Pielęgniarka rzuciła stresującą pracę, by wyleczyć zaburzenia odżywiania. „Emocje, które odczuwałam, musiały mieć drogę ujścia, więc zajadałam je”

Julie Bowen schudła ponad 68 kg po tym, jak rzuciła pracę, która wnosiła do jej życia zbyt wiele stresu. „To była praca, którą kiedyś kochałam, ale ostatnio byłam bardzo nieszczęśliwa. Czułam, że utknęłam, jakbym miała nigdy nie wydostać się z tej dziury” – wyznała. Pielęgniarka w konsekwencji mierzyła się z zaburzeniami odżywiania, otyłością, cukrzycą i nadciśnieniem.

„Byłam pod telefonem 24 godziny na dobę”

Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że praca 55 godzin lub więcej tygodniowo jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Przykładem jest Julie Bowen, która rzuciła stresującą pracę, by zająć się własnym zdrowiem. Bowen w 2016 roku pracowała jako pielęgniarka pediatryczna po 16 godzin dziennie. Kobieta była wyczerpana, jednak kochała to, co robi. Niestety w tym samym czasie zmarł jej ojciec, przez co Julie dodatkowo sama musiała zajmować się chorą matką. Rok później zachorowała również jej młodsza siostra, u której wykryto wczesną postać choroby Alzheimera. Opieka nad rodziną oraz praca pochłaniały całą energię Bowen, która nie miała nawet chwili dla siebie, by odpocząć.

„Byłam pod telefonem 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu (…) Spałam z telefonem” — mówiła w rozmowie z magazynem „People”.

W wyniku zapracowania znacznie ucierpiało zdrowie pielęgniarki. Kiedy zmarła jej matka, a siostra została umieszczona w domu opieki, u Bowen zdiagnozowano stany lękowe i depresję. Pielęgniarka mierzyła się również z nową rolą zawodową na Oddziale intensywnej opieki medycznej dla dzieci.

„To było centrum traumy. Opiekowaliśmy się wszystkimi i widzieliśmy wiele strasznych rzeczy, takich jak m.in. wykorzystywanie dzieci. Skupiłam się na swojej pracy, by bronić tych dzieci, ale wszystkie emocje, które w związku z tym odczuwałam, musiały mieć jakąś drogę ujścia. Więc kiedy widziałam umierające dzieci, zajadałam emocje” – wspominała.

„Kiedyś martwiłam się, że nie dam rady wejść po schodach”

Bowen przyznała, że od dawna miała problemy z utrzymaniem zdrowej wagi. Po każdej próbie schudnięcia kilogramy wracały. W 1997 r. przeszła także operację zmniejszenia żołądka, która nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. W konsekwencji stresującej pracy i życia Bowen nie tylko znacznie przytyła i ważyła ok. 150 kg, ale rozwinęły się u niej także cukrzyca i nadciśnienie. Wiedziała, że jeśli nie zmieni swojego życia i nawyków, może umrzeć. Postanowiła więc „zrobić coś drastycznego” i pożegnać się ze swoją pracą.

„To była praca, którą kiedyś kochałam, ale ostatnio byłam bardzo nieszczęśliwa. Czułam, że utknęłam, jakbym miała nigdy nie wydostać się z tej dziury” – przyznała.

Zwróciła się również o radę do przyjaciółki, która wcześniej także zmagała się z problemami ze zdrowiem i otyłością. Ta zachęciła ją do przystąpienia do programu treningowego, który skupia się przede wszystkim na zdrowiu i dobrym samopoczuciu pacjentów. Cztery dni po rozpoczęciu programu Bowen rzuciła pracę na OIOM-ie i zaczęła spełniać się w mniej stresującej pracy. Jak przyznała, zmiana sposobu myślenia o zdrowiu i wadze całkowicie odmieniła jej życie. Bowen nauczyła się regulować emocje oraz zerwała z uzależnieniem od cukru. Dzięki holistycznemu podejściu do diety schudła ponad 68 kg. Cieszy się również dobry zdrowiem, ponieważ – jak wyznała w rozmowie z magazynem – jest w stanie robić sobie długie piesze wycieczki, które kiedyś były dla niej niemożliwe.

„Kiedyś martwiłam się, że nie dam rady wejść po schodach (…) Teraz nawet nie tracę tchu i nie robię sobie przerw, co jest dla mnie ogromną zmianą” – podsumowała.