Przejdź do treści

„W naszej kulturze bardzo dużo presji nakłada się na pierwszy seks – moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie” – mówi seksuolożka Paulina Jęczmień

Paulina Jęczmień / fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Przygotowanie się przed pierwszym seksem prowadzić może do podniesienia naszego komfortu psychicznego i fizycznego. Jak się nastawić pod względem psychologicznym? A może najlepiej się nie nastawiać, by się nie zawieść? Ważne jest tu i teraz. Fajnie jest czerpać przyjemność z doznań wielozmysłowych – czuć zapach, smak, dotyk, ruch – mówi seksuolożka, Paulina Jęczmień.

 

Klaudia Kierzkowska: Istnieje wiele mitów i przekonań na temat pierwszego współżycia. Jednym z nich jest to, że pierwszy seks boli. Jednak to chyba nie do końca prawda?

Paulina Jęczmień: Oczywiście, że nie. Wszystko uzależnione jest od wielu czynników, między innymi od budowy błony dziewiczej – preferuję tutaj nazwę hymen. Może zdarzyć się tak, choć naprawdę bardzo rzadko, że hymen zasłania dużą część wejścia do pochwy. U zdecydowanej większości kobiet to „po prostu” kawałek skóry, który wcale nie ulega przerwaniu podczas pierwszego stosunku. Nie jest to rozerwanie, pęknięcie, a raczej odsunięcie lub zmiana kształtu. Pierwsze współżycie nie musi boleć, nie musi też wiązać się z krwawieniem.
Duży wpływ ma nie tylko budowa anatomiczna, ale także nasze podejście. Jeśli paraliżuje nas strach, towarzyszą nam nerwy, to istnieje prawdopodobieństwo, że seks będzie bolesny i nieprzyjemny. „Zaciskamy się” nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Sama próba wprowadzania członka lub wibratora może wtedy sprawić ból lub dyskomfort. Dlatego tak ważne jest, by spróbować czerpać radość i przyjemność płynącą z seksu, a nie koncentrować się na tym, czy pojawi się ból i co zrobić, żeby nie bolało. Nakładanie presji na współżycie nam nie sprzyja – zamartwianie się tym, czy „podołam”, czy sprostam oczekiwaniom osoby partnerskiej, strach przed oceną mogą sprawić, że się zablokujemy. A przecież seks może być przyjemnością, zabawą, radością.

Pierwszy stosunek wpływa na nasze dalsze życie seksualne?

Tak jak każde inne doświadczenie życiowe, tak i pierwszy seks, może mieć wpływ na to, jak w przyszłości będziemy postrzegać intymność. Jesteśmy kombinacją naszych przeżyć i przeszłych doświadczeń, a także odczuć towarzyszących nam w związku z różnymi wydarzeniami. Tak też jest z pierwszym seksem – każdy podchodzi do niego w inny sposób. Dla jednych będzie to niezwykle ważne wydarzenie, do którego będą chcieli się przygotować i wszystko dokładnie zaplanować. Inni mogą podejść do tematu pierwszego zbliżenia jak do „zwykłego” wydarzenia. Oba podejścia są jak najbardziej w porządku.

A co w przypadku, gdy pierwszy seks w parze nie był „jak w filmie”? Zbliżenie nie było udane, było nieprzyjemne, nie takie jak sobie wyobrażaliśmy?

Jeśli narzucimy sobie dużo ram, będziemy chcieli spełnić oczekiwania drugiej osoby, albo swoje własne wygórowane wyobrażenia, to jak najbardziej może pojawić się rozczarowanie. Nie mam na myśli, tylko kwestii pierwszego współżycia, ale wszelkie pierwsze razy. A co jeśli nie posmakują mi lody pistacjowe? A może nie polubię kajaków? A co jeśli nie spodoba mi się… seks? Podejdźmy do niego mniej zadaniowo, mniej „profesjonalnie”, a bardziej „na luzie”. Spontaniczność może zabrać trochę presji, a dać wiele przyjemności. Może oczywiście zdarzyć się tak, że nasz pierwszy seks będzie nieudany, nieprzyjemny i nie taki, jak sobie wyobrażaliśmy. Nie było bajkowej, romantycznej scenerii, pojawił się niewielki ból lub okazało się, że nie odpowiadał mi zapach osoby partnerskiej. Co zrobić w takim przypadku? Przede wszystkim nie udawać, że było cudownie. Nie udawać orgazmów – a otwarcie i szczerze porozmawiać z osobą, z którą zdecydowaliśmy się na współżycie. A potem? No cóż, trening czyni mistrza. Im lepiej poznamy swoje ciało i ciało osoby partnerskiej, tym większa szansa, że z seksu będziemy czerpać większą przyjemność.

Krzysztof Tryksza: Dobry seks to seks bez kontroli /fot. archiwum prywatne

Jak się przygotować do pierwszego seksu? Jak nastawić, by się po prostu nie zawieść?

Przygotowania polecałabym zacząć od odpowiedniej higieny – dokładnego umycia się przed stosunkiem. Warto zastanowić się, czy chcemy być ogoleni, czy nie – pamiętajmy, nie ma tutaj żadnych ram. Wszystko uzależnione jest od indywidualnych preferencji, dlatego temat ten warto przedyskutować z drugą osobą. Powinniśmy porozmawiać także o antykoncepcji – jedni chcą się zabezpieczać, inni nie czują takiej potrzeby. Nie zapomnijmy o upewnieniu się, że zabezpieczamy się nie tylko przed niechcianą ciążą, ale i chorobami przenoszonymi drogą płciową. Przygotowanie się przed pierwszym seksem prowadzić może do podniesienia naszego komfortu psychicznego i fizycznego. Jak się nastawić pod względem psychologicznym? A może najlepiej się nie nastawiać, by się nie zawieść? Ważne jest tu i teraz. Fajnie jest czerpać przyjemność z doznań wielozmysłowych – czuć zapach, smak, dotyk, ruch.

Przed pierwszym zbliżeniem – zarówno tym pierwszym w życiu, jak i z nowym partnerem – często towarzyszy nam stres. Z czym to jest związane?

Często pojawia się stres przed oceną, która zazwyczaj jest tylko w naszej głowie. Ludzie stawiają sobie wysokie wymagania, zawieszają wysoko poprzeczkę względem samych siebie, a czasami również i swoich osób partnerskich. Takie podejście można odczarować zwykłą rozmową i naturalnym podejściem. Seks nie jest przebiegnięciem maratonu, a naturalną czynnością, która ma przynieść przyjemność. Kolejnym elementem, który może nas stresować, jest obawa przed zajściem w ciążę. Często rozmowa o antykoncepcji, zadbanie o nią przed seksem usunie lęk. Nie bez znaczenia jest także obawa przed chorobami wenerycznymi. Warto poruszyć tę kwestię z naszą osobą partnerską – nie bójmy się prosić o aktualne wyniki badań, to kwestia dbałości o nasze zdrowie.

Pierwszy seks z nowym partnerem jest równie ważny, co nasz pierwszy w życiu?

Każdy seks może być równie ważny. Tak naprawdę to od nas zależy, jaką wagę mu przypiszemy. W naszej kulturze bardzo dużo presji nakłada się na pierwszy seks – moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie. A może to nie pierwsze zbliżenie jest najistotniejsze, a każde…? Myślę, że nad tym każdy z nas powinien się zastanowić. Warto zadać sobie też pytanie – czym jest dla nas seks, co oznacza? Bliskość, intymność, przyjemność czy zabawę? A może wszystko jest dla nas w takim samym stopniu ważne?

Jakość pierwszego współżycia z nowym partnerem rzutuje na związek i dalsze pożycie?

Osobiście nie przywiązywałabym aż takiej wagi do pierwszego współżycia z nową osobą. Naturalnie, pierwszy seks z nową osobą partnerską może rzutować na dalsze pożycie, ale wcale tak nie musi być! Jeżeli decydujemy się na związek, to wiele rzeczy jesteśmy w stanie wypracować w trakcie, na bieżąco. Każdy z nas jest osobą seksualną, ale każdy nieco inaczej. Co w przypadku, gdy nie znajdujemy wspólnego języka w łóżku? Zdarzają się sytuacje, że nasze potrzeby różnią się od potrzeb partnera. Mamy inne fantazje, libido, oczekiwania. Jeśli chcemy kontynuować relację, warto spróbować temu zaradzić.

Można poeksperymentować, lepiej poznać ciało nie tylko osoby partnerskiej, ale też swoje własne – tak, by móc przekazać drugiej osobie, co lubimy, co sprawia nam przyjemność, a z czego jesteśmy niezadowoleni. Soloseks jest ważną częścią naszego życia seksualnego, ale nie jest obowiązkiem. Pokazuje, co lubimy robić z naszym ciałem. Osoba partnerska także może pragnąć realizować swój popęd samodzielnie. Dla niektórych osób jest to nie do przyjęcia, by druga osoba uprawiała soloseks, czują się wtedy zdradzane. Dla innych to coś naturalnego. Wszystko zależy od samoświadomości, znajomości własnych potrzeb i świadomej, obustronnej zgody na wszelkie zachowania seksualne realizowane w ramach związku. Np. za obopólną zgodą możemy otworzyć związek, zdecydować się na poliamorię. Choć część par nawet nie bierze takiego rozwiązania pod uwagę, to dla niektórych jest ono jak najbardziej w porządku. No i oczywiście możemy spróbować pójść na terapię seksuologiczną, na której razem z psychoterapeutą/-tką spróbujemy wypracować jakieś rozwiązanie.

Zastanawiam się, czy osoby, które nie dogadują się w łóżku, mogą tworzyć szczęśliwy związek?

Jak najbardziej. Nie dla każdego człowieka seks to centrum życia i pożycia z osobą partnerską. Jest jeszcze tyle innych dziedzin, w których możemy realizować się wspólnie. Najważniejsza jest komunikacja i kwestia szczerego ujawnienia, czego nam potrzeba, by być szczęśliwym. Może wystarczy nam przytulanie? Osoby aseksualne także tworzą szczęśliwe relacje partnerskie, nie uprawiając różnych form seksu, ale pozostając w intymnym, bliskim związku.

Jaki jest najdziwniejszy mit na temat pierwszego seksu, z którym się pani spotkała?

Zdaniem wielu osób podczas pierwszego zbliżenia nie można zajść w ciążę. Można, jak najbardziej. Fakt, że nigdy nie uprawialiśmy seksu, nie musi oznaczać, że nie jesteśmy płodni. Podczas pierwszego współżycia, w trakcie którego dochodzi do penetracji pochwy penisem i do wytrysku nasienia w środku pochwy, może dojść do zapłodnienia. Podobnie może się wydarzyć podczas pettingu – nasienie może zostać wprowadzone do pochwy palcami czy wibratorem. To powszechny mit warty odczarowania. Ale nie demonizujmy. Najczęściej naprawdę wystarczy szczera i otwarta rozmowa o potrzebach, obawach, higienie, antykoncepcji i zdrowiu, a także odrobina treningu i doza radości, żeby stworzyć udany związek seksualny.

Paulina Jęczmień – psycholożka, seksuolożka, psychoterapeutka w trakcie certyfikacji PTP. Prowadzi we Wrocławiu Gabinet Psychoterapii TUŻ OBOK, w którym udziela konsultacji psychologicznych, poradnictwa seksuologicznego, psychoterapii indywidualnej oraz par. Pracuje w nurcie integratywnym. Korzysta głównie z metod terapii psychodynamicznej, a także technik poznawczo-behawioralnych

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: