Przejdź do treści

„Podstawową różnicą pomiędzy mną a stomatologiem jest to, że stomatolodzy wsadzają wiertarki do buzi, a ja tylko palce” – o fizjoterapii stomatologicznej mówi Karolina Mrozińska

Karolina Mrozińska / fot. archiwum prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Przyglądając się pracy fizjoterapeutki stomatologicznej, miałam nieodparte wrażenie, że na moich oczach dzieje się coś bardzo dziwnego. Elementy masażu twarzy wydawały się przyjemne, ale ten palec w rękawiczce wypychający policzek? Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam. Okazało się, że te zaskakujące czynności na pewnych etapach życia przydadzą się prawdopodobnie każdemu! Fizjoterapia stomatologiczna to dziedzina, która wbrew nazwie nie wiąże się wyłącznie z jamą ustną. Rozluźnienie struktur mięśniowych i stawowych w obrębie twarzoczaszki może zmniejszać bóle głowy czy pleców. Miałaś ekstrakcję zęba? Nosisz aparat ortodontyczny? Zaciskasz zęby ze stresu? O tym, w jaki sposób może pomóc ci fizjoterapia stomatologiczna, mówi Karolina Mrozińska.

 

Barbara Dąborwska-Górska: Do niedawna, dopóki się nie poznałyśmy, nie miałam nawet świadomości, że istnieje taki obszar fizjoterapii jak fizjoterapia stomatologiczna. Powiedz, czym się zajmujesz?

Karolina Mrozińska: Na to pytanie często odpowiadam opisem grupy pacjentów, którymi się zajmuję, bo to uzmysławia, jak szeroką dziedziną jest fizjoterapia stomatologiczna. Pierwsza grupa to osoby cierpiące na bruksizm, czyli nawykowe ścieranie zębów, co często się łączy z ich zaciskaniem. Druga to pacjenci ortodontyczni, czyli przed, w trakcie lub po założeniu aparatu stałego. W tej grupie mieszczą się również osoby w szynoterapii, czyli noszące taką specjalną wkładkę (szynę), która służy (głównie) normalizacji pracy stawów skroniowo-żuchwowych (tzw. SSŻ). Zajmuję się także pacjentami po operacjach ortodontycznych, to chyba moja ulubiona grupa (śmiech). Każdy z tych pacjentów przychodzi ze swoim indywidualnym problemem, ale objawy zazwyczaj bywają podobne. Są to najczęściej: ból, uczucie napięcia w okolicy stawów skroniowo-żuchwowych lub mięśni żwaczy (tych na policzkach) i skroniowych, ale także ograniczenia w ruchu otwierania buzi, bóle głowy, bóle karku, bolesne trzaski w stawach (np. przeskakiwanie, pykanie itd.).

Współpracuję z logopedami, stomatologami, ortodontami czy chirurgami szczękowymi, a do tego pracuję jeszcze w szpitalu na oddziale neonatologii i patologii noworodka w jednym z warszawskich szpitali. To tam wraz z zespołem fizjo– i neurologopedów prowadzimy terapię karmienia. Wspominam o tym, ponieważ praca z noworodkami łączy się z tym, jak prowadzę terapię dorosłych. Dzięki pracy w szpitalu lepiej rozumiem, skąd biorą się dysfunkcje w późniejszym okresie życia, daje mi to większy, szerszy obraz człowieka, z którym pracuję.

Na czym polega terapia karmienia i jak się łączy z dysfunkcjami u dorosłych?

Pracujemy z przedwcześnie urodzonymi dziećmi, obciążonymi genetycznie, okołoporodowo, po przejściach chirurgicznych różnego rodzaju. Najstarsze mają 2-3 miesiące. W związku ze swoimi przygodami na początku życia bardzo często mają kłopoty z pobieraniem pokarmu z piersi, jak i z butelki. Więc najpierw oceniamy ich gotowość do jedzenia, a potem jeszcze uczymy je koordynacji ssania, połykania i oddychania, aż to sobie ogarną i zaczną ssać. W pierwszych miesiącach życia nabieramy podstawowych wzorców ruchowych, na których później budujemy kolejne, co może być przyczyną dysfunkcji u dorosłych. Oczywiście, po drodze dużo może się stać, choćby uraz, choroba itd.

projektowanie uśmiechu

Fizjoterapia stomatologiczna to młoda dziedzina, czy po prostu tak niewiele się o niej mówi? Jeśli to drugie, to dlaczego tak się dzieje?

To wszystko zależy, co masz na myśli, mówiąc młoda (uśmiech). Jednak prawdą jest, że dopiero od niedawna wiedza z zakresu fizjoterapii stomatologicznej została zebrana „do kupy” i można się w niej wyspecjalizować. Rzeczywiście o fizjoterapii stomatologicznej niewiele się mówi, choć już coraz więcej i częściej, na szczęście. Uwierzysz, że jak kończyłam studia fizjoterapeutyczne, to nie miałam pojęcia o tym, że istnieje fizjoterapia stomatologiczna? No może wiedziałam tylko, gdzie są stawy skroniowo-żuchwowe…

Pierwszym stykiem pacjenta z fizjoterapią stomatologiczną są najczęściej lekarze, to oni powinni skierować pacjenta do mnie. Niestety lekarze często po prostu nie mają pojęcia o niczym więcej niż własna specjalizacja. Choć powoli się to zmienia! Znam już wielu lekarzy, którzy rozumieją, o co chodzi w tej współpracy. Liczy się dobro pacjenta, na każdym możliwym polu.

Muszę przyznać, że gdy nieprzekonany lekarz zrozumie i zobaczy, że np. stabilność leczenia zależy od naszej wspólnej pracy, to często niesie informację o fizjoterapii stomatologicznej dalej w świat. Życzę sobie, by wśród lekarzy było więcej tych „po dobrej stronie mocy”.

Szokującym odkryciem było dla mnie połączenie zmieniającej się budowy twarzoczaszki człowieka z jakością oddechu. Okazuje się, że zmiana diety człowieka sprawiła, że…trudniej jest oddychać prawidłowo.

Oj to jest naprawdę fascynujący temat! Zmiana diety na coraz bardziej miękką (gotowanie, miksowanie rozdrabianie), owocuje mniejszą siłą nadawaną na mięśnie żucia, co oznacza gorzej rozwijające się kości twarzoczaszki, a to zaś prowadzi do… słabszych zębów. Ogromną rolę w tym procesie odgrywa także język. Jeśli jest źle położony w jamie ustnej, leży na jej dnie, to nie ma szans na dobre wysklepienie podniebienia, które warunkuje prawidłowy wzrost środkowego piętra twarzy. W takiej sytuacji człowiek zaczyna oddychać ustami, nie nosem.

Konsekwencjami przewlekłego oddychania ustami będą już wspomniane: nieprawidłowy rozwój twarzoczaszki, wady zgryzu i postawy, nieprawidłowa pozycja spoczynkowa języka (czyli na dole jamy ustnej), podwyższone napięcie mięśni żucia (co może prowadzić do bólu tych okolic, bólu głowy, nieprawidłowego przełykania, przeciążania mięśni szyi), choroby w jamie ustnej – próchnica, choroby dziąseł, nieświeży oddech, częste infekcje oddechowe i jeszcze parę innych…

W jaki sposób fizjoterapia stomatologiczna może pomagać w prawidłowym oddychaniu?

W wywiadzie, który przeprowadzam na pierwszym spotkaniu, zawsze pytam o jakość snu (np. bruksizm często łączy się chrapaniem i z bezdechami sennymi), o bóle głowy o poranku, o wysychanie śluzówki w jamie ustnej. Wszystkie te objawy mogą wskazywać na oddech przez usta, który jak już wspominałam, nie jest prawidłowym sposobem oddychania człowieka. Potem przechodzę do badania przesiewowego języka, sprawdzam długość wędzidełka podjęzykowego i jeśli mam wątpliwości dotyczące budowy lub funkcji języka, to odsyłam pacjenta na konsultację do logopedy (problemy dotyczą zarówno dorosłych, jak i dzieci). Logopeda prowadzi terapię w celu nauczenia lub przywrócenia dobrych warunków dla działania języka, co skutkuje przywróceniem prawidłowego toru oddychania (czyli po prostu przez nos). Moją rolą, jako fizjoterapeutki, jest praca manualna nad wszystkimi strukturami zaangażowanymi w problem, od mięśni zaczynając, na kościach kończąc. Jak widzisz, znowu kłania się współpraca…

Napięcia w mięśniach twarzoczaszki mogą się przenosić na napięcia w ciele i prowadzić do bólu. Najczęściej odzywają się: odcinek szyjny kręgosłupa, odcinek lędźwiowy, stawy krzyżowo-biodrowe i biodra. Ale niewykluczone, że pojawią się także problemy z mięśniami dna miednicy, które też są mocno zaangażowane w mechanizmy napięciowe kręgosłupa

Ludzkie ciało to ogromna sieć połączeń i zależności, czasem naprawdę zaskakujących. Czy to prawda, że napięcie mięśni odpowiedzialnych za żucie może przyczyniać się do bólu pleców?

Jasne, jak najbardziej. Napięcia w mięśniach twarzoczaszki mogą się przenosić na napięcia w ciele i prowadzić do bólu. Najczęściej odzywają się: odcinek szyjny kręgosłupa, odcinek lędźwiowy, stawy krzyżowo-biodrowe i biodra. Ale niewykluczone, że pojawią się także problemy z mięśniami dna miednicy, które też są mocno zaangażowane w mechanizmy napięciowe kręgosłupa. To wszystko jest czystą anatomią i biomechaniką.

W twoim gabinecie ulgi mogą doznać także osoby, które cierpią na migreny?

Oczywiście, choć nie zawsze to wystarcza, bo w terapii migren najczęściej stosuje się połączenie kilku różnych metod pracy. Wszystko zależy od źródła bólu. Najczęściej z grupy „migrenowców” trafiają do mnie pacjenci cierpiący z powodu napięciowych bóli głowy. Wtedy można efektywnie pracować nad strukturami zaangażowanymi w ból np. z mięśniami, ale także połączeniami pomiędzy kośćmi czaszki. Ulgę można poczuć nieraz już po pierwszej wizycie, ale oczywiście są przypadki, które wymagają dużo więcej czasu. U pacjentów z migrenami zawsze sprawdzam też warunki zgryzowe, być może ortodonta lub w logopeda może pomóc, a jeśli podejrzewam coś więcej, to wysyłam na dalsze konsultacje do odpowiednich specjalistów.

A zabiegi chirurgii stomatologicznej np. usunięcie ósemek to również wskazanie do późniejszego spotkania z fizjoterapeutą stomatologicznym?

Tak. Po tego typu zabiegach jestem w stanie pomóc od pierwszego momentu, np. oklejając opuchnięty obszar tejpami i wykonując techniki drenujące, czyli takie, które będą pomagały w odpływie opuchlizny. Dzięki temu uzyskamy też działanie zmniejszające ból. W niektórych przypadkach bywa, że po zabiegach chirurgii stomatologicznej występuje szczękościsk. Wtedy spotkanie ze mną też się przydaje, poratuję technikami rozluźniającymi mięśnie żucia, czyli tymi odpowiedzialnymi za zacisk.

Żałuję, że nie wiedziałam tego wcześniej… Wspomniałaś już, że leczenie ortodontyczne to kolejne wskazanie do fizjoterapii stomatologicznej. Dlaczego to takie ważne?

Dlatego, że aparat ortodontyczny wywiera ogromną siłę na zęby i okoliczne tkanki. W końcu to przesuwanie na siłę zębów w kości. Pacjenci ortodontyczni często mierzą się z bólem nie tylko od razu po zmianie np. łuków, ale też odczuwają odsunięte w czasie bóle głowy, szyi i mniej oczywistych części ciała. Pacjent w ogóle może nie skojarzyć takich objawów z założeniem aparatu lub z rutynową kontrolą ortodontyczną. Ile znasz osób noszących stały aparat ortodontyczny?

Wiele.

Właśnie dlatego o fizjoterapii stomatologicznej trzeba mówić dużo i głośno! Ile ulgi mogłoby to przynieść…

Najczęściej z grupy „migrenowców” trafiają do mnie pacjenci cierpiący z powodu napięciowych bóli głowy. Wtedy można efektywnie pracować nad strukturami zaangażowanymi w ból np. z mięśniami, ale także połączeniami pomiędzy kośćmi czaszki. Ulgę można poczuć nieraz już po pierwszej wizycie

Czasem łapię się na tym, że mam non stop napięte mięśnie łączące szczękę z żuchwą i dopiero, jak je świadomie rozluźnię, to jest inaczej. Co gorsze, napinam te mięśnie nieświadomie, tak, jakby to było moje ustawienie fabryczne. Domyślam się, że to kolejny efekt stresu… Jakie mogą być tego skutki?

Pierwszym najgorszym nasuwającym się skutkiem będzie utrata zębów. Wcześniej jednak występują takie problemy, jak: pękające zęby, ból w obrębie mięśni żucia, mogą odsłaniać się szyjki zębowe, uszkodzeniu ulega powierzchnia zębów (ścieranie), pojawia się nadwrażliwość zębów. Do tego wcześniej wspomniane różnorakie bóle nie tylko w obrębie szczęki i żuchwy, cały zestaw.

Jak przebiega spotkanie z fizjoterapeutą stomatologicznym? Stomatologia zazwyczaj nie kojarzy się z niczym przyjemnym – koniecznym tak, potrzebnym tak, ale nieprzyjemnym. To skojarzenie może sprawiać, że do wizyty u fizjoterapeuty stomatologicznego również będzie obarczona stresem.

Pierwsza wizyta zawsze ma charakter konsultacyjny. Dużo czasu poświęcam na dokładny wywiad i wysłuchanie problemu pacjenta. Później przechodzę do badania manualnego. To jest ta mniej przyjemna część, ze względu na to, że szukam bólu, naciskając na spięte mięśnie. Wykonuję testy głównie w obrębie stawów skroniowo-żuchwowych, co też bywa „niemiłe”. Na szczęście jest to krótkie badanie, pacjenci wychodzą bez traumy. Przynajmniej z tego, co mi wiadomo (śmiech). Na kolejnych spotkaniach skupiam się już na rozluźnianiu i przywracaniu komfortu w ruchu. Podstawową różnicą pomiędzy mną a stomatologiem, jest to, że stomatolodzy wsadzają wiertarki do buzi, a ja tylko palce, a na dodatek cały czas jestem w kontakcie z pacjentem i staram się nie przekraczać uczucia dyskomfortu.

Czy możesz podzielić się z czytelniczkami kilkoma ćwiczeniami rozluźniającymi mięśnie odpowiedzialne za żucie?

Myślę, że najprościej będzie zacząć od rozciągania mięśnia żwacza. Opiszę to na przykładzie lewego policzka: należy włożyć prawy kciuk głęboko w policzek, aż natkniesz się na kość – to żuchwa. Następnie odciągnij policzek do boku (tą samą dłonią), aż do uczucia rozciągania, tu ważne, nie powinno to boleć. Tak trzymaj przez 90 sekund i zmień stronę. Żeby mieć pewność, że jesteś w dobrym miejscu, to, gdy masz palec w buzi, możesz lekko zacisnąć zęby, wtedy żwacz się napnie.

Jakiś czas temu postanowiłam, że wybiorę do fizjoterapeutki uroginekologicznej profilaktycznie, zanim pojawią się jakiekolwiek problemy. Czy tak samo powinnam podchodzić do wizyty u fizjoterapeuty stomatologicznego?

Śmiało można tak do tego podjeść! Choćby dlatego, że ciało na stresowe warunki życia (a stresu chyba nikomu teraz nie brakuje) reaguje napięciem właśnie w okolicach stawów skroniowo-żuchwowych. Choć ja jestem przeciwnikiem szukania na siłę „chorób” i „latania” na wizyty do każdego specjalisty. Ale podkreślę, że nie można ignorować istniejących lub zaczynających się problemów i warto jak najszybciej udać się do wybranej osoby, zanim sprawy zajdą za daleko. Po prostu nie czekajmy na ból, bo to ostatni sygnał od organizmu.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.