Przejdź do treści

Po lampce wina oblewasz się rumieńcem i kichasz? Alergolog wyjaśnia, o czym świadczą te objawy

Dwie kobiety wznoszące toast winkiem
iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Dobre wino, pyszne jedzenie, rozmowy do rana z przyjaciółką. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że z każdą kolejną lampką wina przegryzaną kawałkiem sera twoje policzki robią się coraz bardziej czerwone i zaczynasz coraz częściej kichać. Czy ten scenariusz jest ci dobrze znany? Jeśli tak, dowiedz się, z czego wynika taka reakcja organizmu. O winku i nadwrażliwości na jego składniki opowiada alergolog, dr n. med. Danuta Myłek.

Marta Dragan: Jak często występuje alergia na alkohol i czym się objawia?

dr n. med. Danuta Myłek: Jeśli mówimy o alergii, to mówimy o alergii IgE-zależnej czyli tej, którą się wykrywa testami punktowymi bądź przeciwciałami IgE. Bywają nadwrażliwości pokarmowe na składniki alkoholu, ale one nie są alergią. Alergia na alkohol to jest rzadka rzecz. Głównym działaniem alkoholu jest działanie toksyczne. Przynajmniej ja w swojej praktyce lekarskiej więcej widzę działania toksycznego alkoholu aniżeli alergii.

Czym się objawia nadwrażliwość?

W zasadzie objawy są podobne do alergii, ale w przypadku nadwrażliwości nie są nagłe. Alergia IgE-zależna, czyli inaczej nazywana alergią anafilaktyczną albo natychmiastową, która jak sama nazwa wskazuje – daje o sobie znać w krótkim odstępie czasu od spożycia (maksymalnie do 2 godzin) i w najgorszym wypadku może zagrażać życiu. Zaś nadwrażliwość wygląda mniej więcej tak – dziś zjadłem, wypiłem – jutro mi szkodzi.

 

Objawy takie jak wysypki, zaczerwienienie, kichanie po spożyciu alkoholu często się zdarzają?

To są objawy najczęściej nadwrażliwości, rzadko alergii. Alkohole często szkodzą osobom, które mają niedobór enzymu rozkładającego histaminę. Wspomniane objawy w głównej mierze występują po spożyciu wina, w szczególności czerwonego. Niektóre alkohole zwiększają ilość histaminy w organizmie, a jeśli jest jej dużo i nie ma enzymu, który by ją rozkładał, to histamina działa przewlekle. Wywołuje właśnie migreny, zaczerwienienia, wysypki, katar, zatkany nos i zatoki.

Jak sprawdzić, czy mamy niedobór tego enzymu?

W tej chwili możemy określić poziom enzymu DAO we krwi. DAO jest odpowiedzialny za degradację histaminy. Są już na rynku dostępne zastępcze preparaty, które uzupełniają ten niedobór. Jeśli mamy jakąś imprezę i wiemy, że musimy być w dobrej formie na drugi dzień, to możemy się tak zabezpieczyć.

Materiały prasowe

Jakie składniki zawarte w alkoholach mogą wywoływać reakcje uczuleniowe?

Drożdże, żyto, jęczmień, chmiel. Jeszcze dochodzi działanie zaburzające równowagę kwasowo-zasadową w kierunku kwaśnym. Najgorsze jest piwo. Nie mówię o tym warzonym w domu, tylko o przemysłowym. Substancje, które zakwaszają produkt, sprawiają, że po spożyciu takiego piwa pH w naszym organizmie obniża się (piwo ma odczyn  kwaśny o pH na poziomie 2,5-3, a człowiek powinien mieć odczyn lekko zasadowy: pH=7,43, więc daleko odbiega od tej przeciętnej normy). Oczywiście mamy różne bufory, które tej równowagi pilnują, czyli uruchamiają się wtedy, kiedy za bardzo sobie pozwolimy. Jeśli jest to rzecz przewlekła, to rosną tak zwane brzuchy i karki piwne. I dla lekarza to jest jasny sygnał, że taki pacjent jest zakwaszony. Dlatego mówimy o działaniu alkoholu jako produktu toksycznego, zakwaszającego a rzadko alergogennego.

Czy zagryzanie winka popularnymi przekąskami jak ser, orzechy, czekolada może zaostrzać nadwrażliwość?

Wymienione produkty też mogą zawierać histaminę lub wyzwalacze histaminy, które spowodują wyrzut histaminy, więc jeśli mamy niedobór enzymu DAO, nadwrażliwość może się zaostrzyć. Wypijemy sobie winko, zagryziemy serkiem, wracamy do domu i po różnym czasie od  2-3 dni do kilku tygodni zaczynamy chorować – tak to może wyglądać w praktyce.

Mówi się, że wino pomaga na trawienie, to prawda?

Trzeba podkreślić, że nie chodzi o takie wino, które mamy na półkach sklepowych, tylko o wino z lokalnych winiarni. Takie przemysłowe trunki z fermentacją kontrolowaną siarką nie przyniosą żadnego pożytku naszemu organizmowi. Przemysłowe wino ma niewiele wspólnego z winem produkowanym w tradycyjny sposób. Kieliszek takiego domowego wina, zwłaszcza czerwonego, którego cennym składnikiem jest resweratrol – nota bene potężny antyoksydant – może i służy, ale alkohol to alkohol, więc bardziej polecam sięgać po soki z czarnych winogron. Niekoniecznie z cukrem, bo one same w sobie już są słodkie.

Jakie działanie ma resweratrol?

Resweratrol to silny antyoksydant czyli antyutleniacz. Ma działanie obniżające, niszczące właściwości nadmiaru wolnych rodników, co oznacza wolniejsze starzenie się skóry, ścian naczyń, oczu, tkanek narządu ruchu. Ma także działanie antyzakrzepowe, przeciwmiażdżycowe, przeciwcukrzycowe, antyotyłościowe. Hamuje starzenie się mózgu. Przyspiesza regenerację wątroby. Jednym słowem ma przedłużać życie. Z naukowego punktu widzenia sam resweratrol nie jest szczególnie doceniany, to dlatego suplementy z resweratrolem nie mają przypisywanych temu składnikowi super właściwości. Takie ochronne działanie mają także inne, zawarte w skórkach czarnych winogron, substancje jak antocyjany, kwercetyna, katechiny, taniny. Ponadto resweratrol znajdziemy także w innych granatowych owocach (najwięcej w aronii) i orzechach.

Wniosek z tego taki, że zamiast po lampkę wina codziennie lepiej sięgać po winogrona.

W powiedzeniu „lampka winka na trawienie codziennie” nie chodzi o to, że to wino będzie służyło, tylko służyły będą niektóre cenne składniki, które są w nim zawarte. Jeśli te same składniki znajdziemy w wyrobach niealkoholowych, to logiczne, że są znacznie korzystniejsze dla naszego zdrowia. A i tak głównym elementem profilaktyki zdrowotnej są: sposób żywienia, picie dobrej wody, ruch i pozytywne myślenie. O tym szerzej w mojej książce „Oswoić  alergie” (Wydawnictwo Burda).

 

Zawał serca a menopauza, zdrowa dieta i aktywność fizyczna.

Alkohol daje nam chwilową poprawę samopoczucia poprzez wyzwalanie dopaminy, ale to rodzaj nagrody bez pokrycia: niczego nie uczyliśmy się, niczego nie dokonaliśmy, jesteśmy bezpodstawnie szczęśliwi. Podobnie działają narkotyki i niektóre leki. Dlatego nawołuję do umiarkowania przy zażywaniu alkoholu jako lekarstwa na stres i niepowodzenia. Nasz organizm ma właściwości do samoleczenia i samooczyszczania się, więc drobne przeciwności jakoś sobie zniweluje, ale jak – mówiąc kolokwialnie – zalejemy wątrobę, to nie mamy co liczyć na cuda. W mojej książce „Od lekarza do kucharza” poświęciłam cały rozdział o tym, co pić i między innymi jest też o alkoholu.


dr n. med. Danuta Myłek – od 50 lat w zawodzie lekarza, specjalista alergolog i dermatolog. W 1995 uznana przez zarząd profesorski jako członek naukowy American College of Allergy, Asthma and Immunology za wkład w rozwój alergologii światowej. Wieloletni konsultant wojewódzki ds. alergologii w Województwie Podkarpackim. Autorka kilku książek o alergii. Ostatnia, która ukazała się we wrześniu 2018 roku, to „Oswoić alergie”.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.