Czy maseczka na twarzy rzeczywiście nie chroni przed koronawirusem? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Z różnych źródeł możemy usłyszeć na temat masek ochronnych różne opinie. Jak to w końcu z nimi jest? Czy warto nosić maskę, żeby nie zarazić się koronawirusem? Tłumaczy Krzysztof Makowski z Pracowni Sprzętu Ochrony Układu Oddechowego CIOP-PIB w Łodzi.
Maska na twarz nie chroni przed zakażeniem koronawirusem?
„Maseczki nie chronią nas przed zakażeniem. Maseczki chronią inne osoby, jeśli jesteśmy nosicielami wirusa, żebyśmy ich nie zarazili” – to informacja, jaką możemy znaleźć na portalu pacjent.gov.pl. Czyli jednym z najbardziej wiarygodnych źródeł, po które możemy sięgnąć, by zweryfikować fakty i mity na temat koronawirusa.
Jak to? – zastanawiacie się pewnie. Czy to znaczy, że maseczka działa tylko w jedną stronę? Przecież wirus SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową, dlatego istnieje możliwość zatrzymania go na tkaninie lub filtrze, przez który oddychamy. Logika wskazywałaby więc, że skoro chora osoba powinna zakładać maseczkę w celu redukcji rozpylania wirusa podczas kaszlu, kataru, mówienia, to w drugą stronę powinno działać tak samo. Czyli u zdrowej osoby maseczka również powinna minimalizować ryzyko zakażenia.
Ponieważ ta kwestia wciąż budzi wiele wątpliwości, poprosiliśmy eksperta o ich rozwianie.
Maseczki ochronne – jak używać, by rzeczywiście chroniły?
W rozmowie z Hello Zdrowie Krzysztof Makowski z Pracowni Sprzętu Ochrony Układu Oddechowego Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego w Łodzi wyjaśnia, że z naszą logiką wszystko w porządku. Ale przysłowiowy pies pogrzebany jest gdzie indziej.
– Maseczka (prawidłowo – półmaska filtrująca), jeśli miałaby ochronić nas przed wirusem, powinna być najwyższej klasy ochronnej zgodnie z wymaganiami normy EN 149, czyli klasy FFP3, a jeżeli nie mamy dostępu do masek FFP3, to w ostateczności może to być również maska klasy FFP2, czyli niższej klasy ochronnej (najniższa to FFP1). Mówimy tu o klasach ochrony według normy EN 149, która klasyfikuje i definiuje metody i wymagania dla półmasek filtrujących. Taka półmaska zabezpieczy nas przed zakażeniem, ale pod jednym warunkiem – mówi Makowski.
Jaki to warunek?
– Półmaska musi być prawidłowo założona i prawidłowo dopasowana do wymiarów i kształtu twarzy użytkownika. Jeżeli jest założona niewłaściwie, nieszczelnie, jeżeli dookoła półmaski znajdują się prześwity, nie stanowi praktycznie żadnej ochrony – wyjaśnia ekspert z CIOP-PIB.
Załóżmy jednak, że mamy tę maskę dopasowaną i założoną we właściwy sposób. Czy w takiej sytuacji zabezpieczy nas przed zakażeniem wirusem SARS-CoV-2? Tu znów jest warunek.
– Jeśli maska jest założona poprawnie i znajdziemy się w strefie, w której występuje zagrożenie, to po jej zdjęciu znajduje się na niej całe mnóstwo wirusów. Zatem musimy tę maskę zdjąć bardzo ostrożnie, najlepiej w taki sposób, by nie dotykać jej czaszy. Natychmiast po zdjęciu powinniśmy maskę poddać utylizacji, żeby drobnoustroje się nie roznosiły, a ręce natychmiast umyć i zdezynfekować – tłumaczy Krzysztof Makowski. – Trzeba podkreślić, że jest to maska jednorazowego użycia, czyli po zdjęciu ją utylizujemy, a nie wykorzystujemy ponownie.
Podsumowując – i jest to stanowisko zgodne z zaleceniami WHO – maseczka ochronna ma sens tylko, jeśli będzie prawidłowo używana, jeśli osoba ją nosząca będzie przestrzegać działań profilaktycznych. W innym razie nie tylko nie pomoże, ale więcej – może stać się potencjalnym źródłem infekcji, np. jeśli użytkownik nie umyje rąk i nie odkazi ich środkami na bazie alkoholu.
– Myślę, że ludzie w większości nie znają tych procedur, a maseczki zakładane, zdejmowane nieuważnie, w dodatku kilka razy – mogą prowadzić tylko do zakażenia – komentuje Krzysztof Makowski.
Maski medyczne – inna rola
Dodajmy: do tej pory mówiliśmy o maseczkach ochronnych – półmaskach filtrujących, które można (a przynajmniej „w normalnych czasach” można było) kupić każdym sklepie z artykułami BHP. Są to półmaski, które służą do filtrowania drobniejszych cząstek znajdujących się we wdychanym powietrzu. Zupełnie czymś innym są maski medyczne.
Maska medyczna nie służy bowiem do tego, żeby ochronić użytkownika, tylko żeby ochronić pacjenta (przed mikroorganizmami wydalanymi z nosa czy ust przez inne osoby, na przykład personel medyczny).
– Zgodnie z zapisami w normie EN 14683 rolą masek medycznych i ich głównym zastosowaniem jest ochrona pacjenta przed możliwymi czynnikami zakaźnymi i w pewnych okolicznościach ochrona użytkownika przed rozpryskami potencjalnie zanieczyszczonych płynów. Maski medyczne mogą być również noszone przez chorych w celu ograniczenia ryzyka rozprzestrzeniania się infekcji – ograniczenia emisji czynników zakaźnych z nosa i ust – podsumowuje ekspert z Pracowni Sprzętu Ochrony Układu Oddechowego.
Jak tłumaczy Krzysztof Makowski, wobec masek medycznych stosowane są zupełnie inne wymagania i inna jest metodyka badań. Należy więc używać ich wyłącznie zgodnie z przeznaczeniem, czyli do ochrony otoczenia.
Polecamy
Ciężkie infekcje COVID-19 mają zaskakujący wpływ na rozwój raka
Nowe szczepionki przeciw COVID-19 będą dostępne od 25 października. Ekspert: „to musztarda po obiedzie”
FDA zatwierdziła nową szczepionkę na COVID-19. Kiedy preparaty na koronawirusa SARS-CoV-2 pojawią się w Polsce?
Zbliża się szczyt zachorowań na COVID-19, a MZ zapowiada przerwę w dostępności szczepionek: „Nie będą wykonywane”
się ten artykuł?