamy się w to, dlaczego tak się dzieje i na tym medycyna niekonwencjonalna traci, bo ocenienie skuteczności leku używanego w leczeniu konwencjonalnym łatwo zmierzyć.

Akupunktura jest niezwykle przebadaną metodą wywodzącą się z tradycyjnej medycyny chińskiej – na dowód jej skuteczności jest już dzisiaj ok. 8 tys. badań naukowych. Podejście dyskredytujące ją jest właściwie bezpodstawne. Ajurweda i tradycyjna medycyna chińska od tysięcy lat wspierają ludzkie zdrowie i w żaden sposób nie zagrażają medycynie konwencjonalnej. Są po prostu inne. To mądre i głębokie systemy, które uczą, jak silnie powiązane ze sobą są wszystkie układy i mechanizmy rządzące naszym zdrowiem. Pokazują ogólną filozofię dobrego życia blisko natury, co w świecie syntetycznym, pędzącym jest dla mnie wyjątkowo cenne.

Myślę, że joga jest przykładem aktywności, która się bardzo spopularyzowała z takim przekazem, że to doskonałe dla ciała i umysłu, a jest masa osób, które próbowały się do niej przekonać bez skutku.

Joga stała się bardzo modna i to fantastyczny trend, bo dzięki niej wiele osób zyskało wsparcie w różnych dziedzinach życia. Znam wiele osób, które dzięki jodze weszły na ścieżkę prozdrowotnych poszukiwań i dzisiaj joga jest jedną z wielu metod i źródeł wsparcia, jakie im towarzyszą.

Co się dzieje w Polsce na styku medycyny konwencjonalnej z niekonwencjonalną? Czy to jest walka dwóch światów, czy jednak zaczyna się współpraca?

Mam nadzieję, że na tym polu nasza fundacja robi dużo dobrego. Z roku na rok obserwujemy, że zgłasza się do nas coraz więcej lekarzy, którzy są zainteresowani współpracą. Są otwarci na czerpanie z wiedzy ekspertów, którzy mają zupełnie inne doświadczenia w leczeniu tych samych objawów czy schorzeń. Na jednym z naszych cyklicznych warsztatów wyjazdowych, jakie organizujemy w Kazimierzu Dolnym, uczestniczką była lekarka, radiolożka, która sama przeszła nowotwór i zaczęła szukać dla siebie różnych sposobów wsparcia. To dla mnie niezwykle wzruszające, ale też pokazujące, że świat medycyny konwencjonalnej doszedł do pewnej ściany i zaczyna otwierać się na kompleksowe działania w służbie zdrowia. Staramy się otwierać furtki i budować pomosty. Np. wspomniana już kwestia wpływu psychiki na ciało jest bardzo przebadaną naukowo dziedziną, dlatego chociażby psychoonkologia czy redukcja stresu powinna być włączana do leczenia od pierwszej wizyty.

W jaki sposób?

Po prostu: recepta na trening uważności, psychoterapię, naukę metod oddechowych, progresywną relaksację mięśni, medytację. Cokolwiek, co przypadnie do gustu i pomoże złagodzić objawy od strony emocjonalności. Według mnie to konieczność. Podobnie jest z dietą. Skuteczność tych metod jest zweryfikowana naprawdę bardzo szczegółowo.

Tymczasem nadal metody medycyny niekonwencjonalnej uchodzą za szarlataństwo.

To jedno z przekonań, które staramy się przełamać w ramach działań fundacji. Sięganie do metod medycyny niekonwencjonalnej dzieje się na całym świecie. W 2019 roku WHO oficjalnie uznała tradycyjną medycynę chińską za pełnoprawny system medyczny. Z kolei ajurweda np. w Szwajcarii funkcjonuje jako oficjalnie wsparcie w procesie leczenia.

Myślę, że tak zero-jedynkowe podejście do medycyny niekonwencjonalnej, szufladkujące ją jako szarlataństwo, to pozostałość po świecie bez rzetelnej wiedzy, w strachu przed tym, co inne. Filozofia myślenia o świecie na zasadzie opozycji i wzajemnego wykluczania się – dobre-złe, słuszne-niesłuszne – powinna odejść w zapomnienie. Tak jak nasze ciała są jednością, tak i nasza wiedza i doświadczenia łączą się w całość, dają spójny obraz i ze wszystkiego możemy korzystać. Dlatego najważniejsza jest edukacja – moim życzeniem jest, by każda i każdy z nas miał dostęp do rzetelnej wiedzy i najnowszych badań naukowych, po to, by utrzymać się w zdrowiu, a w razie choroby mieć jak największe szanse na wyzdrowienie, odczuwając przy tym jak najmniej cierpienia. Kompleksowe podejście do zdrowia to gwarantuje – minimalizację cierpienia i maksymalizację szans na zdrowie. Bardzo w to wierzę.

Dla mnie osobiście holistyczne podejście do zdrowia to właściwie filozofia życia. Mówi ono, że zdrowie to równowaga na poziomie ciała, ducha i emocji. O tym, że te aspekty wpływają na siebie wzajemnie. Równowaga oznacza dla mnie ciągłe jej poszukiwanie

Duchowość w medycynie niekonwencjonalnej również jest tym elementem, który wywołuje konsternację. Który sprawia, że to wszystko wydaje nam się jakieś dziwne, mistyczne, niekonkretne.

Jeśli zdefiniujemy duchowość jako zestaw postaw życiowych i uczuć, które stoją u podstaw każdego systemu duchowego, czyli altruizm, miłość, współczucie, życzliwość, łaskawość, w tym również dla siebie, to zauważymy, że ma to olbrzymie znacznie dla naszego zdrowia. Choćby dla układu odpornościowego. W książce “Siła umysłu. Siła emocji. Duchowe ścieżki zdrowia”, którą niedawno wydałam, miałam przyjemność rozmawiać na ten temat z dr. N Lee Smithem, który pięknie tę kwestię podsumowuje.

Dobrym przykładem jest tu Matthieu Ricard, 75-letni francuski doktor genetyki molekularnej, który pod koniec lat 70. został mnichem i od tamtej pory praktykuje buddyzm tybetański. Pewni badacze postanowili przyjrzeć się jego mózgowi podczas medytacji współczucia i okazało się, że te techniki wprowadzają mózg w taki stan fizjologiczny, jak poczucie szczęścia. A jak wiadomo, szczęśliwi żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem.

Takich badań jest naprawdę sporo! Dla mnie to jest nauka o kształtowaniu postawy życiowej, w której bierzemy odpowiedzialność za siebie i widzimy świat, w którym żyjemy. Kiedy dowiadujemy się, jak wiele czynników wpływa na nasze samopoczucie i zdrowie, to nagle widzimy, ile możemy sami zmienić: jak i co jem, jak żyję, czym się zajmuję, co myślę – o sobie i o innych, co czuję. To wszystko ma wielkie znaczenie.

Każdy z nas żyje i postępuje według swoich własnych wewnętrznych przekonań i na ich kształtowanie również mamy wpływ. Przekonania to myśli, te połączone są z uczuciami, uczucia wpływają na konkretne procesy w ciele. Współpracująca z nami lek. Elżbieta Dudzińska wiele razy robiła na wykładach eksperyment, by wyobrazić sobie plasterek cytryny. Nie znam osoby, która na myśl o cytrynie nie poczuje zbierającej się w buzi śliny. Najlepszy dowód na połączenie umysłu i ciała.

 

4. Kongres Medycyny Integralnej Fundacji Bądź odbędzie się 11 marca w Warszawie na Stadionie Legii. Hello Zdrowie objęło to wydarzenie swoim matronatem medialnym. Kliknij w baner i poznaj więcej szczegółów:

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.