Wierzono, że noszenie jej w kieszeni chroni przed nocnymi zmorami, a korale na szyi pomogą znaleźć miłość
Jarzębinowe krzewy w parkach i na obrzeżach lasów to jeden z najbardziej charakterystycznych symboli złotej polskiej jesieni. Koralowe owoce to przysmak ptaków i ceniony składnik wielu preparatów leczniczych.
Jarzębina, a raczej jarząb pospolity (Sorbus aucuparia), bo taka jest właściwa nazwa najpopularniejszej u nas odmiany tej rośliny, w zależności od regionu nazywana jest też: skoruchem, orzębiną, wilczurą, rzeszutą czy orabcem.
Jarzębinowe kiście wplatano do wieńców dożynkowych, wierząc, że zapewni to urodzaj w kolejne żniwa. Wierzono też, że noszenie przy sobie jarzębinowych koralików chroni przed atakami złych ludzi i nocnych zmor. Wystarczyło posadzić krzew jarzębiny koło domu, by całe obejście było wolne od ataków złych duchów.
Jarzębina miała przynosić szczęście w miłości, dlatego bardzo popularne były korale z jarzębiny, które obowiązkowo nosiły dziewczyny czekające na miłość. Pamiętacie być może ludową piosenkę z refrenem: „Jarzębino czerwona, któremu serce dać, Jarzębino czerwona, biednemu sercu radź…” – kwitnący krzew jarzębu był uważany za powiernika najskrytszych miłosnych planów wiejskich panien.
Jarzębina była też uważana za lekarstwo na pobudzenie seksualne. Już powieszenie gałązki z koralikami u powały miało osłabić nadmierną chęć na miłosne igraszki u kawalera lub panny. Dzięki jarzębinie przepowiadano nie tylko pogodę, ale i przyszłe wydarzenia. Niedobrym znakiem było, by jarząb bardzo wcześnie zrzucał korale – świadczyło to o niechybnym nadejściu wojny, zarazy albo klęski nieurodzaju.
Nie tylko w Polsce przypisywano jarzębinie magiczną moc. Przez wieki uważano, że odpędza złe duchy i złe moce. Celtowie uważali, że mieszkają w niej dobre wróżki, Brytyjczycy nazywali ją drzewem czarownic, a Łemkowie – siedliskiem diabła. Według legendy Judasz po zdradzie Jezusa miał powiesić się na jarząbku, dlatego w niektórych rejonach nazywa się jarzębinę „judaszowym drzewem”, są nawet zalecenia, by z tego względu nie dotykać jej owoców. W Islandii gałązki jarzębiny do dziś zostawia się na grobach jako amulety przeciwko siłom zła. Niemcy uważają, że kiście powieszone pod dachem domów chronią je przed piorunami. Wierzono też, że wystarczy rzucić za siebie garść jagód jarzębiny, by odciąć się od złych doświadczeń z przeszłości.
Jarzębina rośnie dziko, jest uwielbiana przez ptaki, ale świetnie sprawdza się także jako substancja lecznicza, szczególnie dzięki sporej zawartości witamin, m.in. C, E, P, K, PP, pektyn i garbników. Uważa się, że owoce jarzębiny mają więcej karotenu od marchewki.
Jarząb może wesprzeć nas w leczeniu infekcji i stanów zapalnych, ma właściwości moczopędne, a także wspiera prawidłową przemianę materii. Już starożytni Rzymianie stosowali jarzębinowe wyciągi na wzmocnienie pracy serca. W polskiej medycynie ludowej stosowano jarząb na biegunki i opuchliznę towarzyszącą problemom z nerkami. Napar stosowano w chorobach płuc, szczególnie przy chrypce i kaszlu.
Jedna ważna uwaga – koraliki jarzębiny przed zjedzeniem trzeba przetworzyć, bo znajdujący się w nich kwas parasorbinowy w większych dawkach może być trujący dla ludzi. Uporamy się z tym szybko, wrzucając owoce do wrzątku, susząc je lub mrożąc. Potem możemy już robić z jarzębiny syropy, musy, nalewki czy konfitury. Ciekawy smak ma nalewka jarzębinowa, w sprzedaży znajdziemy ją pod nazwą: jarzębiak. Moim ulubionym sposobem na jarzębinę jest przesmażenie jej z jabłkami. Powstaje świetny sos do mięsa.
W przeszłości jarzębinowe drewno stosowano w stolarstwie i tokarstwie – ceniono je za odpowiednią twardość, elastyczność i układ słojów. Robiono z niego laski, flety i klepki do beczek. Jarzębina ma swoje miejsce w horoskopie celtyckim. Według niego osoby urodzone między 1 a 10 kwietnia i 4 a 13 października są delikatne, pełne wdzięku, uśmiechnięte, ale też odporne, panujące nad sobą i nadmiernie odpowiedzialne za otoczenie. W miłości są wymagające i niełatwo chowają urazy.
Zobacz także
Świeży sok można wcierać w skórę głowy, napar wykorzystywać jako tonik lub pić jak herbatę
Ziele guślarskie miało chronić przed czarami, urokami i poprawiać humor. Pełno go na łąkach i bezdrożach i ma naprawdę wielką moc
Zalecano przy pełni Księżyca wkładać ziele pod poduszkę, by we śnie zobaczyć swoją przyszłą miłość
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Wodę w butelkach zostawmy na czas kryzysu. W innych wypadkach to tylko chwyt marketingowy
Wyższe opłaty za marnowanie żywności. Resort rolnictwa szykuje zmiany. „Przepis obejmuje wszystkie placówki”
Gdzie wyrzucać blistry i opakowania po lekach? Nie popełniaj tego błędu
Na rynku w Łęcznej usmażył jajecznicę. Miał do dyspozycji tylko patelnię, jajka i rozgrzane płyty chodnikowe
się ten artykuł?