Przejdź do treści

Maja Staśko: 94 proc. kobiet po gwałcie w Polsce nie zgłasza się na policję. Wstydzi się, boi się reakcji i nie wierzy w skuteczność wymiaru sprawiedliwości

Gwałt / gettyimages
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Co piąta kobieta w Polsce doświadczyła gwałtu. 94 proc. z nich nie zgłasza się na policję. To dane za publikacją ,,Przełamać tabu. Raport o przemocy seksualnej” Fundacji na rzecz Równości i Emancypacji STER. Maja Staśko w swoim nowym poście na Instagramie po raz kolejny wraca do tematu gwałtu w Polsce. 

Gwałt w Polsce

Co piąta kobieta w Polsce doświadczyła gwałtu.

Jak wyjaśnia jednak Maja Staśko w swoim nowym poście na Instagramie, tylko 6 proc. z nich zgłasza się na policję i mówi o tym, co je spotkało.

Większość kobiet się wstydzi. Boi się reakcji i nie wierzy w skuteczność wymiaru sprawiedliwości. 67 proc. spraw dotyczących gwałtów w Polsce jest umarzanych…” – dodaje aktywistka.

I dalej pisze:

„Olbrzymia większość gwałcicieli to osoby, które znamy i którym ufamy: partnerzy, byli partnerzy, znajomi. Gwałciciel nie ma żadnych szczególnych cech, po których można go rozpoznać.

Do gwałtów najczęściej dochodzi w mieszkaniu”

To dane za publikacją ,,Przełamać tabu. Raport o przemocy seksualnej” Fundacji na rzecz Równości i Emancypacji STER.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Maja Staśko (@majakstasko)

Zastraszanie zgwałconych kobiet

Pod postem aktywistki pojawiło się wiele komentarzy, również od kobiet, które doświadczyły gwałtu.

„Ja się zgłosiłam i pożałowałam tego. Zastraszanie, nękanie, pobicie – to mnie spotkało po zgłoszeniu, więc nic dziwnego, że jest strach”,

„Nie ma co się dziwić, dlaczego mało osób to zgłasza, na policji mogą być tak zadane pytania, że kobieta zacznie się zastanawiać, czy to nie jej wina, tak nie powinno być. Żadna kobieta nie powinna się bać pójść z powodu gwałtu na policję, niestety rzeczywistość jest inna i ciężko ją zmienić”,

„Tylko 1 proc. ze spraw kończy się wyrokiem skazującym według danych UE. Jest to uśredniona wartość ze wszystkich krajów członkowskich”,

„Ja zawsze uważałam się za feministkę, osobę, która walczy o prawa człowieka i jest ich świadoma, ale w momencie gdy trafiło na mnie, zupełnie nie umiałam nic zrobić. Zamiast zgłosić się na policję, to leżałam w wannie i próbowałam wszystko z siebie zmyć, myśli 'a co jak sama tam poszłam?’, 'pewnie powiedzą, że tego chciałam’, 'mogłam bardziej się pilnować’ przewijały się ciągle w mojej głowie.

Polski system zupełnie nie jest gotowy na zajmowanie się takimi sprawami, począwszy od braku edukacji, powszechnej stygmatyzacji kobiet, wmawiania im od małego, że to one powinny uważać, skończywszy na nieprzygotowanych organów ścigania”,

„W te wakacje odważyłam się zgłosić codzienne przez 2.5 roku gwałty oraz przemoc psychiczną ze strony mojego partnera. Kiedy chciał, brał mnie za włosy i zmuszał do najczęściej seksu oralnego i parę razy do analnego. Pierwszy raz, gdy miało to miejsce, miałam 12 lat wziął, mnie za włosy i powoli ciągnął ku swojemu penisowi. Przez pierwsze miesiące było okej i myślałam, że tak to ma wyglądać. Jestem wściekła, bo zrobił to drugiej dziewczynie po tym, jak po 2 latach się od niego odcięłam, gdybym to od razu zgłosiła może i by jej nie skrzywdził.

Nie raz chciałam się zabić przez to, bo nie potrafię tego wytrzymać. Widzę jego twarz wszędzie, nawet spać nie mogę, bo i w snach go widzę. Boję się, jak to się potoczy. Żaden wyrok dla niego nie zwróci mi tych 2.5 lat mojego życia, które przemieniły się w całe. Proszę, jeżeli wam coś ktoś zrobi, nie zwlekajcie ze zgłoszeniem, jest to okropny proces, jestem cały czas przez to zestresowana, mam ataki paniki, bóle żołądka, jest to ciężkie, ale robię to dla tamtej dziewczyny i innych, które mógłby skrzywdzić. Ludzie się nie zmieniają i jestem pewna, że zrobi to ponownie, o ile już tego nie zrobił – czytamy w komentarzach.

To pokazuje, że ofiary mają wiele obaw przed pójściem na policję. Niestety, często są one słuszne. Ale jeszcze możemy to zmienić. Wierzy w to m.in. Maja Staśko, która od lat walczy o prawa dla zgwałconych kobiet.

Maja Staśko – kim jest?

Krytyczka literacka, doktorantka interdyscyplinarnych studiów w Instytucie Filologii Polskiej UAM. Współpracuje z „Ha!artem”, „Wakatem” i „EleWatorem”.

To też aktywistka, publicystka i autorka książki ,,Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?”. Mieszka w Poznaniu. Jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Obecnie jej profil na Instagramie obserwuje 41 tys. osób.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: