Przejdź do treści

„Wazektomia bywa błędnie nazywana kastracją. Obawy wynikają z niewiedzy”- mówi dr Emilia Pawłowska-Krajka

zakochana para, wazektomia
Jak przekonać partnera do wazektomii? / Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Wazektomia nie ma najmniejszego nawet związku z poziomem testosteronu, czyli, mówiąc wprost, z byciem mężczyzną, wyglądaniem jak mężczyzna i odbywaniem stosunków z pełnym wzwodem – zauważa dr Emilia Pawłowska-Krajka z Kliniki Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Centrum Medycznego VeritaMed. W rozmowie z Hello Zdrowie urolożka rozprawia się z największymi mitami dotyczącymi tej – coraz popularniejszej w Polsce – metody męskiej antykoncepcji.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Polscy mężczyźni przekonali się – albo przekonują – do wazektomii?

Dr n. med. Emilia Pawłowska-Krajka: Zabieg wazektomii w naszym Centrum wykonujemy prawie od 3 lat. Pomysł na początku wydawał się ryzykowny, bo przez długi czas wazektomię w Polsce wykonywał jeden ośrodek, który całkowicie pokrywał zapotrzebowanie na ten zabieg. Postanowiliśmy jednak spróbować, mając nadzieję, że czasy zmieniły się na tyle, że pacjenci odpowiedzą na naszą ofertę. Okazało się to strzałem w dziesiątkę! Bardzo dużo pacjentów szuka miejsc, gdzie można zrobić wazektomię. Takich ośrodków w Polsce stale przybywa, choć powstają one głównie w dużych miastach. Ostatnio natrafiłam na artykuł z 2015 roku, w którym pisano, że obserwuje się wzrost zainteresowania wazektomią. W ciągu ostatnich 5–6 lat to zainteresowanie jeszcze bardziej wzrosło.

Gdy 8–10 lat temu zawodowo interesowałam się tym tematem, publikacji o wazektomii było niewiele. To się faktycznie zauważalnie zmieniło.  O co najczęściej pytają mężczyźni, którzy umawiają się na zabieg?

Ci, którzy umawiają się na wazektomię, są już zdecydowani i obczytani. Na naszej stronie internetowej znajduje się szeroka informacja na temat zabiegu i pacjenci są z nią zapoznani. Poza tym sporo dostępnej wiedzy jest w internecie. Mężczyźni, którzy do mnie przychodzą, mają pytania szczegółowe, techniczne, dotyczące samego zabiegu.

Dr Emilia Pawłowska-Krajka / Archiwum prywatne

Dr Emilia Pawłowska-Krajka / Archiwum prywatne

Z jakimi błędnymi przekonaniami na temat wazektomii się pani spotkała?

Przede wszystkim trzeba podkreślić – i to jest chyba najczęściej powtarzany mit – że wazektomia w żaden sposób nie wpływa na życie seksualne: ani na zdolność osiągania erekcji, ani na przebieg stosunku. Pod tym względem po zabiegu nic się nie zmienia. Czasami wazektomia bywa błędnie nazywana kastracją, co kojarzy się z tym, że mężczyzna traci możliwość odbycia satysfakcjonującego stosunku. To nieprawa. Wazektomia wpływa jedynie na płodność. Nie ma natomiast żadnego wpływu na zewnętrzne, tzw. drugorzędowe cechy płciowe takie jak tembr głosu czy owłosienie. A to dlatego, że wazektomia nie ma najmniejszego nawet związku z poziomem testosteronu, czyli, mówiąc wprost, z byciem mężczyzną, wyglądaniem jak mężczyzna i odbywaniem stosunków z pełnym wzwodem. Obawy wynikają z niewiedzy. Dlatego tak ważne jest zapoznanie się z techniką i celem zabiegu, żeby zrozumieć, na czym wazektomia polega i w jaki sposób wpływa na płodność.

Czy możemy w kilku zdaniach wyjaśnić, na czym polega wazektomia?

Podczas wazektomii dochodzi do przecięcia nasieniowodu, który przeprowadza plemniki z jąder do pęcherzyków nasiennych. W jądrach plemniki są produkowane, a po zabiegu wazektomii nie przedostają się do nasienia. Skoro więc w nasieniu nie ma plemników, to nie dochodzi do zapłodnienia. Wazektomia to mechaniczny sposób zabezpieczenia przed ciążą. Nie ma tutaj żadnej ingerencji hormonalnej, tylko przecięcie drogi przepływu. Bardzo ważne jest to, że po wazektomii objętość nasienia zmniejsza się tylko o 2–5 proc., czyli nieznacznie. Niektórzy mężczyźni boją się – i to też kolejny mit – że nie będą mieli wytrysku, co nie jest prawdą.

Czasami wazektomia bywa błędnie nazywana kastracją, co kojarzy się z tym, że mężczyzna traci możliwość odbycia satysfakcjonującego stosunku. To nieprawa. Wazektomia wpływa jedynie na płodność. Nie ma natomiast żadnego wpływu na zewnętrzne, tzw. drugorzędowe, cechy płciowe, takie jak tembr głosu czy owłosienie

Wazektomia to zabieg odwracalny?

Zabieg jest odwracalny, ale rewazektomia jest trudna, bardzo precyzyjna, wykonywana pod mikroskopem, przez co jej skuteczność jest bardzo różna – od 30 do 85 proc. Skuteczność rewazektomii zależy od kilku czynników, przede wszystkim od warunków anatomicznych zastanych u pacjenta po zabiegu oraz od sprawności mikrochirurga. W Polsce ośrodków, w których wykonuje się rewazektomię, jest niewiele. Przez to zabieg jest też drogi.

Ile kosztuje?

Między 15 a 25 tys. zł.

A za samą wazektomię ile trzeba zapłacić?

1800–3500 zł. Należy też mieć świadomość, że po odtworzeniu ciągłości nasieniowodu – nawet jeśli zabieg rewazektomii się powiedzie – nie może być już takiej samej produkcji plemników co wcześniej. Na skutek braku drogi odpływu w jądrach może dojść do zwłóknienia śródmiąższowego i upośledzenia płodności. Trzeba więc liczyć się z tym, że po rewazektomii płodność spadnie. Dlatego każdemu pacjentowi na wstępie mówię, że wprawdzie zabieg jest odwracalny, ale decyzję należy podejmować z myślą, że będzie to zabieg ostateczny.

Statystycznie jacy mężczyźni najczęściej decydują się u pani na wazektomię? Tacy, którzy mają już dzieci albo są zdecydowani, że nie chcą ich mieć?

Tak, ja robię statystyki i wiem z nich, że najczęściej jest to mężczyzna w związku, który ma już satysfakcjonującą liczbę potomstwa i nie planuje więcej. Natomiast, choć życzę wszystkim szczęścia, to zwracam uwagę, aby mężczyzna rozważył jeszcze jedną rzecz – jeżeli jego obecny związek się rozpadnie i on wejdzie w inny związek z kobietą, która będzie chciała mieć z nim dzieci. Teoretycznie może się zdarzyć, że mężczyzna znajdzie się w takiej sytuacji. Zawsze sugeruję, żeby pacjent przed podjęciem decyzji wziął to pod uwagę.

Wazektomia daje 100-procentowe zabezpieczenie przed ciążą?

To jest niemalże 100-procentowa skuteczność – dokładnie 99,9, bo 100 proc. nie daje żadna forma antykoncepcji. Statystyki pokazują, że po zabiegu wazektomii może niekiedy dojść do rekanalizacji nasieniowodu. Zdarza się to bardzo rzadko, bywa jednak, że drożność nasieniowodu się odtwarza. Najczęściej jest to skutek niepowodzenia w technice operacji, czyli niewłaściwie przeprowadzonego zabiegu. Mimo wszystko skuteczność wazektomii jest najwyższa ze wszystkich metod zapobiegania ciąży.

Porozmawiajmy o skutkach ubocznych. Przypominam sobie historię, która – jak donosiły media – przydarzyła się znanemu pisarzowi Stephenowi Kingowi. Pewnego dnia, gdy jego żona weszła do gabinetu, zastała go całego we krwi. On był tuż po zabiegu wazektomii. Czy takie sytuacje zdarzają się często?

Często nie, pamiętajmy jednak, że wazektomia to zabieg, a każdy zabieg może wiązać się z krwawieniem oraz z infekcją. To są dwa najczęstsze możliwe powikłania po wazektomii. Krwawienie może wystąpić zarówno podczas zabiegu, jak i kilka dni po, gdy np. otworzy się jakieś naczynko. Wtedy krew wylewa się w mosznie i daje spektakularny efekt krwiaka. Takie rzeczy zdarzają się rzadko, ale się zdarzają. Krwiaki mogą być mniejsze lub większe. Możliwa jest też infekcja rany, infekcja w obrębie operowanego miejsca w powrózku nasiennym, czyli tkanek miękkich, infekcja najądrza i jądra. W VeritaMed zdarzyło się kilka przypadków wczesnych powikłań po zabiegu, ale wszystkie wyleczyły się w 100 proc. bez żadnych konsekwencji u pacjentów. Dlatego podkreślam, że powikłania po wazektomii są tak rzadkie, że nie powinny nikogo powstrzymywać przed podjęciem decyzji.

A jakie są przeciwwskazania z punktu widzenia medycznego?

Wazektomię przeprowadzamy w znieczuleniu miejscowym roztworem lignokainy, jeśli więc pacjent jest uczulony na środki znieczulające miejscowo, to wazektomia w klasycznej formie jest przeciwwskazaniem, chyba że zabieg zostanie przeprowadzony w znieczuleniu ogólnym. Druga rzecz to zaburzenia krzepnięcia, które powodują, że ryzyko krwawych wylewów do moszny staje się wysokie. Są też pacjenci, którzy przyjmują leki rozrzedzające krew. W ich przypadku przed zabiegiem zalecana jest korekta stosowanej terapii, to znaczy odstawienie albo zmiana leku na inny.

Jak długo trwa zabieg wazektomii?

Ok. 20 minut, natomiast z całym przygotowaniem zajmuje to 40 minut.

Pacjent może umówić się na wazektomęi bez wcześniejszego spotkania z lekarzem. Otrzymuje drogą mailowo całą dokumentację, razem ze zgodą na zabieg, którą musi podpisać

Załóżmy, że ktoś jest już zdecydowany na poddanie się wazektomii. Od czego ma zacząć? Powinien umówić się na pierwszą wizytę?

Pacjent może umówić się na zabieg wazektomii bez wcześniejszego spotkania z lekarzem.

Naprawdę?

Tak. Może zadzwonić do rejestracji i uzgodnić dogodny termin. Pacjent otrzymuje drogą mailowo całą dokumentację, razem ze zgodą na zabieg, którą musi podpisać. Dostaje to wcześniej, żeby mógł zapoznać się ze wszystkimi informacjami. Musi znaleźć czas na analizę kilkustronicowej dokumentacji, w której napisane jest o przebiegu zabiegu, ewentualnych komplikacjach, postępowaniu po. Dokumentacja zawiera też ankietę o alergiach oraz przyjmowanych lekach. Jeśli pacjent ma np. uczulenie na lek znieczulający, to do zabiegu w jego przypadku nie dojdzie. Ja oczywiście widzę pacjenta bezpośrednio przed zabiegiem, zadaję mu jeszcze kilka pytań, badam go i ostatecznie kwalifikuję.

Zdarzyło się pani, że pacjent „zakwalifikował się” sam, a pani uznała, że z jakichś przyczyn nie powinien mieć wykonanej wazektomii?

Nie, bo pacjenci starannie czytają przesłaną im dokumentację. I jeśli nie odpowiedzą dyskwalifikująco na pytania z ankiety, to ja nie mam podstaw do dyskwalifikacji. Pacjenta może natomiast zdyskwalifikować strach przed zabiegiem, ewentualnie wada anatomiczna, to są jednak sytuacje ekstremalnie rzadkie.

Jak należy postępować po zabiegu?

Rana po wazektomii ma kilka milimetrów i nie wymaga większej uwagi niż drobne skaleczenie. Natomiast ważne jest to, że przez 7–10 dni po zabiegu nie można uprawiać sportu, który angażuje dolną połowę ciała; nie można biegać ani jeździć na rowerze, nawet szybko spacerować. Jakiekolwiek wysiłek fizyczny, również umiarkowany, jest odradzany. Chodzi o to, żeby nie sprowokować obrzęku moszny i krwawienia. Nie można uprawiać seksu w klasycznej formie, nie można dźwigać, nie można też kąpać się w wannie, aby niepotrzebnie nie moczyć rany. Zalecany jest prysznic.

Pomówmy jeszcze o tym, jak do wazektomii przekonać partnera. Spotkałam się niejednokrotnie z następującą sytuacją: kobieta nie chce albo nie może stosować antykoncepcji hormonalnej. Chciałaby, żeby partner poddał się wazektomii, zwłaszcza jeśli nie planują (więcej) dzieci, ale on nie chce. Ze strony mężczyzn wciąż jest opór względem tej formy antykoncepcji. Co warto powiedzieć partnerowi? Jak go zachęcić?

Wazektomia wiąże się z ingerencją zabiegową na organizmie i rozumiem, że ktoś może tego nie chcieć, natomiast moim zdaniem najważniejsze jest to, żeby się o tym zabiegu jak najwięcej się dowiedzieć. Jeżeli opór wynika z obaw, które są nieuzasadnione, to na strach i wątpliwości odpowiedzmy wiedzą! Decyzję powinno się podjąć, mając pełen obraz sytuacji i pełną wiedzę na temat zabiegu. Pacjent – albo para – zawsze może przyjść na wizytę i o wszystkim ze mną porozmawiać, zadać nurtujące pytania.

Faktycznie tak robią? Kobieta i mężczyzna przychodzą do pani razem?

Owszem, zdarza się, a na sam zabieg to już bardzo często. W okresie pandemii nie jest wskazane, żeby osoba towarzysząca czekała w poczekalni, więc zwykle czeka w samochodzie. Poza tym, gdy mężczyzna na zabieg przyjeżdża samochodem, a zwłaszcza jeśli ma do pokonania większą odległość, to lepiej, żeby ktoś z nim przyjechał i mógł go zmienić za kierownicą. Najczęściej są to partnerki albo żony.

Wazektomia musi być wspólną decyzją pary?

W stałym związku zdecydowanie tak.


Dr n. med. Emilia Pawłowska-Krajka – chirurg urolog. W 2002 r. ukończyła z wyróżnieniem Wydział Lekarski Akademii Medycznej w Gdańsku. W 2013 r. otrzymała stopień doktora nauk medycznych. W 2010 r. zdała egzamin specjalizacyjny Polskiego i Europejskiego Towarzystwa Urologicznego, uzyskując tytuł specjalisty urologa – Fellow of the European Board of Urology (FEBU). Posiada Certyfikat Polskiego Towarzystwa Ultrasonograficznego w zakresie USG urologicznego. Obecnie pracuje w Klinice Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya 4) na stanowisku zastępcy kierownika kliniki oraz w Centrum Medycznym VeritaMed. Co roku honorowana przez pacjentów w Ogólnopolskim Plebiscycie Medycznym Laur Pacjenta, w którym wybierani są najbardziej rzetelni i szanowani lekarze.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.