Przejdź do treści

Toksyczna miłość i toksyczny seks

Toksyczna miłość i toksyczny seks Pexels.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Toksyczna miłość”, „toksyczny związek” to zwroty, które weszły już do języka potocznego. Czy każdy nieudany związek jest toksyczny? I czy również seks może być toksyczny?

Toksyczne związki – jak rozpoznać?

Wiedziałam, że nam się nie układa. Im było gorzej, tym bardziej ja się starałam. Kupowałam mu prezenty, on mi nic. Robiłam, co chciał w łóżku, chociaż mi to nie sprawiało przyjemności. Gdy co chwilę ze mną zrywał, to ja błagałam o powrót. Potrafił kupić mi tuzin róż i za chwilę ze mną zerwać, gdy ja jeszcze tych róż nie zdążyłam włożyć w wazon. Potem mówił, że to moja wina. Po trzech latach takiej sinusoidy zaczęłam myśleć, że taka relacja jest toksyczna. Kolejny rok zajęła mi terapia i wreszcie ucieczka – wspomina Karolina.

Jest takie powiedzenie: z toksycznych związków się nie wychodzi, z toksycznych związków się ucieka – dodaje Agata. – Uciekłam, gdy wreszcie po dwóch latach dotarło do mnie, że zdradza mnie bezustannie. Przedtem zdarzyło mi się znaleźć w domu nie moje damskie ubrania, a on mnie tak omotał, że wierzyłam w wyjaśnienia, skąd się tam wzięły. Po kilku latach uwolniłam się od tego człowieka, który oczywiście jeszcze przez kolejny rok podejmował próby kontaktu, by znowu wciągnąć mnie w swoją grę.

Beata jest kochanką żonatego mężczyzny już od lat. Jego żona niedawno urodziła dziecko. Beata nadal wierzy, że jej ukochany z żoną wcale nie śpi. Opowiada znajomym, że dziecko nie jest jego. Jest o tym przekonana, chociaż kochanek nawet zrobił remont, ciesząc się na przyjście na świat potomka.

Było mi z nim źle – Agnieszka wspomina byłego partnera. – A jednocześnie najlepiej na świecie. Świetny seks, mnóstwo przygód. W gratisie – mnóstwo awantur. Przymykałam na nie oczy, bo mówił, że kocha. Bałam się, że z nikim innym nie będę taka szczęśliwa. Wiem, że to było dla mnie złe, a jednak nadal tęsknię. 

Seks był wtedy, gdy on chciał – dodaje Agnieszka. – Tuż po seksie on często na mnie krzyczał, że było nie tak, jak on chciał, że nie jestem dość dobra i powinnam się bardziej starać. Albo mówił, że śmierdzę. Bywało, że będąc we mnie opowiadał o innych kobietach, z którymi spał lub chciałby się przespać. Ciągle mówił, że mam przyprowadzić kobietę do trójkąta. Obrażał mnie, że źle wyglądam, że mam brzydkie miejsca intymne. Potem mówił, że nie znam się na żartach. A potem było kolejne cudowne kosmiczne zbliżenie… Ciągle czekałam na ten kosmos. 

Karolina czekała 7 lat, aż jej ukochany się rozwiedzie. Gdy się rozwiódł, to zerwał z Karoliną, bo mógł oficjalnie podrywać nowe dziewczyny i nie potrzebował już dyskretnej kochanki.

Nie umiałam odejść, nawet gdy mnie obrażał. Uderzał. Wypierałam to… – Dorota do dziś z trudem mówi o dawnych przeżyciach. – Myślałam, że ułożymy sobie jednak to wspólne życie. Miałam 35 lat i nie chciałam zostać „starą panną”. Straciłam 10 lat, nim zrozumiałam, że będzie tylko gorzej. Dziś cieszę się, że nie zostałam jego żoną. Łatwiej było odejść. Oczywiście, tylko formalnie łatwiej. Bo emocjonalnie… piłam, płakałam, robiłam tatuaże, farbowałam włosy, znajdowałam przypadkowych kochanków. Minęły dwa lata, wciąż nie mogę zapomnieć. 

Znasz takie historie? Albo podobne? Może ty albo twoja koleżanka ma za sobą doświadczenia m.in. przemocy, zdrady, samotności w związku. Mimo to nie potrafiłaś odejść?

Toksycznym ludziom i toksycznym relacjom poświęcono wiele pozycji w literaturze. Większość ofiar toksyków długo nie jest świadoma, że tkwią w chorej relacji. Często spoiwem są nie tylko intensywne (choć często negatywne i niezdrowe) emocje, lecz również seks. To właśnie te emocje i ten seks najmocniej uzależniają. Dlaczego wolimy toksyny, zamiast spokojnego życia, w pojedynkę lub w zdrowej relacji?

Można porównać to do jedzenia. Chociaż znamy zasady zdrowego odżywiania, nic nie smakuje tak jak słodycze, fast foody. Często wiemy, że sobie szkodzimy. Jednak nie odmawiamy sobie tego, co niezdrowe, bo jest to tak bardzo satysfakcjonujące i dające niezapomniane poczucie spełnienia i chwile zapomnienia. Tak samo karmimy duszę i zmysły toksyczną, trującą, śmieciową relacją.

rozstanie

Toksyczny seks

Katarzyna Głuszak: Toksyczny seks – co to jest? Zacznijmy od wyjaśnienia.

Psycholog Urszula Struzikowska – Marynicz: Dobrze jest zastanowić się, o czym myślimy, wypowiadając słowo „seks”? O czym marzymy? Jak go kojarzymy? Jakie obrazy czy emocje się nasuwają?

Więc mamy już swoje wyobrażenia. I co teraz? Mamy je wartościować, czy są dobre, czy złe?

Erotyzm w  znacznej części opiera się na fantazjach i obawach. Jest oparty o trendy i scenariusze współczesnych wzorów kreowanych przez media, kulturę czy nasze wychowanie.

Czy to dlatego ostatnio tak popularne są książki i filmy erotyczne, ukierunkowujące zainteresowania erotyczne w stronę relacji opartych na przemocowym seksie, niewolącym kobietę? A jeśli para w ten sposób wzajemnie spełnia swoje potrzeby, to czy jest to dopełnieniem, czy zaburzeniem seksualnym?

Problem zaczyna się wtedy, gdy fantazje zaczynają dominować nad realnymi działaniami jednostki w sferze seksualnej. Zaburzać ją nadmierną kontrolą siebie i partnera. Sprowadzaniem seksualnego wymiaru relacji do mechanizmów i kompulsywnych zachowań czy też manipulacji, a nawet przemocy emocjonalnej wobec partnera.

Czyli innymi słowy, gdy seks zaczyna nami rządzić?

Zdarza mi się spotykać z mechanizmami projekcji, wyparcia, działań zastępczych, kompulsywnych, zahamowań seksualnych, emocjonalnych. Pojawia się krytyka seksualności, opartej o silne i niekoniecznie korzystne dla rozwoju psychospołecznego przekonania.

– Toksyczny jest wpływ pornografii – mówi psycholog Urszula Struzikowska – Marynicz

Czyli z jednej strony zbyt duże zainteresowanie seksem, a z drugiej wyparcie swojego seksualnego „ja”? Zawstydzenie własnymi fantazjami i krytyka fantazji partnera?

Fantazjowanie o seksie z wieloma mężczyznami czy z wieloma kobietami jest zjawiskiem wielopłaszczyznowym. Nie powinno być poddawane krytyce. Podobnie jak fantazje o seksie z modelką, dziewicą, mężatką, nieznajomym czy młodszym kochankiem.

Czyli ten sam czynnik może być zarazem normalną fantazją, jak i toksyczną potrzebą. Co jeszcze jest niezdrowe, szkodliwe w zakresie seksu?

Toksyczny jest wpływ pornografii, którą niejednokrotnie traktujemy jak swoisty wzorzec seksu oraz jego instruktaż. To prowadzi często do rozczarowań sobą, partnerem czy samym seksem. Przecież miały być fajerwerki, miało być inne ciało, inne pozycje, a orgazm miał być nieziemski.

Na filmach porno aktorzy nie zachowują ze sobą bliskości. Ich zaangażowanie ma mocno spłaszczony wymiar. To otwartość, dotyk i pieszczoty służą budowaniu napięcia i wzajemnej przyjemności. Zamiast tego odhaczamy kolejne rytualne techniki, pozycje i sceny. To może rozczarowywać.

Jest jak jedzenie w kółko tej samej zupy, może nieco bardziej doprawionej.

Jaki zatem powinien być zdrowy seks?

Nie zapominajmy, że seks to język, komunikacja. Bez komunikacji działamy mechanicznie, płytko. Pozbawiamy się często przyjemności i możliwości zanurzenia w relacji, odprężenia w niej.

Poszukując zaspokojenia potrzeb, wpadamy w mechanizm „kija i marchewki” i sięgamy po więcej i więcej. Rozwiązanie leży zupełnie gdzie indziej – w naszych przekonaniach i w poczuciu bezpieczeństwa.

Gdy kobieta staje się przedmiotem, a gwałt wydaje się romantyczny

Toksyczny związek

Toksyczny związek to relacja, która szkodzi, zatruwa, ale i uzależnia. To związek, który nie ma szans powodzenia. Niekoniecznie musi to być relacja miłosna. Toksyczne mogą być kontakty z pracownikami, szefem, rodzicami, rodzeństwem.

Toksyczne opary w związkach miłosnych szczególnie szkodzą, bo w myśl stereotypów „prawdziwa miłość przetrwa wszystko”. Dlatego osoba w takiej relacji, zamiast zebrać siły na odejście, ciągle spala swe siły na ratowanie sytuacji, której naprawić się nie da. Takie związki są uwikłaniem na kilku płaszczyznach – także na płaszczyźnie seksualnej.

– Nasze przekonania, nawyki i postawy mogą być toksycznymi elementami zarówno dla samego związku, jak i jego elementarnej części, a zatem bliskości, intymności i seksualnego wymiaru relacji – tłumaczy Urszula Struzikowska – Marynicz.

Przykłady toksycznych postaw i zachowań:

  1. Postawa narcystyczna

Polega na śmiałych zachowaniach uwodzących. Jednocześnie brak jest seksualnego podniecenia, pewnej autentyczności i naturalnej pikanterii – wymienia psycholożka Urszula Struzikowska – Marynicz. Dlaczego tak się dzieje?

Ponieważ ukrytym celem narcyza nie jest jakość spotkania partnerem ani obopólna satysfakcja – tłumaczy specjalistka. Jaki jest zatem cel osoby narcystycznej (może to być zarówno kobieta, jak i mężczyzna)? – Sprawowanie kontroli nad płcią przeciwną czy uzyskanie zaspokojenia własnych potrzeb. Jest to rodzaj postawy wyższości, która może przybierać zawoalowane lub bezpośrednio agresywne komunikaty o seksistowskim tonie.

2. Postawa negacji 

Jest to postawa obecna nie tyle w relacji, ile w osobowości jednostki. Dana osoba:

  • nie utożsamia się z rolami wyznaczanymi przez środowisko
  • gardzi rolami wyznaczanymi przez środowisko
  • odrzuca swoją płciowość
  • odczuwa brak satysfakcji i niezadowolenie z powodu własnej płciowości
  • odczuwa niezadowolenie z siebie, swojego ciała, swoich cech. Taka postawa może objawiać się m.in. zaburzeniami odżywiania, jak np. anoreksja.

3. Postawa manipulacyjna

Taka postawa również jest nierzadka – uprzedza psycholożka. – Z jednej strony mamy emocjonalny dystans do płci przeciwnej, a z drugiej pokusę wykorzystania cech płci przeciwnej dla własnych korzyści. W takiej relacji seks służy jako środek do celu, oparty o merkantylizm, czyli przeświadczeniu, że wartość posiada tylko to, co przynosi wymierne, materialne korzyści.

4. Zdrada

W związku możemy być stroną zdradzoną lub zdradzaną. Obie sytuacje są trujące dla związku i osób w nim żyjących.

Odejdźmy, jeżeli wyczerpujemy sposoby i siły, dostępne nam zasoby do ratowania naszej relacji intymnej – mówi Urszula Struzikowska – Marynicz.

Jak postępować po doświadczeniu zdrady? – Zastanówmy się, czy jesteśmy w stanie ruszyć dalej z tym partnerem i takim doświadczeniem, jakie posiadamy.

Jeśli zdecydujemy się na pozostanie w relacji, nie rozpamiętujmy zdrady. Wracanie do niej myślami lub w rozmowach z partnerem, zniszczy to, co udało się w związku ocalić.

Zdrada pozbawia związek poczucia bezpieczeństwa. – Brakuje w nim bowiem tych odpowiedzi na trzy miłosne wymiary bliskości, intymności i zaangażowania.

Jeśli sami zdradzimy partnera, zastanówmy się, czy i co mówić, o tym, co się stało. To, co dla nas może być oczyszczającą spowiedzią, dla partnera może być zrzuceniem na niego ciężaru.

– Nie przeceniajmy sił partnera na zmierzenie się z tą wiadomością. Odpowiedzialność za naszą decyzję o zdradzie ponosimy my sami. Konieczny warunek do rekonstrukcji związku to zerwanie ze wszystkim, co ze zdradą się wiąże – mówi Urszula Struzikowska – Marynicz.

Jeśli partner przyznaje się do zdrady, lecz odpowiedzialność za nią przerzuca na stronę zdradzoną (twierdząc, że przytyłaś, nie jesteś dobra w łóżku, kłóciliście się itd.), oznacza to, że nie żałuje swojego postępowania. Przy kolejnej okazji i pod kolejnym pretekstem sytuacja może się powtórzyć.

5. Brak zainteresowania partnerem

Toksyczne dla relacji jest traktowanie partnera nieuważnie. Pewna ślepota na jego potrzeby, głuchota na jego narrację, uniemożliwia komunikację z partnerem. Pomijamy ważne sygnały. Traktujemy schematycznie i technicznie oraz rutynowo relację. Komunikacja to nie tylko nadanie informacji od nas, ale przyjęcie informacji od niego – podkreśla psycholożka.

Wymiana informacji jest również bardzo ważna na płaszczyźnie seksu. Zainteresowanie i spełnienie nie może być jednostronne.

6. Nadmierna kontrola 

Warto wspomnieć o nadmiernej kontroli – dodaje Urszula Struzikowska – Marynicz. – Skutkuje ona brakiem spontaniczności, ograniczeniem wyobraźni i rutyną. Nadmierna kontrola wiąże się również z przeżywaniem niepotrzebnego stresu między partnerami.

Kontrola może dotyczyć wszystkich płaszczyzn życia. Również seksu. Polega na narzucaniu i sobie, i partnerowi schematu, wzorowaniu się na pornografii czy popkulturze.

Próbujemy być doskonali, tworzymy nienaturalną scenerię dla aktu seksualnego, kochamy się prawie jak na planie filmowym – wymienia psycholożka. Efekt jest przeciwny od zamierzonego: – Skutkuje to zahamowaniami, wzrostem samokontroli, a nawet zaburzeniami erekcji czy anorgazmią.

Problem nadkontroli w seksie może być skutkiem prób podporządkowywania sobie wszystkich płaszczyzn życia lub prób ucieczki w domniemaną doskonałość.

Skrajną postacią kontroli jest dążenie do perfekcji i bycia ocenionym po mistrzowsku. Z seksem mają duży problem perfekcjoniści, czyli między innymi pracoholicy – potwierdza Urszula Struzikowska – Marynicz.

7. Uzależnienie od partnera

Toksyczną relacją jest również relacja z partnerem wikłającym i uzależniającym nas od siebie i nasze potrzeby od swoich kaprysów, nastrojów czy warunków – podkreśla specjalistka.

Toksyczne związki

Cechy toksycznego związku

Myślisz, że cierpisz z powodu toksycznej miłości? Sprawdź dekalog toksycznych zachowań w związku.

1. Stale, obsesyjnie myślisz o partnerze, czujesz się uzależniona. Działa na ciebie jak narkotyk, jego obecność cię uskrzydla, nieobecność jest torturą. Miłość też może stać się nałogiem.

2. Idealizujesz tego partnera. Ignorujesz lub negujesz sygnały, które świadczą, że nie jest tak dobrze, jakbyś chciała. Jeśli ktoś źle mówi o twoim partnerze, to ta osoba staje się wrogiem.

3. Boisz się porzucenia. Myśl o utracie partnera kojarzy ci się z utratą sensu życia. Nie wyobrażasz sobie życia bez niego. Zrobisz wszystko, aby nie odchodził

4. Stale czujesz się w związku niepewnie: boisz się, że cię rzuci. Boisz się również, że cię zdradzi lub zdradza. Czasem nie boisz się tego, ale o tym wiesz. Mimo to tkwisz w relacji, ciesząc się choćby jej namiastką. Dotyczy to również kobiet, które są kochankami zajętych mężczyzn. Ich niskie poczucie własnej wartości sprawia, że wystarcza im namiastka związku.

5. Jesteś obwiniana za wszystko. On cię źle traktuje i twierdzi, że to twoja wina. A ty w to wierzysz.

6. Źle wyglądasz. Toksyczna miłość gasi, wysysa, niszczy. Człowiek szczęśliwie zakochany wygląda kwitnąco.

7. W związku jest przemoc. Pamiętaj, że przemoc ma różne oblicza: fizyczna, psychiczna, finansowa, seksualna. Nie bój się przyznać przed sobą, że jest źle. Przyznanie to pierwszy krok do uwolnienia. Pamiętaj, że przemoc seksualna to także odmawianie seksu lub oczekiwanie seksu niezgodnego z twoimi preferencjami.

Współczesna literatura i kino erotyczne kreują obraz wielkiej miłości wyrosłej na sado-masochistycznej relacji seksualnej. Nie wierz w bajki dla dorosłych. W rzeczywistości seks (nawet najlepszy) i miłość nie muszą iść w parze. Rzadko od seksu zaczyna się miłość życia.

Nie idź też z duchem „seksualnej mody”, jeśli takie zabawy cię zwyczajnie nie kręcą. Pamiętaj też, że udany seks niekoniecznie przekłada się na udany związek – i odwrotnie. Relacje są sztuką kompromisu.

Seks też może stać się nałogiem. Jeśli godzisz się na wszystko, aby wciąż z nim sypiać, to też nie jest zdrowe (nie chodzi o relację opartą o seks bez zobowiązań, gdzie obie strony świadomie chcą takiego układu).

8. Myślisz, że „kocha, bo wraca”? Nie. Kochająca osoba nie odchodzi. Jeśli twój związek składa się z rozstań i powrotów, to znaczy, że jesteś na toksycznej sinusoidzie.

9. Partner nie odzywa się do ciebie, często znika, nie angażuje się, nie dba o ciebie, nie dzwoni… nie chodzi o bezustanny kontakt, ale jeśli czujesz się zaniedbywana, to prawdopodobnie tak jest.

10. Kłótnie – myślisz, że kłótnie są w każdym związku, a seks na zgodę smakuje najlepiej? Czy z innymi osobami też się stale kłócisz? Jeśli awantury zdominowały wasz dialog, to znak, że czas kończyć relację lub zacząć terapię.

Zobacz także

Nasze teksty zawsze konsultujemy z najlepszymi specjalistami

Urszula Struzikowska-Marynicz

psycholog

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: