Przejdź do treści

„Miejmy świadomość, że koronawirus uszkadza serce” – mówi prof. Adam Witkowski, kardiolog. Kto jest najbardziej narażony?

Choroby serca a koronawirus / freepik
Choroby serca a koronawirus / freepik
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Chorzy, którzy zmagają się z nadciśnieniem tętniczym, są po przebytym zawale lub mają cukrzycę, są zdecydowanie bardziej narażeni na śmierć z powodu koronawirusa niż pacjenci, którzy tych chorób nie mają. To jednak nie koniec niepokojących informacji. Obserwacje wskazują również na to, że wirus może nieodwracalnie uszkadzać serce u osób wcześniej zdrowych.

Koronawirus a choroby sercowo-naczyniowe

Statystyki jasno wskazują na fakt, że osoby zmagające się z chorobami serca są bardziej narażone na śmierć z powodu koronawirusa.

Różnego rodzaju choroby sercowo-naczyniowe były obecne w prawie 50 proc. przypadków pacjentów, którzy zachorowali na koronawirusa, a aż w 70 proc. u tych pacjentów, którzy zmarli. Nadciśnienie tętnicze stwierdzono natomiast u 30 proc. wszystkich pacjentów, którzy zachorowali na infekcję spowodowaną koronawirusem, natomiast aż u 48 proc. pacjentów, którzy nie przeżyli.

– Na ciężki przebieg infekcji koronawirusa składa się wiele czynników. W większości przypadków pacjenci, którzy cierpią na choroby sercowo-naczyniowe, są osobami starszymi. W związku z tym mają gorsze funkcjonowanie układu immunologicznego, który jest zdolny zwalczać infekcje, ale również jest to spowodowane tym, że sam wirus może atakować komórki serca – tłumaczy prof. Adam Witkowski, kardiolog.

I wyjaśnia dalej, że receptory, przez które wirus wnika do komórek płuc, występują też w komórkach mięśnia sercowego, jak również w komórkach nerek czy śródbłonka naczyń. Wirus SARS-Cov-2 może też uszkadzać komórki mięśnia sercowego.

To może wyjaśniać więc fakt, że chorzy sercowo-naczyniowi są bardziej podatni na infekcję wirusem COVID-19, ale również mogą mieć cięższy przebieg choroby. Na ich już uszkodzone serce dokłada się uszkodzenie komórek serca spowodowane wirusem. Są pacjentami wyższego ryzyka zgonu.

Hashimoto a koronawirus / freepik

Co koronawirus robi z sercem?

– Koronawirus powoduje, że komórki w sercu zaczynają obumierać i całe serce zaczyna coraz gorzej funkcjonować. Wiemy, że sama infekcja wirusem u osób, które nawet nie mają chorób sercowo-naczyniowych, może spowodować takie uszkodzenie serca, że frakcja wyrzucania lewej komory bardzo spada i chorzy muszą być leczeni tak, jak w przebiegu ostrego zapalenia mięśnia sercowego.

Muszą więc dostawać glikokortykosteroidy, immunoglobuliny, być na wspomaganiu krążenia. Muszą dostawać leki, które wymuszają utrzymanie ciśnienia tętniczego. To, że COVID-19 uszkadza komórki mięśnia sercowego, jest już niestety potwierdzone – wyjaśnia prof. Witkowski.

Zagrożenie koronawirusem dla pacjentów sercowych jest podwójne. Chorzy sercowi ciężej przechodzą śródmiąższowe zapalenie płuc i częściej wymagają podłączenia do respiratora.

Niebezpieczny jest także mechanizm bezpośredniego uszkadzania mięśnia sercowego przez wirusa, co w przypadku pacjentów kardiologicznych, zwłaszcza w starszym wieku, może skończyć się tragicznie. 

Koronawirus a wiek

W walce z koronawirusem wiek ma ogromne znaczenie. Im starszy pacjent, tym większe ryzyko zgonu.

Koronawirus może spowodować ciężką niewydolność serca nawet u osób nie cierpiących w danym momencie na choroby sercowo-naczyniowe poprzez wniknięcie do komórek mięśnia sercowego przez tzw. receptory ACE2.

Takie same receptory występują w komórkach pęcherzyków płucnych. Mechanizm infekcji i uszkodzenia organów jest więc taki sam.

Ciężka niewydolność serca z powodu koronawirusa u osób zdrowych zdarza się stosunkowo rzadko, ale jest możliwa. Zdecydowanie częściej niewydolność serca występuje u chorych w zaawansowanym wieku, z nadciśnieniem tętniczym, po zawale serca lub z cukrzycą. Ciężki przebieg infekcji uszkadzający serce może też mieć podłoże genetyczne – mówi kardiolog.

Tętnicze nadciśnienie płucne

Chociaż obecnie nie są znane jeszcze wszystkie zagrożenia związane z koronawirusem dla poszczególnych grup pacjentów kardiologicznych, wydaje się, że najbardziej zagrożeni mogą być chorzy na TNP, czyli tętnicze nadciśnienie płucne.

– Na razie nie mamy potwierdzonych informacji, że TNP jest szczególnym czynnikiem ryzyka zgonu z powodu infekcji koronawirusem, ale logiczne jest, że ci pacjenci mogą być szczególnie narażeni na ciężki przebieg choroby COVID-19, ponieważ mają już uszkodzone serce z powodu pierwotnego nadciśnienia płucnego albo z powodu nadciśnienia płucnego, które jest wtórne do uszkodzenia mięśnia lewej komory serca, bo może być i tak i tak – twierdzi prof. Witkowski.


Artykuł powstał we współpracy z Fundacją Instytutu Świadomości w ramach projektu „Pacjent ze Świadomością”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.