Przejdź do treści

Wyluzuj, to tylko PMS. Czyli jak udało mi się złagodzić objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego

Marta Krupińska
Marta Krupińska / grafika: Joanna Zduniak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ma ponad 300 symptomów, od rozdrażnienia, przez bóle i obrzęki, po nieprzyjemne niespodzianki na skórze. Te objawy PMS-u od zawsze mocno dawały mi w kość, ale wreszcie znalazłam sposób na ich złagodzenie. Obok rytuałów self care i dużej wyrozumiałości dla samej siebie sięgnęłam po suplement Wimin SOS PMS. Przetestowałam, jak działa, i zrozumiałam, że te dni nie muszą być straszne.

Po prostu mam PMS

Kobiety narzekają na PMS, ale dla mnie to jedyny czas w miesiącu, gdy mogę być sobą – powiedziała kiedyś aktorka Roseanne Barr. Chyba domyślam się, o co jej chodziło. Z comiesięczną regularnością przychodzi u mnie taki dzień, gdy rzucam się na czekoladę, płaczę albo wściekam się z byle powodu i najchętniej schowałabym się pod koc, aby oglądać łzawe teen movies o nastoletnich romansach. Żeby nie było zbyt lekko, na brodzie dochodzi do nagłej erupcji pryszczy, spodnie stają się podejrzanie ciasne, a piersi bolą nawet przy zakładaniu stanika. Istna rozkosz… To wszystko razem wzięte sprawia, że czuję się jeszcze bardziej do niczego, moja samoocena gwałtownie leci w dół i nie chcę nikogo widzieć (a raczej nikomu się pokazywać) w tym stanie. Wiem jednak, że nie jestem w tym odosobniona i że wszystko ze mną w porządku. Po prostu mam PMS.

Jeśli PMS to również twój problem, nie czekaj dłużej. Zajrzyj do przestrzeni zakupowej HelloZdrowie i sięgnij po suplement Wimin SOS PMS!

To nie przesada

Dla niektórych kobiet (w tym dla mnie) tzw. premenstrual syndrome, czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego, za który w znacznej mierze odpowiadają hormony, jest nawet bardziej dokuczliwy niż sama miesiączka. Może dotkliwie odbijać się na naszym samopoczuciu fizycznym i psychicznym. Towarzyszy mu ponad 300 objawów, w tym najbardziej powszechne, takie jak drażliwość, smutek, płaczliwość, zatrzymywanie wody, biegunki lub zaparcia, zmiany skórne, bóle głowy i ogólne uczucie zmęczenia. W jednym miesiącu mogą wystąpić pojedynczo, za to w większym natężeniu, aby w kolejnym przypuścić zmasowany atak. Gdy symptomy są na tyle silne, że poważnie utrudniają życie, warto skonsultować się z lekarzem. Być może jesteśmy w grupie około 2% kobiet, które cierpią na PMDD, czyli przedmiesiączkowe napięcie dysforyczne (premenstrual dysphoric disorder), które wymaga właściwie dobranej, zindywidualizowanej terapii farmakologicznej. Na szczęście obiegowe przekonanie, że to przesada, aby leczyć normalny proces fizjologiczny, odchodzi w niebyt. Bo kto choć raz doświadczył PMS, wie, że absolutnie nie jest to wyolbrzymione, ani tym bardziej wymyślone.

Aby lepiej znieść PMS, wiem, że muszę zadbać o siebie w te dni. Przed ani w trakcie miesiączki nie jestem w szczytowej formie, więc odpuszczam sobie wtedy bardziej męczące aktywności. Zamiast zajęć ze sztangą na siłowni, wybieram łagodną jogę, która uspokaja i niweluje bóle. Po pracy nie pędzę na spotkania ze znajomymi, tylko zaszywam się w domu ze wspomnianym już kocem i serialowym maratonem. Włączam tryb odpoczynku, spełniania drobnych zachcianek i robienia sobie przyjemności typu drzemka, kąpiel z pachnącą solą, lody czy gorąca czekolada.

Niepokalanej mnisi

Wsparcie od środka

Moimi naturalnymi sojusznikami w bardziej znośnym przejściu przez PMS stały się niedawno roślinne ekstrakty, np. z niepokalanka pospolitego, który zawiera substancje regulujące poziom hormonów i łagodzi objawy rozdrażnienia. Znalazłam go m.in. w wegańskim suplemencie diety Wimin SOS PMS, który dzięki w 100 proc. naturalnym składnikom wspiera układ hormonalny, niweluje napięcie i pomaga utrzymać dobry nastrój. Wykorzystano w nim też ekstrakty z korzenia szparaga groniastego i znamion słupka szafranu. Oraz szczególnie cenne dla zdrowia kobiet witaminy i mikroelementy, w tym witaminę B6, która pomaga regulować aktywność hormonalną, oraz żelazo – badania potwierdzają, że wysokie spożycie tego ostatniego pomaga ustrzec się przed ciężkimi objawami PMS.

Moja przygoda z Wimin SOS PMS

W przeciwieństwie do działających doraźnie leków, na efekty suplementów trzeba poczekać minimum miesiąc. Kluczowa jest też systematyczność ich przyjmowania. W przypadku Wimin SOS PMS jeden słoiczek kapsułek starcza dokładnie na miesiąc. Jako, że jestem fanką suplementów, nie miałam problemów z regularnością – łykałam je codziennie, po śniadaniu.

Pierwsze rezultaty zaczęłam zauważać w drugiej fazie cyklu, im bardziej zbliżała się miesiączka. Dużym zaskoczeniem było, że nie miałam, jak zwykle przed okresem, wydętego brzucha i worków pod oczami, a na twarzy pojawiło się mniej irytujących wykwitów. Czułam się też mniej zmęczona i ospała.  Nie zniknęła co prawda nieprzemożona ochota na słodycze, no ale nie można mieć wszystkiego.

Wiem za to, że będę kontynuować moją przygodę z Wimin SOS PMS i mogę śmiało polecić ten produkt wszystkim, dla których to najgorsze dni w miesiącu. Po 30 dniach zażywania go przekonałam się, że ten czas może być nawet całkiem znośny.

Nie cierp więcej z powodu PMS-u. Wypróbuj przetestowany przez Martę suplement Wimin SOS PMS, który kupisz w sklepie HelloZdrowie!

Jak jeszcze walczę z PMS-em?

W łagodzeniu objawów PMS-u z pomocą przychodzą mi też olejki eteryczne. Ich moc uświadomiła mi aromaterapeutka Edyta Tecław

– Olejki eteryczne to naturalny sposób na wsparcie zdrowia fizycznego i psychicznego każdej kobiety. Niezależnie, czy wchodzimy w okres dojrzewania, planujemy macierzyństwo, jesteśmy matkami czy dopada nas menopauza – możemy korzystać z dobrodziejstw natury, aby poprawić swój komfort życia – mówi ekspertka.

I dodaje, że ponieważ każda z nas jest inna i indywidualnie znosi comiesięczne zmiany hormonalne, warto sprawdzić, które olejki będą działać na nas najlepiej.

– Niewątpliwie najlepszym przyjacielem każdej miesiączkującej kobiety są olejki z geranium, paczuli i szałwii muszkatołowej. To trzy rośliny, które znane są ze swojej niezawodności w regulowaniu poziomu hormonów żeńskich – tłumaczy Edyta Tecław. – Jeśli PMS jest u Ciebie bardzo przykry ze względu na zatrzymywanie wody w organizmie, sięgnij po olejek grejpfrutowy i rozmarynowy. Przy opuchliźnie nóg wymocz stopy w chłodnej wodzie z dodatkiem 5 kropli wybranego olejku – radzi. Z kolei przy spadku nastroju z pomocą przyjdą olejki cytrusowe, które są uznawane za naturalne antydepresanty. Przy bezsenności idealnie sprawdzi się olejek z melisy, którym można skropić poduszkę, a przy bólach głowy – wmasowanie w skronie 2 kropli olejku z mięty pieprzowej lub lawendy.

Aromaterapia – przekonuje specjalistka – pomoże zniwelować też bóle i skurcze.

– Zrób delikatny masaż dołu brzucha lub/i krzyża, używając olejku z geranium, rumianku niemieckiego lub mięty pieprzowej. Kilka kropli olejku zmieszanego z łyżeczką oleju kokosowego zadziała rozkurczowo i zlikwiduje mdłości – radzi ekspertka. Z kolei przy bólach piersi jej zdaniem idealnie sprawdzi się olejek z palmarosy, geranium lub kadzidłowca, które również, połączone z olejem kokosowym, można delikatnie wmasować w tkliwe okolice.

Przy problemach z koncentracją wspierająco zadziała olejek z rozmarynu czy cynamonu. A jeśli odczuwasz brak energii, apatię, postaw na olejek z cedru himalajskiego, grejpfruta, mięty pieprzowej, pomarańczy lub czarnego pieprzu. Jest też prosty i naturalny sposób na opanowanie przemożnego apetytu na lody i czekoladę, który często pojawia się przy PMS –  olejek z grejpfruta.

– Możesz powąchać go wprost z buteleczki, gdy najdzie Cię ochota na słodycze – podpowiada Edyta Tecław.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.