Grzegorz Południewski: PMS to choroba, a nie wredna, cykliczna przypadłość, która sprawia, że kobieta jest rozdrażniona, kłótliwa i zrzędliwa
– Coraz więcej osób rozumie, że PMS to choroba i można go leczyć. Kiedy do gabinetu przychodzą do mnie pary, to znacznie częściej niż dawniej, to facet zaczyna rozmowę na temat PMS-a – mówi dr Grzegorz Południewski, ginekolog.
Nina Harbuz: Śmieje się pan z dowcipów na temat kobiet, które mają PMS?
Dr Grzegorz Południewski: Nie.
Bo?
Bo wiem, jak ogromnym problemem dla kobiet jest PMS. Przede wszystkim jednak, mam świadomość, że PMS to choroba, a nie wredna, cykliczna przypadłość, która sprawia, że kobieta jest rozdrażniona, kłótliwa i zrzędliwa, przez co rujnuje życie mężczyźnie. PMS, czy jego głębsza postać PMDD, to choroby, a z chorób i ułomności po prostu nie żartujemy.
Pewnie Pan wie, że wiele kobiet, nie raz w życiu, usłyszało od mężczyzn pytanie, czy mają PMS, kiedy tylko wyrażały złość czy niezadowolenie.
Bo tak jest najprościej komentować nieporozumienia w związku, w sposób schematyczny. Przecież to tylko wina kobiety – a nawet nie wina, a jej problemy z nastrojem. Na szczęście się to zmienia, gdyż coraz więcej osób rozumie, że PMS to choroba i można go leczyć. Kiedy do gabinetu przychodzą do mnie pary, to znacznie częściej niż dawniej, to facet zaczyna rozmowę na temat PMS-a. Mówi, że dostrzega zmianę w nastrojach żony czy partnerki i wiąże to z jej cyklem. Martwi się, że kobieta czuje się fatalnie i pyta, jak można unormować jej samopoczucie. Dobrze, że mężczyźni zaczynają reagować, bo często same kobiety bagatelizują problem. Uważają, że skoro ich matka, babka, siostra i ciotki też miały PMS-a, to znaczy, że „uroda” kobiet w tej rodzinie taka właśnie jest i trzeba się z tym pogodzić. Tymczasem jest dokładnie na odwrót. Jeśli matka, babcia, siostry i ciotki mają PMS, to u każdej z nich trzeba go leczyć.
Jak wielu kobiet dotyczy problem PMS-a?
To dyskusyjna sprawa. Kliniczne objawy, o charakterze zaburzeń emocjonalnych, na pograniczu depresji, dotyczą nielicznych kobiet, poniżej 10%. Podobny odsetek cierpi na PMDD, czyli przedmiesiączkowe zaburzenie dysforyczne. Objawy PMDD są takie same, jak w przypadku PMS, ale mają znacznie większe nasilenie i trwają dłużej. Są na tyle dolegliwe, że zaburzają codzienne funkcjonowanie, w tym relacje międzyludzkie. Znacznie większy odsetek kobiet ma natomiast pojedyncze objawy PMS-u, czy też kilka dolegliwości, ale o mniejszym nasileniu. Stwierdza się, że około 1/3 kobiet może mieć zmienione samopoczucie w drugiej połowie cyklu.
Jakie są przyczyny występowania PMS-a? Dlaczego jedne kobiety go maja, a inne nie wiedza, czy jest zespół napięcia przedmiesiączkowego?
Etiologia PMS-u nie jest wciąż dobrze i jednolicie opisana. Przypuszcza się, że u podłoża leżą zaburzenia hormonalne bądź reakcja układu nerwowego na te hormony. Zaburzona jest równowaga neuroprzekaźników, a w konsekwencji, wzrasta ryzyko stanów depresyjnych, które mogą się pojawiać. To również jest kwestia występowania stanów podobrzękowych w mózgu, resorpcji wody przez układ nerwowy. Trudno jest powiedzieć, co jest skutkiem, a co przyczyną, ale tych neurologicznych zaburzeń jest w przypadku PMS-u bardzo dużo.
Gdyby zebrać objawy somatyczne, behawioralne i emocjonalne, które towarzyszą PMS-owi, to co by to było?
To jest szeroki wachlarz, na który składa się uczucie napięcia, podenerwowania, obniżenia nastroju i tolerancji dla otoczenia. To jest też uczucie wściekłości, smutku przechodzącego czasem w stany depresyjne, które trzeba leczyć. Do somatycznych objawów zaliczyć można obrzęki, tkliwość piersi, bóle podbrzusza i głowy, wzdęcia, a do behawioralnych zmiana łaknienia, osłabienie koncentracji, niekiedy potrzeba wycofania społecznego. Trzeba jednak podkreślić, że żeby mówić o PMS-ie, występowanie wymienionych czynników musi być skorelowane z fazą cyklu. Muszą być też odpowiednio nasilone, bo nie każdy obrzęk czy złe samopoczucie świadczą o PMS-ie.
”Kiedy do gabinetu przychodzą do mnie pary, to znacznie częściej niż dawniej, to facet zaczyna rozmowę na temat PMS-a. Mówi, że dostrzega zmianę w nastrojach żony czy partnerki i wiąże to z jej cyklem”
Kiedy włączyłby pan leczenie farmakologiczne?
Nie można obiektywnie ocenić, czy PMS u danej pacjentki nadaje się do leczenia, czy też nie. Jedyną wytyczną w tym wypadku jest samopoczucie kobiety. Jeśli czuje się źle, zgłasza dolegliwości, to powinniśmy je leczyć, żeby zminimalizować ujemne skutki. Zawsze zaczynamy od terapii hormonalnej, uregulowania cyklu, podania leków odwadniających, zmniejszających obrzęk mózgu. Leczenie psychiatryczne rozważałbym w momencie, kiedy kobieta zgłosiłaby, że PMS i jego objawy dezorganizują jej życie.
Czy to zawsze musi być farmakologia, leki na receptę, czy wystarczą naturalne suplementy?
Jest sporo paraleków, które redukują napięcie przedmiesiączkowe i wystarczają, żeby wyciszyć łagodne dolegliwości i poprawić samopoczucie. Należą do nich te, które zawierają szafran, ashwagandhe i niepokalanek, tonizujące układ nerwowy i hormonalny. Warunkiem, przy przyjmowaniu leków ziołowych jest to, że jeśli chcemy, żeby zadziałały, to musimy je przyjmować systematycznie przez dłuższy czas, nawet pół roku, żeby móc zaobserwować efekty kliniczne.
Warto przy PMSie pomyśleć o zmianie diety, stylu życia?
Problem polega na tym, że najczęściej to PMS wymusza styl i tryb życia. Ale zawsze, przy łagodniejszych objawach, zaangażowanie ruchowe, w tym joga, która może pomóc zredukować napięcie, jest jak najbardziej polecana. Gdy mamy do czynienia z nasilonymi objawami, trzeba działać na kilku frontach jednocześnie. Często wymusza to stosowanie leków podnoszących nastrój, preparatów hormonalnych, stosowanie ziołolecznictwa, konieczne jest ułożenie odpowiedniej diety i dobranie odpowiedniej aktywności ruchowej. Warto uwzględnić w swoich planach życiowych tą cykliczną niedyspozycję i nie planować w tym czasie ważnych obowiązków, tylko po prostu, zatroszczyć się o siebie.
Zobacz także
Pomóżcie nam sprawić, aby Hello Zdrowie było jeszcze lepsze
„Ma zbawienne działanie w łagodzeniu objawów PMS, takich jak: rozdrażnienie, zmiany nastroju czy bóle w okolicach brzucha oraz piersi”. Niepokalanek mnisi i jego pieprzna moc
Chodzisz rozdrażniona i sama nie wiesz czego chcesz? PMS psuje ci połowę miesiąca? Zwalcz go dietą!
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
„Dlaczego Kubuś Puchatek zawsze jest gotowy na badanie cytologiczne? Bella Humphries bawi i edukuje o cyklu miesiączkowym
„Pogadamy jutro, dostałam okresu”. Ewa Swoboda zwraca uwagę na pomijany aspekt kobiecych zmagań
Irmina Walczak: „Cykliczność miesiączki przypomina nam, że jesteśmy częścią natury, w której wszystko ma swój czas”
Jessica Biel wydała książkę dla dzieci o menstruacji. „Najwyższy czas, byśmy otwarcie rozmawiali o okresie”
się ten artykuł?