4 min.
Coraz więcej nowotworów diagnozowanych w zaawansowanym stadium. Dramatyczne skutki pandemii w Polsce

Późna diagnoza nowotworów podczas pandemii / pexels
Pandemia koronawirusa sprawiła, że w Polsce znacząco spadła liczba rozpoznań nowotworów u pacjentów. Jednym z powodów takiego stanu są wielomiesięczne przekształcenia oddziałów pulmonologicznych i zakaźnych na covidowe. Nowotwory złośliwe – przede wszystkim płuc i wątroby – wykrywane są zdecydowanie za późno.
Spis treści
Spadek liczby rozpoznań nowotworów
„W 2020 roku sytuacja trwającej epidemii sprawiła, że znacząco spadła liczba rozpoznań nowotworów u polskich pacjentów” – powiedział prof. Piotr Rutkowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Ekspert wskazał też na kilka czynników związanych z długiem zdrowotnym, który w okresie pandemii COVID-19 narasta u pacjentów chorujących na nowotwory. Prof. Piotr Rutkowski dodał, że w tej chwili przygotowywany jest raport za 2021 rok. Widać już w nim wyraźnie istotny wzrost wydawanych kart DiLO (karta diagnostyki i leczenia onkologicznego).
„Już teraz szacujemy, że tych rozpoznanych nowotworów będzie więcej. Po pierwsze dlatego, że Polska cały czas jest na fali wznoszącej rozpoznań nowotworów jako kraj, w którym wzrasta długość życia, a w którym nadal profilaktyka jest na niedostatecznym poziomie. Po drugie, część chorych, którzy nie zostali rozpoznani w 2020 roku, zostało rozpoznanych w 2021” – mówił w rozmowie z PAP.
Jak dalej wyjaśniał ekspert, na efekt tzw. długu zdrowotnego w onkologii wskazują też jego osobiste obserwacje. Nie ma jeszcze twardych danych o wyższym stopniu zaawansowania nowotworów u pacjentów, ale już teraz wiadomo, że więcej osób uczestniczy m.in. w programach lekowych, a te są w znaczącej mierze ukierunkowane na pacjentów z nowotworami przerzutowymi.
Do lekarza trafiamy zbyt późno
Przed epidemią w przypadku części nowotworów udawało się w Polsce znacząco ograniczyć śmiertelność. Obecnie część chorych ma m.in. bardziej zaawansowane nowotwory skóry i czerniaki.
„Gdy pytamy pacjentów, co jest przyczyną późnego zgłaszania się do lekarza, wskazują często, że przez rok nie wychodzili z domu. Inni mówią, że przez rok mieli teleporady albo nie mogli dostać się do specjalisty” – wyjaśniał prof. Rutkowski.
I dodaje, że teraz cofamy się znów o kilka lat.
„Ośrodki onkologiczne mają w Polsce troszeczkę status szpitali jednoimiennych. One przez całą epidemię działają i zajmują się pacjentami, którzy są już w systemie i są leczeni. Nie było istotnego spadku hospitalizacji tych osób. […] Teraz w związku z trafianiem do ośrodków pacjentów z bardziej zaawansowanymi nowotworami leczenie jest bardziej czasochłonne, bardziej kosztowne, trudniejsze. W gruncie rzeczy ogranicza to dostęp do leczenia kolejnym chorym” – mówił ekspert.
Nie lubimy badać się na zapas
Prof. Rutkowski w rozmowie z PAP przyznał, że Polacy nie lubią badać się na zapas, a to bardzo złe podejście.
„Dostępność do leczenia jest obecnie na lepszym poziomie. Sprzęt jest lepszy i szybszy, np. sprzęt do mammografii. Co z tego jednak, jeżeli nie ma Polek, które się na te mammografię zgłaszają. […] Konieczne jest szybkie wdrożenie edukacji zdrowotnej do szkół. Po drugie – lekarze rodzinni muszą się mocniej włączyć w badania profilaktyczne. Biorąc pod uwagę narastający dług zdrowotny, trzeba jak najszybciej wdrożyć w życie Krajową Sieć Onkologiczną” – wyjaśniał.
W ramach KSO kluczowym dla pacjenta elementem jest koordynator leczenia oraz infolinia dla pacjenta. „Tę infolinię postulowaliśmy od lat, bo pacjent musi wiedzieć – co zrobić, gdy ma jakieś podejrzenie choroby” – dodał prof. Rutkowski.
Zdaniem eksperta, dług zdrowotny może być najbardziej zauważalny w przypadku raka płuc i wątroby.
„Przecież oddziały pulmonologiczne były i są przekształcane w covidowe. Trafiają się już przypadki diagnozowanych nowotworów płuc w takim stadium, którego nie obserwowaliśmy od lat 90. XX wieku. To samo dotyczy raka wątrobowo-komórkowego. On jest związany często z infekcją HCV czy HBV. Tym się zajmowali lekarze specjaliści chorób zakaźnych.
A przecież szpitale zakaźne zajmowały się w 99 procentach leczeniem COVID. To są grupy nowotworów, które zostały najbardziej dotknięte w zakresie zaawansowania i braku możliwości rozsądnej pomocy pacjentom” – mówił prof. Rutkowski.
Źródło: PAP
Udostępnij!
Zobacz także

„Jak dokonasz czegoś takiego, to czujesz, że nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych” – mówi Paulina Buczek, która po chemioterapii ruszyła w samotną podróż motocyklem po Europie

„Jestem wdzięczna za raka” – mówi Agnieszka Ford, współpomysłodawczyni akcji „PomacajSię”

„Kilka tygodni temu zobaczyłam piekło. Ludzkie tortury. Nie! To nie był film horror. To był szpital onkologiczny w Warszawie…” Joanna Przetakiewicz gorzko o stanie polskiej onkologii
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

29.05.2023
„20 proc. pacjentek, niejednokrotnie nawet z zaawansowaną endometriozą, nie ma żadnych dolegliwości bólowych” – mówi dr Jan Olek

27.05.2023
Uważano, że kobietom papierosy szkodzą szczególnie, niszcząc nie tyle ich zdrowie, co moralność. Jak kiedyś leczono tytoniem

25.05.2023
„Perspektywa psychoterapeuty nie ogranicza się do spojrzenia na indywidualne cierpienie. Sięga do tego, co się dzieje między światem a człowiekiem” – mówi Bogdan de Barbaro

23.05.2023