Lekarka na roślinach: korzyści szczepień wciąż przewyższają ryzyko. Skoro szczepię własne dziecko, to muszę być tego pewna!
Szczepienia to trudny, dla wielu kontrowersyjny temat. Antyszczepionkowcy mówią jasno – nie szczepić! I wyciągają przy tym wiele argumentów. Na szczęście zwolennicy szczepień twardo stoją przy swoim. I są w tym bardzo przekonywujący. Tak jak „Lekarka na roślinach”, czyli lek. Magdalena Jutrzenka.
Szczepmy się – dla siebie i innych
„Lekarka na roślinach” to popularne konto na Instagramie, które śledzi obecnie niemal 9,8 tys. osób. Prowadzi je lek. Magdalena Jutrzenka – rezydentka pediatrii i entuzjastka diety roślinnej. Specjalistka już od niemal roku porusza tematy związane ze zdrowiem. I robi to w bardzo ciekawy sposób. Jej ostatni post o zaletach szczepień dzieci spotkał się z szerokim zainteresowaniem.
Rozwiń„Kiedy niecały rok temu założyłam ten profil i pojawiły się pierwsze wpisy o szczepieniach (przeciwko grypie), dostawałam nieco „życzliwych” rad, żebym jednak nie poruszała takich kontrowersyjnych tematów, skupiając się na promocji diety roślinnej. Dostawałam też sporo wiadomości mówiących o tym, jak bardzo kogoś zawiodłam promowaniem szczepień, bo co ze mnie za weganka, co taką „chemię” ludziom wciska. Oczywiście oskarżono mnie o spiskowanie z koncernami farmaceutycznymi i demonstracyjnie, informując mnie o tym, odlajkowywano profil (adios, tęsknić nie będę!)
Jako lekarka, jako kobieta, a teraz jako matka UWIELBIAM szczepienia. Uważam, że są jedną z najbardziej wartościowych darów nauki i medycyny dla ludzkości. Jestem szczepiona i ciągle się doszczepiam (np. na grypę). W ciąży przyjęłam szczepionkę przeciwko krztuścowi. Alex ze względu na chorobę i co dwutygodniowy cykl podawania Spinrazy miał nieco odroczone szczepienia, co trochę mnie stresowało, bo bardzo chciałam, żeby już je dostał. Z racji SMA nawet drobna infekcja może zagrażać jego życiu.
Dlatego dzisiejszy dzień i szczepienia były dla mnie tak ważne. Szczepiąc, dbamy o siebie, ale też o zdrowie całej populacji. Im lepiej wyszczepione społeczeństwo, tym niższe ryzyko epidemii. Pamiętajmy też o osobach z wrodzonymi i nabytymi niedoborami odporności. O osobach chorujących na nowotwory, pacjentów po przeszczepach, o noworodkach i niemowlakach, które z racji wieku nie są jeszcze na wszystko zaszczepione. Od naszego szczepienia i odporności na infekcję zależy ich zdrowie i bezpieczeństwo.
Szczepienia to bardzo ważny, obowiązkowy element zdrowego stylu życia i genialna profilaktyka.
Cóż mogę powiedzieć – szczepmy się. Dla siebie i dla innych.
A co z działaniami niepożądanymi? – zapytają sceptycy. Odpowiadam: korzyści wciąż przewyższają ryzyko. Skoro szczepię własne dziecko to muszę być tego pewna!” – napisała lekarka Magdalena Jutrzenka na swoim Instagramie.
„Też szczepię swoje dziecko!”
Na post zareagowało kilkadziesiąt osób.
„My też szczepimy!”,
„Każde szczepienie mojej córki zawsze mnie stresowało, właśnie przez te ewentualne działania niepożądane, ale tak, szczepię”,
„Też szczepiłam się w ciąży, szczepię dziecko. Oboje z mężem pracujemy w ochronie zdrowia i obecnie najbardziej boimy się jak on wraca z dyżuru i może „przynieść” coś do domu. Ostatnio dostałam prośbę o wsparcie zbiórki pieniędzy na leczenie chłopczyka z SMA z sugestią, że choroba powstała w wyniku szczepienia… Brakło mi słów”,
„Mimo, że nie jestem z branży medycznej i lekarskiej to też mam zamiar szczepić – również na meningokoki i rotawirusy. Uważam, że jest to najlepsza rzecz jaką możemy dać na start bobasowi”,
„Cieszy bardzo twoje racjonalne stanowisko w sprawie szczepień. Już dosyć tych wszystkich oszołomów, którzy chcieliby wkładać dzieci na trzy zdrowaśki do pieca”,
„Ja wierzę w naukę i się szczepię. Każdy lek ma działania niepożądane, a jednak zażywamy je bo korzyści są o wiele większe. Najbardziej u przeciwników denerwuje mnie to, że narażają osoby, które z różnych powodów nie mogą być zaszczepione…” – czytamy w komentarzach.
Po co szczepić?
Dzięki szczepieniom, unikamy chorób zakaźnych, które niosą ryzyko ciężkiego przebiegu, groźnych powikłań, a w trudniejszych przypadkach – zgonu. Są one szczególnie niebezpieczne dla najmłodszych. Szczepionka pozwala dziecku na nabycie odporności wobec chorób zakaźnych. Dzięki niej układ odpornościowy uczy się jak reagować w sytuacji zagrożenia, np. poprzez wytwarzanie przeciwciał. Szczepienia wygrywają z masowymi chorobami zakaźnymi, które na początku XX wieku często kończyły się śmiercią.
Polecamy
Krztusiec atakuje już nie tylko dzieci. Coraz więcej dorosłych zakażonych
Wycofano szczepionkę po śmierci pacjenta. „Działanie prewencyjne” – tłumaczy GIF
Pociąg zatrzymano na 110 minut. Pasażerowie byli pytani o to, czy załatwiali potrzebę na stojąco, czy siadali na desce
Wysyp zakażeń – ponad 10 tys. więcej przypadków. „Widzimy, że paciorkowce atakują całe rodziny”
się ten artykuł?