Przejdź do treści

Terapia Bowena pomogła mu wyzdrowieć, teraz sam pomaga innym. „To subtelne, ale bardzo potężne narzędzie” – mówi Eliasz Matuła

fot. pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Udowodniono skuteczność Terapii Bowena między innymi w przypadku pracy z traumami. Traumy związane są z potężnym stresem, który lokalizuje się gdzieś w naszym systemie i zapisuje jako swego rodzaju dysfunkcja czy ból. Dzięki technice Bowena ciało zostaje uwolnione. To niesamowite być świadkiem takich momentów. Gdy pacjent pozwoli sobie na głęboką relaksację, a jego ciało odpuszcza, do głosu dochodzą emocje tłumione nieraz przez lata. Często pojawia się płacz, śmiech i w konsekwencji poczucie wielkiej ulgi – mówi Eliasz Matuła, terapeuta techniki Bowena w stopniu mistrzowskim, członek Zarządu Stowarzyszenia Bowtech Polska.

 

Marianna Fijewska-Kalinowska: Choć Terapia Bowena przypomina masaż, to masażem nie można jej nazwać. Jest za to specyficznym dotykiem ciała, mającym pobudzić odporność immunologiczną organizmu, zgadza się?

Eliasz Matuła: Pobudzenie odporności immunologicznej organizmu to tylko jeden z efektów Terapii Bowena, powiedzmy, że jest to efekt pośredni i dodatkowy. Przede wszystkim technika ta stosowana jest jako narzędzie w konkretnych jednostkach chorobowych. Jeśli pacjent pojawia się z danym schorzeniem, wówczas podczas zabiegu techniką Bowena organizm stymulowany jest do tego, aby sam mógł zaczerpnąć z własnych zasobów i zwalczyć chorobę. Innymi słowy, terapia Bowena polega na stymulowaniu organizmu do procesów samonaprawczych. Terapeuta stwarza warunki do tego, by organizm dążył do homeostazy.

Brzmi to niezwykle tajemniczo… Jak zatem wygląda Terapia Bowena w praktyce?

W praktyce to seria spotkań trwających od 30 do 60 minut, podczas których terapeuta pracuje manualnie na ciele pacjenta. Pacjent może pozostać w lekkiej odzieży i proszony jest o położenie się na klasycznym łóżku do masażu. Dalej, w zależności od tego, z jakim schorzeniem mamy do czynienia, wykorzystujemy daną sekwencję ruchów opisaną w protokołach Terapii Bowena. To bardzo subtelne, bezbolesne ruchy na mapie całego ciała. Między sekwencjami ruchów stosuje się kilkuminutowe przerwy, podczas których czekamy na odpowiedź organizmu.

Jak sprawdzacie tę odpowiedź? Obserwujecie zaczerwienienia na ciele? Czy to pacjent daje informację zwrotną, jak się czuje?

Obserwujemy kolor skóry, temperaturę ciała, słuchamy oddechu pacjenta oraz tego, co pacjent sam chce nam powiedzieć, np. że poczuł duże rozluźnienie, ulgę lub że nagle zaczął odczuwać jakąś zupełnie inną część ciała niż ta, nad którą pracujemy. Zdarza się, że podczas pierwszej sesji ujawniają się zapomniane schorzenia, np. kontuzja, która nadal wymaga opieki terapeuty. Jeśli tak się dzieje, zwykle oznacza to, że organizm pobudzony przez Technikę Bowena sam zdecydował, że to na danym obszarze chce się skupić w pierwszej kolejności. W takich sytuacjach zwykle po dwóch, trzech dniach lub podczas następnej sesji pacjent zgłasza poprawę również w obszarze, który początkowo nie był objęty pracą. Zdarza się też, że po pierwszej sesji, zgodnie z tym, co mówi nam organizm, zmieniamy kolejność priorytetów i zajmujemy się tą częścią ciała, która dała o sobie znać.

Trafiłem na terapię Bowena jako pacjent z bardzo trudną w leczeniu neuroboreliozą. W momencie, w którym usłyszałem o tej metodzie, byłem w bardzo złym stanie zdrowia. Wystarczyła seria spotkań terapeutycznych, po których ból na tyle się zmniejszył, że mogłem spać, wyjść z domu, wrócić do pracy

Czy zdarzają się pogorszenia stanu zdrowia po sesji terapeutycznej?

Nie, w przypadku Terapii Bowena nie zostały stwierdzone żadne skutki uboczne. Tak, jak mówiłem, zdarza się, że ktoś przychodzi z bólem w kolanie, a podczas sesji odzywa się jeszcze biodro i łokieć. Organizm podświetla te obszary i daje subtelne sygnały, które informują o tym, że coś się w nich dzieje. Sam Bowen mówił o swojej terapii: „It’s not massage, it’s a message” (tłum. ang. to nie masaż, to wiadomość). Być może w wyniku sesji terapeutycznej pacjent dostanie od organizmu wiadomość, której się nie spodziewał, ale nie będzie to nigdy pogorszenie stanu zdrowia.

Z jakimi schorzeniami najczęściej zgłaszają się do pana klienci?

Najczęściej przychodzą ze złożonymi wielonarządowymi problemami. To mogą być np. problemy z plecami, łokciem, sercem i jeszcze układem trawiennym.

Na czym polega schemat działania w przypadku takiego miksu dolegliwości?

Pierwsza sesja ma charakter ogólny, uczymy pacjenta „języka”, którym będziemy pracować podczas kolejnych sesji. Wprowadzamy go w stan głębokiej relaksacji i czekamy na odpowiedź organizmu. Następnie układamy scenariusz kolejnych sesji. Zazwyczaj skupiamy się wokół zagadnienia, które najbardziej się manifestuje w danym momencie, a później przechodzimy do kolejnych dolegliwości. Oczywiście wszystko w dialogu z organizmem, bo to ciało dyktuje warunki.

Eliasz Matuła / archiwum prywatne

Czy wiadomo, na ile konkretnie jednostek chorobowych działa Terapia Bowena?

Dotychczas potwierdzono skuteczność w przypadku około stu schorzeń. Można je podzielić na dolegliwości ze strony narządów ruchu, narządów wewnętrznych i dolegliwości natury psychicznej. Ale rzeczywiście stosuje się Terapię Bowena dużo szerzej. Terapia nie ma przeciwwskazań, więc stosuje się ją np. w przypadku osób walczących z chorobami z autoimmunologicznymi, takimi jak Hashimoto czy chorobami onkologicznymi. Jest też polecana m.in. kobietom w ciąży i noworodkom już od pierwszego dnia życia. Co więcej, świetnie sprawdza się w przypadku zwierząt. Większość terapeutów, których znam, stosuje Terapię Bowena na swoich pupilach, które instynktownie poddają się działaniom terapii.

Terapia Bowena to subtelne, ale bardzo potężne narzędzie. Informacje zwrotne, jakie dostaję od pacjentów, zwykle to potwierdzają, bo poprawia się ich stan nie tylko w zakresie danego schorzenia, ale też jakość snu, działania układu trawiennego czy nastrój. Mam wielu klientów, którzy po wyleczeniu danego schorzenia zdecydowali się dalej uczestniczyć w sesjach raz lub dwa razy w miesiącu i traktują to jako rodzaj higieny czy też profilaktyki zdrowotnej.

Powiedział pan, że Technika Bowena działa także w przypadku problemów psychicznych. W jakim sensie?

Udowodniono skuteczność Terapii Bowena między innymi w przypadku pracy z traumami. Traumy związane są z potężnym stresem, który lokalizuje się gdzieś w naszym systemie i zapisuje jako swego rodzaju dysfunkcja czy ból. Dzięki technice Bowena ciało zostaje uwolnione. To niesamowite być świadkiem takich momentów. Gdy pacjent pozwoli sobie na głęboką relaksację, a jego ciało odpuszcza, do głosu dochodzą emocje tłumione nieraz przez lata. Często pojawia się płacz, śmiech i w konsekwencji poczucie wielkiej ulgi. Jeśli chodzi o sam przebieg sesji, terapeuta pozostaje terapeutą manualnym, a nie psychologiem. Jeśli pacjent pragnie podzielić się tym, czego dotyczy jego trauma, oczywiście może to zrobić, ale pracujemy przede wszystkim z ciałem, nawet jeżeli dotyczy to emocji, stresu czy traum.

Organizm podświetla te obszary i daje subtelne sygnały, które informują o tym, że coś się w nich dzieje. Sam Bowen mówił o swojej terapii: „It’s not massage, it’s a message” (tłum. ang. to nie masaż, to wiadomość)

Obserwowanie takich przełomów w pracy z pacjentem musi być dla pana niezwykłe.

Praca z wykorzystaniem Techniki Bowena w ogóle jest dość niezwykła. Mam przyjemność być odbiorcą niesamowicie pozytywnych informacji zwrotnych. Najbardziej poruszające są dla mnie świadectwa par, które przez wiele lat starały się o dziecko. Zdarza się, że ludzie próbowali wielu narzędzi, tymczasem kilka sesji Terapii Bowena często sprawiło, że kobieta zachodziła w ciążę. Warto jednak dodać, że w przypadku pracy z niepłodnością radzimy, by nie tylko kobiety, ale również mężczyźni brali udział w sesjach. Nie bez znaczenia jest fakt, że mogą uczestniczyć w sesji wspólnie. Gdy terapeuta wykona sekwencje ruchów na ciele jednej osoby i czeka na odpowiedź jej organizmu, przechodzi do drugiej osoby i tak na zmianę. Często słyszę od tych pacjentów: „Nie wiedziałem/am, że jestem w stanie tak się zrelaksować!”.

Prawdopodobnie powinniśmy zacząć od tego pytania, a nie na nim kończyć, ale kim właściwie był Bowen?

Tom Bowen pochodził z Australii. W latach 50. zainteresował się pracą z zawodnikami lokalnych australijskich klubów sportowych. Jego metoda bardzo pomagała sportowcom, cierpiącym wskutek nabytych kontuzji. Efekty pierwszych zabiegów były na tyle spektakularne, że Tom Bowen zyskał rozgłos i zaczął rozwijać swoją technikę oraz nauczać jej podstaw innych. Od tego czasu Terapia Bowena była rozwijana także w kierunku pracy z innymi schorzeniami i problemami zdrowotnymi. Dziś Terapia Bowena znana jest na całym świecie i uznana za protokół medyczny, a w Australii, w niektórych hrabstwach Wielkiej Brytanii jest także refundowana.

Jednak w Polsce to wciąż coś, o czym wiele osób nie słyszało… Jak to się stało, że postanowił pan zająć się techniką Bowena zawodowo?

Trafiłem na Terapię Bowena jako pacjent z bardzo trudną w leczeniu neuroboreliozą. W momencie, w którym usłyszałem o tej metodzie, byłem w bardzo złym stanie zdrowia. Poruszałem się z trudem lub czasem w ogóle, nieustannie towarzyszył mi ból. Wiele miesięcy spędziłem w domu. Wystarczyła seria spotkań terapeutycznych, po których ból na tyle się zmniejszył, że mogłem spać, wyjść z domu, wrócić do pracy. Oczywiście sama technika w leczeniu infekcji jest tylko narzędziem wspierającym. Niemniej jestem pewien, że Terapia Bowena niezwykle wspomogła proces mojego zdrowienia. Mam wykształcenie politechniczne i przed swoją chorobą nie miałem nic wspólnego z medycyną, ale metoda Bowena wywarła na mnie takie wrażenie, że postanowiłem zmienić swoje życie i zacząłem pomagać innym.

 

Podczas tegorocznego Kongresu Medycyny Integralnej Fundacji „Bądź”, którą Hello Zdrowie objęło swoim matronatem medialnym, Eliasz Matuła prowadził warsztaty „To nie jest masaż, to wiadomość. Na czym polega i dla kogo jest pomocna technika Bowena?”

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.