Przejdź do treści

Helicobacter pylori – jak wyglądają objawy? Jak przebiega leczenie? Wyjaśnia ekspert

zastanawiająca się kobieta
Helicobacter pylori - jak wyglądają objawy? Jak przebiega leczenie? Wyjaśnia ekspert Pexels.com
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Helicobacter pylori – czy rzeczywiście, jak niektórzy głoszą, to bakteria wszechobecna? Czy – i jeśli tak, to jak – można z nią walczyć? Czy dostępne w sprzedaży domowe testy są wiarygodne? Pytamy ekspertkę.

Co to Helicobacter pylori

Helicobacter pylori swoim „ojcom” przyniosła szczęście. Za odkrycie tej bakterii (w 1982 roku) i wykazanie związków z chorobą wrzodową żołądka i dwunastnicy, w 2005 roku Barry J. Marshall i J. Robin Warren zostali laureatami Nagrody Nobla.

To bakterie gram-ujemne, spiralne, z rzęskami, które umożliwiają przemieszczanie się. W ten sposób Helicobacter pylori wnika w błonę śluzową żołądka. Enzym wytwarzany przez bakterie Helicobacter pylori – ureaza – rozkłada mocznik, przekształcając go w amoniak. Skutek to zmiana kwaśnego pH na zasadowe. Dalej idąc – efektem wytwarzanych przez Helicobacter pylori toksyn, m.in. cytotoksyny wakuolizującej, są stany zapalne żołądka lub dwunastnicy, a z czasem zmiany wrzodowe lub nawet nowotworowe.

Bakteria bytuje w żołądku, ale i w płytce nazębnej oraz w kale. Częstotliwość zakażeń zmienia się w zależności od sytuacji ekonomicznej i stopy życiowej obywateli danego kraju. Europa Zachodnia ma prawdopodobnie odsetek zakażeń na poziomie ok. 30 proc. W Polsce prawdopodobnie jest to ok. 60 proc. (choć wg niektórych źródeł skala zakażeń jest większa i sięga nawet 90 proc.). W krajach tzw. rozwijających odnotowuje się bakterię u 80-100 proc. populacji.

Zakażeniu sprzyja duża liczba osób zamieszkujących mały metraż. Wiadomo też, że nie bez wpływu są czynniki genetyczne. Statystycznie częściej czarni mieszkańcy globu są zakażeni.

Objawy Helicobacter pylori

Objawy występują nie u każdego zakażonego i nie zawsze. Bakteria może bytować w ukryciu. Późniejsze symptomy nie są charakterystyczne: bóle brzucha, wzdęcia, uczucie pełności, zaparcia, brak apetytu, nudności, odbijanie, zgaga. Objawy nasilają się po posiłkach.

Przy dłużej trwających zakażeniach objawami są stany zapalne i owrzodzenia błony śluzowej żołądka lub dwunastnicy. Do podobnych objawów może prowadzić zażywanie leków przeciwzapalnych, dostępnych także bez recepty (m.in. ibuprofen, diklofenak, ketoprofen). Nieleczone wrzody mogą doprowadzić do krwawień z układu pokarmowego.

Wiele osób o zakażeniu dowiaduje się, mając zaawansowaną chorobę wrzodową lub stany zapalne w układzie pokarmowym, zmiany przed nowotworowe lub nowotworowe. W 80-90 proc. przypadków objawów brak. Sama obecność bakterii nie oznacza, że dojdzie do rozwoju nowotworu. Istotne są też inne czynniki m.in. genetyczne, grupa krwi A, nieodpowiednia dieta, niedobory witamin C i E, nadmiar soli.

Helicobacter pylori – testy

Domowe testy na obecność Helicobater pylori można kupić w aptekach, dostępne są również w internecie. Czy wykonywanie takich badań w domu ma sens, jest miarodajne i wiarygodne?

Możemy wykrywać obecność tej bakterii za pomocą testów diagnostycznych dostępnych w aptece – potwierdza farmaceutka Paulina Front. – Należy jednak pamiętać, że są to testy oznaczające metabolity, które wytwarzają te bakterie. Oznacza to w uproszczeniu tyle, że tego typu testy będą miarodajne raczej w przypadku dłuższej infekcji. Bakterie „zdążą” wtedy wyprodukować metabolity. Testy mogą się nie sprawdzić w momencie, kiedy zakażenie dopiero nastąpiło.

Co jeszcze może rzutować na wynik testu? – Bardzo ważne w przypadku testów do użytku domowego jest… stosowanie się do instrukcji – podkreśla farmaceutka. – Być może zabrzmi to trywialnie, ale zdarzali mi się pacjenci, którzy do testu z krwi wykorzystali… próbkę kału – przyznaje specjalistka. – Ciężko, żeby w takiej sytuacji wynik był miarodajny.

Czy wynik badania wykonanego w domu można uznać za wiarygodny?

Pozytywny lub negatywny wynik takiego testu nie jest wyrocznią. Raczej test traktujemy jako wskazówkę, a jeśli jest on pozytywny, udajemy się do lekarza – mówi Paulina Front.

Po podjęciu leczenia można stosować testy weryfikujące jego skuteczność. Zdaniem Pauliny Front ważniejsza jest diagnostyka przed, a nie po rozpoczęciu leczenia. Dlaczego? – Przyjmowane leki mają wpływ na wyniki testów – zaburzają je, a nawet mogą je zafałszować – mówi farmaceutka – Badanie „po” jest wykonywane w celu sprawdzenia skuteczności zastosowanej terapii, aczkolwiek nie bez powodu stosuje się różne metody. Należy pamiętać, że obecność H. pylori badamy w sposób pośredni, a badania inwazyjne są wskazane tylko w szczególnych przypadkach (ryzyko przeważa nad korzyściami). Zazwyczaj wyznacznikiem pozytywnego efektu terapii jest po prostu… ustąpienie objawów – zauważa specjalistka.

Leczenie Helicobacter pylori

Stosowanie na własną rękę dostępnych bez recepty preparatów może pogorszyć stan pacjenta. Lepiej skonsultować podejrzenia z lekarzem, niż eksperymentować na sobie. Mimo że większość z nas ma teoretycznie taką świadomość, często mimo wszystko podejmujemy próby leczenia się w domu. Zniechęcają nas kolejki u lekarzy, bagatelizujemy też problemy. W końcu poważne choroby zawsze spotykają inne osoby – tak myślimy, dopóki „coś” i nas nie dopadnie. Internet to źródło wiedzy, ale w jakim stopniu jest ona rzetelna?

Na forach poleca się przeciwko h. pylori i wrzodom: olejek z rokitnika, czystek, nagietek, koper włoski, zieloną herbatę, żurawinę. Niektórzy sądzą, że zmiana diety na bogatą we flawonoidy, resweratol, sulforafan, izotiocyjanian, izoramnetynę, proantycyjanidyny, katechiny, kwas glicytrynowy pozwalają na wyeliminowanie bakterii z organizmu, bez wdrażania farmakoterapii. Inni dodają, że suplementacja witaminami C, E i beta karotenem może zdziałać cuda.

Leczenie polega przede wszystkim na początek na diagnostyce, żeby wiedzieć, czy rzeczywiście h.pylori jest źródłem problemów. W leczeniu skojarzonym stosuje się antybiotyki i inhibitory pompy protonowej.

  • diagnostyka inwazyjna to endoskopia, gastroskopia
  • istnieją także testy oddechowe. Znajduje się na nich mocznik z radioaktywnym węglem (stosowane w gabinetach lekarskich)
  • badanie na obecność antygenów h.pylori w kale (można wykonać w domu)
  • badanie krwi (można wykonać w domu)

Mgr farmacji Paulina Front odpowiada: – Zdecydowanie diagnostyka to podstawa, która stanowi punkt wyjścia do postawienia prawidłowej diagnozy.

Czy domowe metody mogą być skuteczne i bezpieczne?

W przypadku Helicobater pylori należy mieć świadomość, że to bakteria wyjątkowo oporna na eradykację (całkowite usunięcie drobnoustroju z organizmu – przyp. red.). Często, aby faktycznie skutecznie się jej pozbyć, potrzebna jest terapia wielolekowa i to nadzorowana przez lekarza -podkreśla specjalistka. – Musimy pamiętać, że w przypadku zakażenia H. pylori często dochodzi do stanów zapalnych w układzie pokarmowym. Pacjent zazwyczaj stosuje proste skojarzenia – boli? Biorę coś na ból. Takie eksperymenty zazwyczaj kończą się zaostrzeniem objawów i zamiast pomóc – szkodzą.

Jak zatem postępować, aby pomóc sobie, a nie zaszkodzić?

Ważne jest to, że sama obecność Helicobacter pylori w naszym układzie pokarmowym nie stanowi żadnego wyroku – uspokaja farmaceutka Paulina Front. – Wielu ludzi żyje z nią i jej obecność nie wpływa na nas szkodliwie (bytuje bezobjawowo). Jeśli już dotarliśmy do gabinetu lekarskiego, zostaliśmy zbadani i zdiagnozowani – następuje decyzja o dalszym działaniu. W niektórych przypadkach eradykacja nie jest konieczna, w innych – jest niezbędna. O tym decyduje lekarz i przepisuje odpowiednie leki.

Jakie leki mają zastosowanie? – W Polsce standard leczenia opiera się na stosowaniu tzw. terapii poczwórnej obejmującej inhibitor pompy protonowej, cytrynian bizmutu i (zazwyczaj) metronidazol (chemioterapeutyk) z tetracykliną (antybiotyk) – wyjaśnia farmaceutka Paulina Front. – Alternatywą jest terapia bez związku bizmutu, gdzie również stosujemy inhibitor pompy protonowej plus amoksycylinę, klarytromycynę i metronidazol/tynidazol. Niezależnie od wybranej metody koniecznością jest podawanie więcej niż jednej substancji o działaniu bakteriobójczym/bakteriostatycznym (wcześniej wspomniana oporność). Standardowo leczenie trwa 14 dni. Bywają sytuacje, kiedy leczenie będzie należało powtórzyć ze względu na jego nieskuteczność.

Specjalistka zwraca uwagę, aby nie ukrywać przed lekarzami wcześniej podejmowanych prób leczenia na własną rękę: – Lekarz, dobierając leczenie, stosuje odpowiednie standardy, które gwarantują jak najlepszy efekt przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa pacjenta. Należy jednak pamiętać, że pacjenci są zróżnicowani, a lekarz to nie magik. Dodatkowo zatajając informacje o samodzielnych próbach leczenia, możemy spowodować obniżenie skuteczności terapii – podkreśla Paulina Front.

Świąteczne obżarstwo / istock

Czy każdy ma Helicobacter pylori

Szacuje się, że Helicobater pylori ma wiele osób, które nawet nie podejrzewają u siebie zakażenia. Zdaniem niektórych to bakteria powszechna. Można spotkać nawet tezy, że każdy ją ma. Polskę, mimo aspiracji w stronę zachodu, sytuuje się w gronie krajów mniej rozwiniętych, jeśli chodzi o skalę zakażeń. Różne źródła podają wyniki od ok. 50 do nawet 90 proc.

Wiadomo, że zakazić można się przez ślinę, a więc ta sama szklanka, butelka, wspólne sztućce, czy dla maluchów ta sama ośliniona zabawka, to zagrożenie. Podobnie jak niedomyte warzywa, owoce, niemyte ręce. Czy rzeczywiście to powszechny problem? Magister farmacji, Paulina Front, potwierdza, że rzeczywiście jest to bakteria spotykana dość często.

Jak, poza zachowaniem zasad higieny, możemy zapobiec zakażeniu?

Oczywiście przestrzeganie zasad higieny ma spore znaczenie. W końcu do zakażenia zazwyczaj dochodzi drogą pokarmową. Ważne jest mycie rąk, picie z własnej szklanki itd. Jednak czy można mówić o profilaktyce per se? Nie sądzę, patrząc na powszechność występowania Helicobacter pylori – mówi farmaceutka Paulina Front.

Z czego zatem zrezygnować, a na co postawić, żeby cieszyć się zdrowiem i zmniejszyć prawdopodobieństwo rozgoszczenia się tej bakterii w naszym organizmie?

Używki takie jak kawa, tytoń czy alkohol powodują często podrażnienie układu pokarmowego, co sprzyja powstawaniu stanów zapalnych, a nawet perforacji czy owrzodzeń – ostrzega Paulina Front. – Co pojawia się wraz ze stanem zapalnym? Oczywiście – ból. Jak już wspomniałam wcześniej – na zasadzie prostego skojarzenia sięgamy po leki przeciwbólowe. Często nie mamy świadomości, że oprócz hamowania stanów zapalnych (inhibicja cyklooksygenazy, a co za tym idzie – hamowanie syntezy prostaglandyn, czyli czynników prozapalnych) przy okazji fundujemy żołądkowi zmniejszoną ochronę (prostaglandyny hamują naturalnie wytwarzanie kwasu solnego i działają ochronnie na błonę śluzową żołądka).

Skutki? – W ten sposób paradoksalnie – zamiast sobie pomóc (oczywiście zmniejszymy ból i poczujemy się lepiej – na chwilę) napędzamy błędne koło. Warto pamiętać, że czynnikiem niesprzyjającym jest również stres – tłumaczy specjalistka.

Remedium na tę bakterię jest podobne, jak w przypadku większości dolegliwości. Paulina Front, magister farmacji, podkreśla: – Kluczowe może okazać się stosowanie odpowiedniej diety i stylu życia. To zabawne, w jak wielu przypadkach zapominamy, że właśnie zdrowy tryb życia jest najlepszą profilaktyką!

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.