Przejdź do treści

Dlaczego w poniedziałki ryzyko zawału jest największe? Tłumaczy kardiolog

prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski
Prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski / archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?

Badanie przeprowadzone z udziałem ponad 10 tys. pacjentów wykazało, że największe ryzyko zawału serca występuje na początku tygodnia. Dlaczego tak jest i jak zadbać o serce, tłumaczy kardiolog prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski, ekspert ogólnopolskiej kampanii „Akcja Kardioprotekcja”.

 

Zorganizowana w czerwcu 2023 roku konferencja Brytyjskiego Towarzystwa Sercowo-Naczyniowego (British Cardiovascular Society) przyniosła kilka bardzo ważnych wniosków – w tym ten, że do zawałów serca znacznie częściej dochodzi  w poniedziałki. Wykazało to badanie przeprowadzone z udziałem 10 tys. 528 pacjentów.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Zawał mięśnia sercowego to jedna z najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce. Dlaczego ryzyko wzrasta na początku tygodnia?

Prof. Dr hab. N. med. Piotr Jankowski: Już od wielu lat wiadomo, że ryzyko wystąpienia zawału serca jest większe w godzinach porannych niż popołudniowych bądź nocnych. Jest to związane z dobowym rytmem funkcjonowania układu krążenia, ciśnienia, pracy serca, wydzielania hormonów stresowych. Gdy rano się budzimy, przypominamy sobie, jakie mamy obowiązki w danym dniu. Śpieszymy się. Jesteśmy napięci. Już samo wstanie z łóżka po kilkugodzinnym odpoczynku to dla układu krążenia wyzwanie; serce bije szybciej, organizm musi się wysilić, żeby utrzymać ciśnienie na odpowiednim poziomie. To wszystko powoduje, że w godzinach porannych występuje większe ryzyko zawału serca oraz udaru mózgu.

A w poniedziałek?

Tutaj mechanizm jest bardzo podobny, tyle że nasilony, bo po dłuższym odpoczywaniu w weekend mamy w perspektywie cały tydzień pracy i związanego z tym stresu. Do tego dochodzą dodatkowe obowiązki, np. domowe. Co więcej, po weekendowym relaksie jesteśmy jeszcze zaspani, a tu już czekają na nas zadania: zaraz mamy rozmowę z szefem albo klientem, szykują się zadania, wyzwania, nierzadko też kłopoty. Stres zwielokrotnia ryzyko wystąpienia zawału serca. Do tego trzeba dorzucić niezdrowe zachowania w czasie weekendu.

Jakie?

Wielu z nas wtedy nie wypoczywa, zarywa noce, pije alkohol, czasem w dużych ilościach, niezdrowo się odżywia, je tłusto, spożywa słodycze. Niektórzy sięgają po inne używki. To wszystko odbija się na zdrowiu, w tym szczególnie na sercu i naczyniach. W Stanach Zjednoczonych już kilkadziesiąt lat temu ukuto termin „holiday heart syndrome”. Zauważono, że w niedzielę wieczorem i w poniedziałek rano na SOR-ach pojawia się zwiększona liczba młodych ludzi. Jest to konsekwencja niezdrowego trybu życia w piątek i sobotę wieczorem, na co nakłada się występujący na początku tygodnia stres związany z pracą zawodową.

To jest niezależne od płci i wieku?

Tak. Ryzyko występuje u obu płci i w każdej kategorii wiekowej, choć syndrom „holiday heart syndrome” opisano u młodych mężczyzn; w latach 60., kiedy zaczęto o tym mówić, spożywanie alkoholu w weekendy dotyczyło przede wszystkim tej grupy. Natomiast w obecnych czasach, w miarę wyrównywania się stylu życiu pomiędzy kobietami i mężczyznami, problem w podobnym stopniu zaczął występować u obu płci – tak samo jak stres zawodowy. Jakiś czas temu aktywność zawodowa kobiet była mniejsza niż mężczyzn. Teraz się to zrównało.

Co zrobić, żeby ograniczyć ryzyko zawału serca? Nie każdy może rzucić stresującą pracę.

Oj nie, tego zresztą nie zalecamy. Na szczęście zapobieganie zawałowi serca jest całkiem proste. Należy zachować zdrowy sposób odżywiania oparty głównie o produkty pochodzenia roślinnego. Pamiętać o regularnej aktywności fizycznej, co polega na poświęceniu 20–30 minut dziennie na ruch; trzeba ruszać się w stopniu umiarkowanym zarówno w tygodniu, jak i w weekendy. Do tego wskazane jest unikanie dymu tytoniowego, tzn. niepalenie i nieprzebywanie z palaczami w pomieszczeniach zamkniętych. Nienadużywanie alkoholu oraz niestosowanie używek takich jak marihuana czy inne narkotyki. To wszystko znacząco obniża ryzyko wystąpienia zawału serca – w szczególności w godzinach porannych i na początku tygodnia.

Pomiar ciśnienia jest wyznacznikiem, co się dzieje z naszym sercem?

Trochę tak. Wysokie ciśnienie zwiększa ryzyko zawału lub niewydolności serca, arytmii, udaru mózgu czy wreszcie zgonu. Ciśnienie powinno być mierzone już u dzieci; u osób dorosłych należy je sprawdzać przeciętnie raz w roku. Osoby, które mają ciśnienie graniczne, powinny robić to częściej, natomiast osoby z nadciśnieniem powinny kontrolować swoje ciśnienie regularnie. A jeśli ciśnienie nie jest uregulowane, lekarz może poprosić o częstsze dokonywanie pomiarów, okresowo nawet 2–3 razy w ciągu dnia.

Jakie ciśnienie to sygnał alarmowy?

Ciśnienie optymalne wynosi poniżej 120/80 mmHg. Ciśnienie poniżej 130/85 mmHg określamy jako prawidłowe, a ciśnienie w zakresie 130–139/85–89 mmHg określamy ciśnieniem „prawidłowym wysokim”. Ciśnienie np. 135/88 mmHg oznacza, że dana osoba powinna dokonywać częstszych pomiarów, bo istnieje duże prawdopodobieństwo – szczególnie jeśli nie zmieni swojego stylu życia na zdrowszy – wystąpienia u niej chorób serca. U takiej osoby, jeśli nie nastąpią żadne korzystne zmiany w stylu życiu, nadciśnienie tętnicze najpewniej rozwinie się w perspektywie kilku lub kilkunastu miesięcy.

 

Prof. dr hab. n. med. Piotr Jankowski – kardiolog, internista. Profesor I Kliniki Kardiologii i Elektrokardiologii Interwencyjnej oraz Nadciśnienia Tętniczego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego im. Prof. W. Orłowskiego w Warszawie, p.o. kierownika Zakładu Epidemiologii i Promocji Zdrowia w Szkole Zdrowia Publicznego w Warszawie. Należy do Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego i Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?