„Można jednocześnie kochać i pożądać partnera, a po zbliżeniu z nim doświadczać smutku”. Skąd się bierze poseksualny blues w sypialni i jak sobie z nim radzić, mówi Marta Tabor
Czujesz się rozżalona po udanym seksie? Towarzyszą ci wyrzuty sumienia? Zdarza się, że wtedy płaczesz? Być może doświadczasz PCT, czyli tzw. smutku po seksie. – Przyczyny PCT mogą być przeróżne. Od problemów partnerskich, przez silne przekonania na temat seksu, podatność biologiczną aż po traumy seksualne – wyjaśnia Marta Tabor, psychoterapeutka i seksuolożka.
Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Zajrzyjmy do zwyczajnej polskiej sypialni. Często gości w niej smutek i płacz?
Marta Tabor: W naszych sypialniach jest sporo frustracji i niespełnienia, co pokazał raport prof. Zbigniewa Izdebskiego na temat seksualności Polek i Polaków. Osoby, które wzięły udział w badaniu, wskazywały na to, że niska satysfakcja z życia seksualnego spowodowana jest między innymi osamotnieniem czy brakiem poczucia bliskości z partnerem. Poza tym żyjemy w dość niespokojnym czasie, niektórzy zmagają się z kryzysem psychicznym. W takiej sytuacji łatwiej jest o uczucie przygnębienia po seksie.
We wspomnianym przez panią raporcie znalazłam zaskakującą informację. 8 procent singielek i 10 procent singli jako trudność, która uniemożliwia im czerpanie satysfakcji z seksu, wskazali poczucie grzechu. Nie uważa pani, że to spory odsetek?
Te wyniki mnie nie zaskakują. Proszę sobie wyobrazić osobę bardzo religijną, której wyznanie zabrania współżycia przed ślubem. Jeśli mimo tego podejmuje współżycie seksualne, towarzyszy jej poczucie winy. Uważa, że grzeszy, uprawiając seks. A jeśli uważa współżycie za coś nieczystego czy złego, nie tylko nie odczuwa satysfakcji podczas zbliżenia, ale regularnie może występować u niej PCT, czyli – mówiąc potocznie – smutek po seksie.
Czym dokładnie jest PCT?
PCT, czyli po angielsku postcoital tristesse, to stan po stosunku seksualnym, który objawia się smutkiem i przygnębieniem, a także wahaniem nastroju oraz spadkiem energii. Mimo zbliżenia, które powinno przecież dostarczyć pozytywnych bodźców i emocji, organizm jest rozdrażniony, reaguje złością, a nawet płaczem. Ten stan może trwać od kilku minut do, w skrajnych przypadkach, nawet kilku godzin. Funkcjonuje jeszcze jedno określenie na ten stan – PCD, czyli postcoital dysphoria.
PCT to choroba czy zaburzenie?
Nie jest ani chorobą, ani zaburzeniem, ponieważ nie znajduje się w klasyfikacji zaburzeń psychicznych i tym samym nie istnieją kryteria diagnostyczne do diagnozowania PCT. Jest to po prostu stan, który może pojawić się po seksie. Nie jest to rzadka sytuacja. Badanie z 2011 roku mówi, że smutek po uprawianiu seksu regularnie odczuwa 10 procent kobiet. Aż 33 procent z nas zetknęło się z tym stanem przynajmniej raz w życiu.
Skoro ktoś odczuwa poseksualnego bluesa, to znaczy, że zbliżenie nie przyniosło mu satysfakcji?
Co ciekawe, taka osoba mogła mieć bardzo udany seks. Na łamach „Journal of Sexual Medicine” opublikowano wyniki badania, które pokazało, że 33,9 procent pytanych przeżywało PCT tylko po orgazmie.
Dlaczego? Chodzi o to, że po dużej dawce przyjemności musi nastąpić tzw. zjazd?
Rzeczywiście, dużą rolę odrywają w tym wszystkim hormony. Po orgazmie następuje wyrzut dopaminy, odpowiedzialnej za uczucie przyjemności. Gdy endorfiny opadną, uwalnia się substancja zwana prolaktyną. Niesie ze sobą uczucie senności, a nawet przygnębienia.
Skoro ktoś płacze po seksie, to znaczy, że nie jest szczęśliwy ze swoim partnerem?
Nie jest to jednoznaczne. Można jednocześnie kochać i pożądać partnera, a po zbliżeniu z nim doświadczać smutku. Przyczyny PCT mogą być przeróżne. Od problemów partnerskich, przez silne przekonania na temat seksu, podatność biologiczną aż po traumy seksualne.
Rzeczywiście, może się tak zdarzyć, że smutek po stosunku jest spowodowany tym, że nie jesteśmy z osobą, z którą tak naprawdę chcielibyśmy dzielić życie i łóżko. Bo na przykład weszłyśmy w związek z rozsądku, a nie z miłości. PCT może również towarzyszyć osobom, które zdradzały lub były zdradzane. Zakazane związki zwykle wiążą się z poczuciem winy.
”Smutek po seksie może mieć związek z hormonami, które – jak wiemy – w trakcie seksu szaleją. Powodem może być też depresja czy zaburzenia lękowe. PCT może występować również u osób, które doświadczyły przemocy seksualnej, cierpią na dysfunkcje seksualne”
Są badania, które konkretnie odpowiadają na pytanie, co powoduje „poseksualnego bluesa”?
Tak naprawdę wciąż istnieje niewiele badań empirycznych na ten temat. Mówi się o tym, że może mieć to związek z hormonami, które – jak wiemy – w trakcie seksu szaleją. Powodem może być też depresja czy zaburzenia lękowe. PCT może występować również u osób, które doświadczyły przemocy seksualnej, cierpią na dysfunkcje seksualne. Ale nie tylko. Taki blues może się przytrafić tak naprawdę każdemu. Temat nie jest jeszcze dobrze poznany. Pamiętajmy, że seks to czułość, intymność i emocje.
A może chodzi o to, że pędzimy jak szaleni i nawet na seks nie mamy czasu. I dopiero po zbliżeniu zaczynamy „czuć”, pojawia się w nas jakaś refleksja?
Nie jest to wykluczone. Często właśnie wtedy możemy czuć niemiłość albo pustkę. Zaczynamy zadawać sobie pytanie o sens tego związku, o to, w jakim stopniu czujemy się szczęśliwi. Odpowiedzi na te pytania mogą obniżać nastrój.
Powiedzenie „chłopaki nie płaczą” dziś już się nie sprawdza. Zdarza się im rozkleić po seksie?
Długo uważano, że ten blues przytrafia się wyłącznie kobietom. To nieprawda! Są na to dowody naukowe. W 2020 roku przeprowadzono badanie na grupie mężczyzn – wyniki okazały się zaskakujące. 40 procent mężczyzn doświadczyło w swoim życiu PCT. Można przypuszczać, że smutek po seksie częściej przytrafia się mężczyznom.
PCT może pojawić się okresowo, na przykład, gdy ktoś ma akurat trudny czas w życiu?
Rzeczywiście wyższy poziom stresu wiąże się z częstszym występowaniem PCT. Niektórzy miewają takie stany po seksie regularnie, a inni po prostu ich doświadczyli w swoim życiu. Każdy przypadek jest indywidualny. Liczba czynników, które mogą mieć znaczenie, jest tak duża, że trudno wyrokować.
”Mimo zbliżenia, które powinno przecież dostarczyć pozytywnych bodźców i emocji, organizm jest rozdrażniony, reaguje złością, a nawet płaczem. Ten stan może trwać od kilku minut do, w skrajnych przypadkach, nawet kilku godzin”
Jak na taką sytuację powinna zareagować druga strona?
Myślę, że to również jest kwestia indywidualna. Wszystko zależy od tego, czego osoba, która doświadczyła PCT, potrzebuje. Jedni będą potrzebowali przytulenia, a inni „świętego spokoju”. Często to ta druga strona również ponosi konsekwencje emocjonalne przypadłości partnera czy partnerki. Jeśli wpływa to na jakość związku, zdecydowanie warto udać się do specjalisty, czasem jest to wręcz temat na terapię par. Ale najpierw zawsze warto zacząć od rozmowy.
Skoro w łóżku występuje uczucie smutku, przygnębienia, to czy taka osoba nadal czuje się atrakcyjnym partnerem seksualnym?
Jak to w psychologii – to zależy. Kluczowe jest poczucie własnej wartości i wiedza na temat zagadnienia. Na pewno występuje tu jakaś niespójność.
Jak poradzić sobie z PCT?
Jeśli PCT przytrafia się sporadycznie i w żaden sposób nie wpływa na jakość życia, nie ma powodu, żeby się nad tym wyjątkowo skupiać. Jeśli powoduje wyraźne cierpienie, należy udać się do psychoterapeuty, seksuologa. Może się okazać, że jest objawem czegoś więcej, czym koniecznie należy się profesjonalnie zająć. Dłużej utrzymujący się smutek po seksie może mieć negatywne konsekwencje dla związku.
Marta Tabor – psycholożka, psychoterapeutka, seksuolożka. Mieszka w Warszawie. Jej zawodowym celem jest wspieranie kobiet, które zmagają się z trudnościami w różnych obszarach życia. Miejsce w sieci: https://kobietabezpresji.pl/
Zobacz także
„Często kobiety są przekonane, że seks trzeba uprawiać, powinny się poświęcić, aby sprawić mężczyźnie przyjemność” – seksuolog dr Daniel Cysarz mówi o poseksualnej depresji
„Dobry seks to taki w kontakcie z własnym ciałem, emocjami i drugim człowiekiem. Nawet jeżeli miedzy kochankami nie ma miłości” – mówi Marta Niedźwiecka, psycholożka i sex coach
„Trudno sobie wyobrazić lepszą i czulszą kochankę niż kobieta wysoko wrażliwa” – mówi psycholożka Katarzyna Kucewicz
Polecamy
„Za dużo wymagamy”. O tym, dlaczego coraz więcej osób ma problem ze znalezieniem partnera, rozmawiamy z Moniką Dreger, psycholożką
„Sztukę flirtowania trzeba aktualizować” – mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska
Medroxy: „Ludzie mają mnóstwo ohydnych określeń na to, co robimy i kim jesteśmy, a ja chcę, żeby wiedzieli, że praca seksualna to mój wybór”
„To nowy rozdział w długim marszu po równość”. Jest projekt ustawy o związkach partnerskich
się ten artykuł?