Przejdź do treści

Nie garb się! Będziesz… weselsza

Zdjęcie: Anton Malanin / Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Przygarbione plecy działają na nasz nastrój. Badania dowodzą, że wady postawy mają istotny wpływ na kondycję psychiczną.

To zresztą bardzo dobra wiadomość. Wynika z niej bowiem, że istnieją proste środki zaradcze sprzyjające poprawie nastroju. Można je opisać w następujących krokach:

– wyprostuj plecy,
– ściągnij łopatki, jednocześnie wypinając pierś,
– unieś głowę (pochylona obciąża kręgosłup), wciągając podbródek.

Oczywiście warto także zadbać o odpowiednią dietę i zwiększenie poziomu aktywności fizycznej. Tym bardziej że ta ostatnia wzmocni mięśnie stanowiące wsparcie dla kręgosłupa. Wprawdzie nie jest to kompletny przepis na życie szczęśliwe, ale znaczący krok w tym kierunku. O tym, jak znaczący, świadczą faktyczne zależności między postawą ciała a nastrojem.

Przygarbienie powoduje zniechęcenie

Obciążanie kręgosłupa obciąża nastrój. A tym, co kręgosłup „wykańcza” najbardziej, jest długotrwałe utrzymywanie niefizjologicznej postawy połączone z bezruchem. Garbienie się za biurkiem lub siedzenie zgiętym w pałąk przed telewizorem to najgorsza przysługa, jaką możemy wyświadczyć naszemu szkieletowi. Za złe traktowanie kręgosłup odpłaci nie tylko dolegliwościami bólowymi, ale również spadkiem nastroju. Badanie pod kierunkiem prof. Erika Pepera z San Francisco State University wykazało, że niechlujna postawa koresponduje z obniżonym poziomem energii i uczuciem zniechęcenia. Peper przeprowadził eksperyment na grupie 110 studentów, których najpierw poprosił o przespacerowanie się w przygarbionej pozycji, a następnie pokonanie tej samej trasy w podskokach. Okazało się, że nawet krótkotrwałe utrzymywanie niefizjologicznej postawy prowadziło do obniżenia nastroju, podczas gdy „pląsy” poprawiały nastrój i powodowały przypływ energii.

 

Kobieta ćwiczy

Proste plecy łagodzą objawy depresji i zmniejszają stres

Wyżej opisana zależność działa również w odwrotnym kierunku. Potwierdza to badanie przeprowadzone przez naukowców z University of Auckland w Nowej Zelandii. Do udziału w nim zakwalifikowano 61 osób zdradzających objawy depresji o natężeniu od łagodnego do średniego. Okazało się, że w porównaniu z osobami z grupy kontrolnej mają one znacznie większą skłonność do siedzenia z opuszczonymi ramionami i zaokrąglonymi plecami. Następnie naukowcy losowo wybrali uczestników, których poprosili o przyjęcie prawidłowej postawy: wyprostowanie kręgosłupa, wyrównanie ramion, ściągnięcie łopatek, uniesienie głowy i spoglądanie wprost przed siebie. Pozostałe osoby siedziały w swojej zwyczajowej pozycji. Na kolejnym etapie uczestników poddano stresującemu testowi: każdy z nich musiał wygłosić pięciominutowe przemówienie, które – zgodnie z zapowiedzią – miało być oceniane, oraz… liczyć wstecz od 1022 w trzynastu krokach.

Uczestnicy utrzymujący wcześniej prawidłową pozycję ciała znacznie lepiej uporali się z tymi zadaniami. Z kwestionariuszy wypełnianych przez nich na różnych etapach testu wynika, że u „wyprostowanych” wzrósł poziom entuzjazmu, spadło poczucie zmęczenia, zmienił się również sposób wypowiadania się: używali oni większej liczby słów i mniejszej liczby zaimków pierwszoosobowych, co świadczy o mniejszym skupieniu na samym sobie i swoich problemach. Mówiąc w skrócie: zmniejszyły się u nich objawy depresji, a także natężenie stresu.

Wypięta pierś wzmaga pewność siebie

Wydaje się to naturalne: opuszczona głowa i ramiona są zazwyczaj demonstracją słabości, a z wypiętą piersią raźniej wychodzić światu naprzeciw. Tę intuicję potwierdza badanie opisane w 2009 r. na łamachEuropean Journal of Social Psychology”. Wzięło w nim udział 71 studentów koledżu, których podzielono na dwie grupy. Osobom z jednej polecono siąść w pozycji wyprostowanej i wypiąć klatkę piersiową, osobom z drugiej – siedzieć w przygarbieniu, z pochyloną głową. Przebywając w tych pozycjach, studenci mieli podać trzy pozytywne lub negatywne cechy, które – według nich – przyczynią się do ich sukcesu zawodowego i satysfakcji z pracy. Następnie badani mieli dokonać prognozy na temat tego, jak sprawdzą się w przyszłej pracy. Okazało się, że studenci, którzy wcześniej wypinali klatkę piersiową, byli bardziej śmiali i zdecydowani w swoich ocenach – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.

Tymczasem osoby z grupy „przygarbionej” nie ufały własnym werdyktom i były pełne wątpliwości. Zdaniem naukowców postawa świadcząca o pewności siebie „uruchomiła” mechanizm samowalidacji – akceptacji dla swoich wewnętrznych doświadczeń i odczuć, nawet jeśli nie są one postrzegane jako korzystne.

Wyprostowany kręgosłup stymuluje pamięć

Wyprostowani pamiętają lepiej, a w dodatku milsze rzeczy. Brzmi dziwacznie? Cóż, nauka nieustannie potwierdza, że świat jest dziwny – w tym przypadku w przyjazny sposób. Wspomniany wcześniej prof. Erik Pepper wraz z dr Viettą Wilson przeprowadzili w 2004 r. eksperyment na grupie 24 zdrowych psychicznie osób. Uczestników poproszono o kilkukrotne naprzemienne przyjmowanie pozycji wyprostowanej i przygarbionej. Następnie badani mieli opisać, jakie myśli towarzyszyły im podczas przyjmowania poszczególnych postaw. Okazało się, że prosty kręgosłup nie tylko sprzyjał pozytywnym wyobrażeniom, ale również stymulował mózg do przywoływania miłych wydarzeń z przeszłości, które wydawały się zagrzebane w niepamięci. Na poziomie fizjologicznym może to wynikać z tego, że prawidłowa postawa ułatwia krążenie i pozwala na lepsze dotlenienie mózgu – w tym obszarów odpowiedzialnych za pamięć.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.