Te o białych kwiatach symbolizowały niewinność i dziewictwo, te o płatkach różowych i czerwonych łączono z miłością i uczuciami
Różany krzew nazywano kiedyś szypszyną. Czy to rosa rugosa o dużych, pachnących, jadalnych kwiatach i sporych owocach zakończonych szypułką, czy rosa canina z drobnymi czerwonymi koralikami – pełne są wartościowych składników zdrowotnych. W sumie w Polsce rośnie 16 gatunków dzikiej róży i wszystkie są jadalne. Jadalne są także ich szlachetne koleżanki o dużych, pełnych i pachnących kwiatach, które królują w ogrodach i parkach. Oto niekwestionowana królowa jesiennych herbatek – róża.
Nazwa „róża” pochodzi od łacińskiego rosa i nawiązuje do pięknego kwiatu z wyspy Rodos, który upodobał sobie św. Klemens Aleksandryjski. Już pięć tysięcy lat temu uwielbiali ją starożytni Chińczycy, rosła też w Mezopotamii, a jej pięciopłatkowa symbolika nawiązywała do arystotelesowskich pięciu żywiołów (woda, ziemia, ogień, powietrze i eter), które stały u podstaw stworzenia wszechświata. Czerwone róże są znakiem krwi Chrystusa, a pięć symbolicznych płatków to pięć ran na jego ciele. Kwiat ten stanowi też atrybut wielu świętych, a od V wieku w Noyon i Tornai we Francji 8 czerwca obchodzone było święto róż, podczas którego najcnotliwszą pannę z biskupstwa dekorowano białą różą.
W średniowieczu uważano, że róża leczy wściekliznę, stąd łacińska nazwa jej najpopularniejszej odmiany – canina. Natomiast nazwa krzewu „szypszyna” pochodzi jeszcze z czasów słowiańskich i oznacza kolec. Być może z tego powodu obsadzono różami mury cmentarzy, wierząc, że dzięki temu dusze zmarłych nie będą uciekać.
W przeszłości róża była symbolem o często przeciwstawnych znaczeniach – symbolizowała wieczność, ale też przemijanie, zmartwychwstanie i kruchość życia. W średniowieczu różę dziką nazwano diabelską, a nalewki z jej owoców i wywary z kolców były napojem miłosnym, rzucającym urok na pijącego. Na Podlasiu do dziś robi się nalewkę nazywaną „żenichą”, która jest połączeniem przemrożonych owoców róży, mięty i koszyczków rumianku z alkoholem i miodem. Kiedyś taki nastaw obowiązkowo robiono w domach, gdzie była panna na wydaniu. Kiedy upatrzony kawaler wychylił kieliszeczek, w ciągu kilku miesięcy miało dojść do zrękowin i zamążpójścia. Spotkałam się też z ludowym zaleceniem, by stosować dziką różę na płodność.
Obecnie różę jako symbol głównie łączy się z doskonałością, pięknem i miłością. Przypominamy sobie o nich wiosną, kiedy kwitną i z płatków można zrobić ucieraną z cukrem konfiturę do pączków. We wrześniu zaczynają się czerwienić ich owoce, jednak ze zbiorem warto poczekać do pierwszych przymrozków. Doświadczone zielarki podpowiadają też, by zerwać owoce róży przed ptakami i włożyć do zamrażarki, a potem takie przemrożone przerabiać na dżemy, konfitury czy nalewki. Można też owoce dzikiej róży ususzyć, choć w domowych warunkach, nawet mając suszarkę do owoców, jest to zadanie dość karkołomne. Już samo przygotowanie owoców do suszenia jest kłopotliwe, bo owoc ma w środku nieprzyjemne w smaku i drażniące pestki. Przed suszeniem czy smażeniem powinno się je wydłubać, co jest zajęciem bardzo pracochłonnym.
Największą zaletą dzikiej róży jest jej wartościowy, witaminowy skład – ma w sobie dużo witaminy C, a także B1 i B2, K, E i PP. Szczególnie witaminy C ma taką ilość, że spokojnie wyprzedza w tej konkurencji cytrusy. Na jej wzmacniające organizm właściwości duży wpływ mają także karotenoidy, bioflawonidy, kwasy organiczne, pektyny, sole mineralne i olejki eteryczne. Owoce dzikiej róży bardzo dobrze wpływają na nasze zdrowie, szczególnie układ odpornościowy. Herbatka z dzikiej róży lub z jej dodatkiem ma orzeźwiający, przyjemny smak.
Preparaty z dziką różą poleca się w infekcjach wirusowych i przemarznięciu, ale także jako środek wspomagający w profilaktyce miażdżycy, odchudzaniu, problemach trawiennych i problemach skórnych. Dziką różę cenimy za jej uspokajające, redukujące stres i ułatwiające zasypianie właściwości. Nie jest to jednak oczywiście lekarstwo i w żadnym razie w pełni go nie zastąpi. Warto też spojrzeć łaskawym okiem na olejek różany, który jest popularnym składnikiem kosmetyków do cery skłonnej do zmarszczek.
Największy i najbardziej urozmaicony rezerwat dzikiej róży znajduje się w Górach Pieprzowych niedaleko Sandomierza. W maju zakwitają tam tysiące dzikich róż kilkunastu odmian, wśród nich najrzadsza i występująca tylko tam, róża Kostrakiewicza. Różane krzewy, które nie wymagają żadnych ogrodniczych talentów, rosną od Bałtyku po wysokie góry, na każdym rodzaju gleby, w każdej temperaturze. Łatwo się rozrastają, a dzięki uwielbiającym je jeść ptakom, wyrastają także z nasionek. Warto je mieć na działce czy w przydomowym ogrodzie, gdzie świetnie sprawdzi się jako żywopłot czy zasłona niezbyt efektownego płotu. W zimie jej usiane czerwonymi koralikami gałązki są piękną ozdobą i spiżarnią dla ptaków.
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Na rynku w Łęcznej usmażył jajecznicę. Miał do dyspozycji tylko patelnię, jajka i rozgrzane płyty chodnikowe
Ewa Grodzka-Szkółka: „Balkon na Miodowej jest zielony cały rok, jest przedłużeniem mojego mieszkania, moim zielonym pokojem”
Wkładasz tę roślinę do wielkanocnego koszyczka? Uważaj! Można się nią poważnie zatruć
Drzewa częściej „kaszlą” zamiast oddychać. Niepokojące wnioski naukowców
się ten artykuł?