Przejdź do treści

„Orgazm może być wywołany nawet przez pocieranie nóg, napinanie mięśni czy samą fantazję”. Czy jest możliwy orgazm bez seksu, mówi edukatorka seksualna Weronika Jóźwiak

„Orgazm może być wywołany nawet przez pocieranie nóg, napinanie mięśni czy samą fantazję”. Czy jest możliwy orgazm bez seksu mówi edukatorka seksualna Weronika Jóźwiak / fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Nie ma czegoś takiego jak orgazm pochwowy i łechtaczkowy. Wszystkie orgazmy są łechtaczkowe! Łechtaczka okala ujście pochwy, więc stymulacja pochwy to tak naprawdę stymulacja innej części łechtaczki. Pochwa sama w sobie nie ma tak wielu receptorów czuciowych, żeby doprowadzić do ekstatycznej przyjemności. Natomiast dwa skrzydełka łechtaczki, które pochwę okalają, są niezwykle czułe. I stymulacja tych okolic może zapewnić kobiecie spektakularne odczucia – tłumaczy Weronika Jóźwiak, edukatorka seksualna z Fundacji Nowoczesnej Edukacji SPUNK.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Można mieć orgazm bez seksu?

Weronika Jóźwiak: Oczywiście. Wręcz przewrotnie bym odpowiedziała, że kobiecie łatwiej osiągnąć orgazm bez stosunku płciowego. Jej budowa anatomiczna i narządy, które odpowiadają za przyjemność, łatwiej jest stymulować rękoma niż w trakcie współżycia.

A orgazm wyobrażeniowy – czym jest?

To dość złożona kwestia. Orgazm wyobrażeniowy to orgazm spontaniczny, do którego dochodzi bez dotyku. Jest on nie tylko możliwy, ale nawet dosyć powszechny. Szczególnie popularny i obecny w szerokiej świadomości jest on wśród młodych mężczyzn, u których funkcjonuje pod nazwą „zmazy nocne” albo „mokre sny”. Chodzi o okres w rozwoju mężczyzny, kiedy jądra zaczynają produkować plemniki. Wtedy najczęściej w nocy dochodzi do samoistnych wytrysków spermy. Powszechnie wiadomo, że chłopcy tego doświadczają, natomiast dziewczyny też doświadczają spontanicznych orgazmów – i są to dość imponujące liczby. Natrafiłam na informację, że nocne orgazmy wystąpiły u ok. 80 proc. kobiet.

O proszę!

Takie orgazmy często towarzyszą snom o charakterze erotycznym. Dopiero po 1998 roku odkryto budowę łechtaczki, organu, który odpowiada za przyjemność; wiele pod tym względem zawdzięczamy Helen O’Connell, australijskiej profesor urologii. Okazuje się, że organ ten jest dużo większy niż tylko guziczek, który widać na zewnątrz. Wrasta głęboko, na ok. 12 cm w powłoki ciała, okala przedsionek pochwy i ujście cewki moczowej. Jest bardzo czuły, ma ok. 8 tys. zakończeń nerwowych, więc jego stymulacja może zachodzić nieświadomie – również poprzez pracę mięśni dna miednicy. Ale czy to nadal jest orgazm bezstymulacyjny, to nie tak łatwo powiedzieć. Bo o ile nie dochodzi do stymulacji ręką czy penisem, o tyle może dochodzić do stymulacji mięśniami – np. poprzez rytmiczne zaciskanie mięśni dna miednicy można doprowadzić się do orgazmu. „Coregasm” to bardzo modny w ostatnim czasie zestaw ćwiczeń obejmujący dolne partie brzucha wraz z uniesieniem bioder, co ma udoskonalić umiejętność stymulowania łechtaczki za pomocą mięśni.

Orgazm - co warto o nim wiedzieć? / pexels

Same fantazje wystarczą, żeby doświadczyć orgazmu wyobrażeniowego?

Teoretycznie tak, jednak czy orgazm będzie wywołany tylko fantazjami, czy też zachodzą tam skurcze mięśni? Bo pocieranie ud już działa stymulująco. Jakkolwiek możliwe są orgazmy wywołane samą stymulacją sutków albo innych stref erogennych.

Istnieją jeszcze inne formy doświadczania orgazmu bez seksu?

Orgazm porodowy. Są kobiety, które raportują, że podczas porodu doznały orgazmu. Tylko to nie jest orgazm o charakterze erotycznym, a fizjologicznym. Nacisk i ogromne ilości hormonów, które wytwarzają się w trakcie porodu – zresztą tożsamych z tymi, które produkowane są podczas orgazmu, jak oksytocyna czy dopamina – doprowadzają do tego, że kobieta może zacząć szczytować.

Są też dużo mniej przyjemne przyczyny orgazmów bez seksu. Osoby, które były ofiarami nadużyć seksualnych w dzieciństwie, mogą w dorosłym życiu cierpieć na zespół uporczywego pobudzenia genitaliów (PGAD). W jego przebiegu odczuwane jest ciągłe i silne pobudzenie genitaliów bez względu na okoliczności. Prowadzi to do występowania orgazmów spontanicznych, które pojawiają się podczas siedzenia czy chodzenia. PGAD trzeba leczyć, bo wiąże się z ogromną wrażliwością, opuchnięciem, wręcz bólem.

To kwestia indywidualnych predyspozycji do doświadczania orgazmów spontanicznych?

Tak, choć dużą rolę odgrywa sytuacja życiowa kobiety – to, jak bardzo jesteśmy wyposzczone, w jakim jesteśmy miejscu w życiu, czy mamy przestrzeń na seks i na niego ochotę, jak funkcjonuje nasza gospodarka hormonalna itp. To wszystko ma znaczenie. Idealne warunki do łatwego osiągania orgazmów to dobre zdrowie, duże wyposzczenie i dużo życiowej energii – wtedy znacznie łatwiej osiągać orgazmy spontaniczne. Plus oczywiście zakochanie. Jeśli mamy w życiu osobę, którą kochamy albo do której czujemy duży pociąg, to wtedy myśląc o niej, łatwo doprowadzić się do stanu, w którym orgazm może być wywołany tylko poprzez pocieranie nóg, napinanie mięśni czy nawet samą fantazję.

Orgazm wyobrażeniowy to orgazm spontaniczny, do którego dochodzi bez dotyku. Jest on nie tylko możliwy, ale nawet dosyć powszechny. Natrafiłam na informację, że nocne orgazmy wystąpiły u ok. 80 proc. kobiet

Wspomniała pani wcześniej o łechtaczce, jakim fascynującym jest organem. Pokutuje przekonanie – albo na pewno pokutowało do niedawna – że orgazm pochwowy jest „lepszy” niż łechtaczkowy. To prawda czy mit?

Mit. Zasadniczo nie ma czegoś takiego jak orgazm pochwowy i łechtaczkowy. Wszystkie orgazmy są łechtaczkowe! Łechtaczka okala ujście pochwy, więc stymulacja pochwy to tak naprawdę stymulacja innej części łechtaczki. Pochwa sama w sobie nie ma tak wielu receptorów czuciowych, żeby doprowadzić do ekstatycznej przyjemności. Natomiast dwa skrzydełka łechtaczki, które pochwę okalają, są niezwykle czułe. I stymulacja tych okolic może zapewnić kobiecie spektakularne odczucia. Odpowiednio długa i czuła stymulacja łechtaczki daje orgazmy najbardziej satysfakcjonujące, najgłębsze, najbardziej wyzwalające.

Orgazmu można się nauczyć?

Jak najbardziej, ja w ogóle zachęcam dziewczyny, żeby to robiły. Niestety masturbacja w naszym kraju oraz w naszej kulturze była bardzo długo skrywana pod kocem, tabuizowana. Już sam fakt, że kobieta odczuwa przyjemność czy pociąg erotyczny, wydawał się podejrzany. Tymczasem masturbacja jest szalenie powszechna i bardzo zdrowa. Uczy nas, jak zachowuje się nasze ciało. Pokazuje nam, które zachowania, myśli oraz działania sprawiają nam przyjemność. Mało tego – później ułatwia zaznanie tej przyjemności z partnerem. Bo dzięki tej wiedzy można wytłumaczyć partnerce bądź partnerowi, co nam odpowiada i czego oczekujemy, „co nam robi dobrze”. Dlatego gorąco zachęcam do eksperymentowania w domowym zaciszu i uczenia się swojego ciała. Inna rzecz, że kobiecie najłatwiej jest osiągnąć orgazm, kiedy jest sama, u siebie. A nauczenie się orgazmów samodzielnych w niczym nie przeszkodzi w późniejszym życiu erotycznym. Wręcz przeciwnie: bardzo je urozmaici.

Masturbacja w duecie może być wstępem do seksu, inną formą doznań?

Myślę, że absolutnie tak, zwłaszcza że orgazm u kobiety to nie jest taka prosta sprawa. U mężczyzny orgazm wiąże się z penetracją, natomiast kobiecie sama penetracja orgazmu nie zapewni; w ten sposób jest w stanie szczytować mniej niż 25 proc. kobiet. Dodatkowa stymulacja – w trakcie penetracji czy przed – powinna być absolutnym standardem. Mężczyźni powinni o tym pamiętać i nie spodziewać się, że samym swoim „sprzętem” zwojują tak dużo, jak by chcieli.

Od masturbacji można się uzależnić?

Oczywiście, od każdej przyjemności można się uzależnić: czy to będą zakupy, słodycze czy właśnie masturbacja. Szczególnie jeśli zapewniamy sobie erotyczną przyjemność stymulowaną pornografią, dajemy mózgowi bodźce, których w prawdziwym życiu nie będziemy w stanie mu zapewnić. Natomiast masturbacja, którą oferujemy sobie same, moim zdaniem wiąże się z minimalnym ryzykiem, że w jakikolwiek sposób odwiedzie to nas od potrzeby zbudowania związku; relacja z drugim człowiekiem i ekscytacja związana z pociągiem erotycznym są nie do porównania z niczym innym.

Rytmicznym zaciskaniem mięśni dna miednicy można doprowadzić się do orgazmu. „Coregasm” to bardzo modny w ostatnim czasie zestaw ćwiczeń obejmujący dolne partie brzucha wraz z uniesieniem bioder, co ma udoskonalić umiejętność stymulowania łechtaczki za pomocą mięśni

Czyli traktujmy masturbację jako jedną z form zbliżeń oraz doznań, a nie jako zamiennik.

Zgadza się. Wiele badań pokazuje, że osoby, które są w stałych, satysfakcjonujących związkach erotycznych, z masturbacji wcale nie rezygnują – masturbacja jest po prostu naturalną potrzebą człowieka; jej częstotliwość w udanej relacji znacząco się zmniejsza, ale ona nie zanika.

Porozmawiajmy o libido. Czy zmienia się z wiekiem?

Tak, zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn, choć to nie jest czarno-białe. Np. kobieta po sześćdziesiątce, która spotyka mężczyznę i szaleńczo się w nim zakochuje, będzie miała libido satysfakcjonujące dla obu stron. Oczywiście w wieku nastoletnim libido jest bardzo wysokie, bo to czas, gdy hormony szaleją, i pozostaje ono dość wysokie do okresu menopauzy. Natomiast stres czy leki z grupy selektywnych inhibitorów wychwytu serotoniny stosowane w depresji bardzo libido obniżają. Ogólnie rzecz biorąc wszystko, z czym musimy się zmagać w dorosłym życiu, nie pomaga nam pielęgnować w sobie sztuki kochania. Badania pokazują, że ludzie kochają się więcej i częściej w krajach, w których jest krótszy czas pracy, niższy poziom stresu i lepsze warunki życia. Tam, gdzie życie jest stresujące i pracy jest więcej, seksu jest mniej.

Jako kobieta wiem, że seks jest przyjemniejszy i bardziej pożądany wtedy, kiedy jest mi w życiu dobrze. Kiedy czuję się wypoczęta i kiedy mam na niego ochotę. To nie jest coś, co robię, kiedy już wszystko inne zrobiłam i padam z nóg. Wielu mężczyzn ma podobnie.

No dobrze, a co zrobić, kiedy mamy skrajnie różne potrzeby seksualne, tzn. jedna osoba ma bardzo dużą ochotę na seks, podczas gdy druga wręcz przeciwnie. Co by pani poradziła takiej parze?

Na pewno terapię. Ale ja bym przede wszystkim poradziła głębszą refleksję nad tym, jak bardzo seks jest dla mnie w życiu ważny i czy jestem w stanie bez niego funkcjonować. Uważam, że namawianie do seksu nie jest najlepszym pomysłem. Jeśli ktoś nie ma ochoty na seks ze mną i nie wynika to z brania leków czy przejściowych problemów życiowych, to przemyślałabym, w jakim stopniu jest to dla mnie do zaakceptowania.

Dla mnie seksualność jest ogromnie ważną częścią życia i niezgodność w tym aspekcie byłaby poważnym problemem. Myślałabym o tym w kategoriach, czy ja do tej osoby pasuję i czy jest nam razem dobrze. Bo jeśli czujemy się razem wspaniale i nasza miłość kwitnie, to nie ma powodu, by nie zgadzać się też w innych kwestiach – również takich jak seks. Zwłaszcza że seks to nie musi być zawsze penetracja i orgazm; to także dużo czułości, bliskości czy długie masaże. Natomiast jeśli występują tak duże rozbieżności w tym aspekcie, to zalecam udanie się do specjalisty i głębszą refleksję nad tym, jakie są nasze życiowe priorytety i co w związku faktycznie nie działa, że tak bardzo się rozmijamy.

 

Weronika Jóźwiak – antropolożka kultury, edukatorka seksualna Fundacji SPUNK. Organizatorka międzynarodowych szkoleń antydyskryminacyjnych (Theater of the opressed, SAFE, NVC). Koordynatorka ogólnopolskiej kampanii Edukacja Seksualna Polska. Autorka książki dla dzieci „O pięknych królewiczach i dzielnych księżniczkach”. Członkini Zarządu Stowarzyszenia Tkalnia, aktualnie zaangażowana w kampanię Dziewczyny do polityki.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: