Zaburzenia odżywiania – jakie są rodzaje? Jak wygląda leczenie?
Zaburzenia odżywiania to problem, którego źródło kryje się nie tylko w lodówce. Zwykle są efektem nawarstwionych wielopłaszczyznowych trudności. Zaburzenia odżywiania to nie moda czy fanaberia. To choroba psychiczna, która wymaga intensywnego leczenia.
Zaburzenia odżywiania – objawy
Jako nastolatka miałam koleżankę, która była szczupła, bardzo szczupła. Ja, wówczas obdarzona figurą klepsydry i ogromnym biustem, który powodował niewybredne komentarze, zazdrościłam jej bardzo tej szczupłości. Szczególnie, że – jak zapewniała – była naturalnie szczupła, a mi ani sport, ani (w miarę) zdrowa dieta nie pomagały schudnąć. Aż pewnego dnia odwiedziłam ją w porze obiadu. Jej mama powiedziała, że nie będzie mogła wyjść ze mną, dopóki nie zje zupy. Malutkiej filiżanki zupy.
Wtedy zobaczyłam zupełnie inne oblicze mojej koleżanki. Wpadła w histerię. Płacz, rozpacz, spazmy. Błagała, żeby nie jeść tej zupy. W końcu z największym trudem przełknęła dwie łyżki – takie do herbaty. Dwie łyżki i mama pozwoliła jej wyjść. A ja nagle zrozumiałam tę chudość i tę rozpacz, i to nowe oblicze koleżanki. To oblicze nazywa się anoreksja.
Anoreksja, najprościej mówiąc, to odmawianie spożywania pokarmów mające na celu osiągnięcie szczupłości. Dla anorektyczki jedzenia nigdy nie jest zbyt mało, za to masa ciała zawsze jest zbyt wysoka. To jedno z przykazań internetowych społeczności pro-ana: „Nigdy nie jesteś zbyt szczupła”.
Anorektyczki ograniczają kaloryczność posiłków do minimum. Potrafią chować żywność, ukradkiem wyrzucać, jeśli mieszkają z kimś, kto mógłby to sprawdzić. Opracowują to do mistrzostwa, opowiadają innym, jak dużo jedzą. To, co można zauważyć gołym okiem, to szczupłość, chudość, zmęczenie i osłabienie, bladość, suchość skóry, wypadanie włosów, dewastacja organizmu powodowana niedożywieniem.
Bulimiczki jedzą, a potem prowokują wymioty, szukają środków przeczyszczających. Ich chudość nie zawsze jest tak drastyczna, za to mogą pojawiać się zajady w kącikach ust, popsute zęby, zniszczone kwasami z żołądka, nieświeży oddech. Ortoreksja to obsesja zdrowego żywienia. Wydaje się, że to nic groźnego, a wręcz chwalebne? Ortoreksja potrafi zawładnąć życiem do tego stopnia, że rzutuje na pracę i relacje społeczne.
Osoby z zaburzeniami odżywiania uzależniają życiowy sukces od swojej wagi i złudnej kontroli nad ciałem. Wydaje im się, że schudnięcie zagwarantuje sukces towarzyski, powodzenie w miłości, lepszą organizację pracy, dobre wyniki w nauce.
Zaburzenia odżywiania – rodzaje
Choroba, jaką są zaburzenia odżywiania, ma różne twarze. Formalnie dzieli się je na zaburzenia specyficzne i niespecyficzne. Wśród tych pierwszych są anoreksja, bulimia, bulimoreksja, ortoreksja. Pozostałe to kompulsywne objadanie się, zespół nocnego jedzenia, zespół przeżuwania, anarchia żywieniowa.
Łączy je jedno – sedno problemu to psychika i negatywne emocje, z którymi chore osoby, w większości dziewczyny, próbują się uporać jedząc – albo odmawiając jedzenia. Osoby z zaburzeniami odżywiania nierzadko mają depresję, skłonności do autodestrukcji, nałogów i uzależnień behawioralnych. Często potrzeba chudnięcia jest efektem strachu przed dorosłością, dojrzałością płciową.
Przyczyn upatruje się w medialnej presji na szczupłą sylwetkę. Na szczęście od kilku lat trendy w modelingu się odwracają, ale za dążeniem do niedoścignionego ideału, za odmawianiem jedzenia lub prowokowaniem wymiotów stoją zwykle problemy psychiczne, zaburzona samoocena, samotność, dysfunkcje wyniesione z rodzinnego domu.
Dla zdrowej osoby jedzenie to źródło substancji odżywczych napędzających organizm do działania. Osoby chore na zaburzenia odżywiania jedzeniem lub jego brakiem budują – lub próbują budować – swoje dobre samopoczucie, pewność siebie, poczucie szczęścia lub jego namiastkę. To skutek kompleksów, niskiego poczucia własnej wartości, utraty kontroli nad życiem. Ten jeden aspekt – żywienie – staje się obsesją, daje pozory siły i utrzymywania życia w ryzach. W rzeczywistości choroba zaczyna „sterować” życiem osoby zaburzonej. Wszystko koncentruje się wokół jedzenia, tylko wokół niego krążą myśli.
Zaburzenia odżywiania – leczenie
Leczenie zaburzeń odżywiania to coś więcej niż nakarmienie głodnego. Na forach można znaleźć relacje ze szpitali: „Ważą co drugi dzień. U osób, które nie chcą jeść, gdy waga jest zbyt niska, zakładają sondę. Udawaj, że chcesz wyzdrowieć. Gdy przytyjesz, wypuszczą cię i znowu będziesz mogła schudnąć”, „Przed ważeniem pij bardzo dużo wody, wkładaj do stanika coś ciężkiego”, „U mnie ważenie było o różnych porach, niezapowiedziane, żeby utrudnić oszukiwanie. Dziewczyny wkładały monety w kok, nosiły kilka par bielizny naraz, wlewały w siebie wodę”, „Biegałam w miejscu w toalecie, ale wiem, że czasami wchodzą pielęgniarki z dziewczynami do toalet, patrzą, czy nie wymiotujesz, zamykają potem wc na klucz”.
Anoreksja i bulimia to choroby przebiegłe i przewlekłe. Samo przyjmowanie pokarmów to wierzchołek góry lodowej problemów, z którymi pacjentka musi się zmierzyć. W trudnych chwilach, w stresie, problem może wracać, choć może przybierać inne oblicza: układanie idealnego menu, zaangażowanie w sport. Leczenia wymaga nie tylko wyniszczone ciało, ale przede wszystkim dusza. Niezbędna jest terapia i dotarcie do przyczyn anoreksji, nie tylko do jej skutków.
– Bulimia, ortoreksja, napady objadania się, anoreksja, są trudne w leczeniu, ale jak najbardziej możliwe. W skrajnych przypadkach zaburzenia odżywiania wymagają hospitalizacji z uwagi na stopień wyniszczenia organizmu, zaburzenie równowagi jego funkcjonowania oraz nawet zagrożenie życia. Istotną, poza leczeniem wyniszczonego ciała, jest psychoterapia osoby chorującej i jej najbliższego otoczenia rodzinnego. Angażowanie otoczenia w leczenie jest sensowne i korzystne, gdyż uważa się, że etiologia zaburzeń ożywienia, szczególnie anoreksji, ma miejsce w zaburzeniach relacji w rodzinie, bo jej podłoże jest emocjonalne – mówi psycholog Urszula Struzikowska – Marynicz.
Jak i gdzie szukać pomocy, mając zaburzenia odżywiania? Odpowiada Maria Pruszyńska, która chorowała, pokonała zaburzenia i założyła organizację „Nowonajedzone”, wspierającą osoby w procesie leczenia.
– Podejmując decyzję o walce z zaburzeniami odżywiania dobrze mieć przy sobie osobę, której ufamy. To ważne, aby ze zdrowieniem nie mierzyć się w pojedynkę, bo to bardzo wyboista droga. Kiedy zaczniemy dostrzegać u siebie problemy z jedzeniem, dobrze na początek udać się do lekarza pierwszego kontaktu, który może wypisać skierowanie do psychiatry oraz na terapię. Ten krok można jednak pominąć i od razu udać się do psychoterapeuty lub psychiatry. Tylko psychiatra może bowiem wystawić diagnozę zaburzeń odżywiania, co pomaga ustalić dalszą ścieżkę leczenia. Niestety w Polsce trudno o terapię zaburzeń odżywiania w ramach NFZ. Często kolejki są długie lub zaoferowane spotkania zbyt rzadkie, aby mogły gwarantować aktywną pracę z zaburzeniami. Dlatego też koszty leczenia często w całości lub większości musi pokryć pacjent, co stanowi problem ze względu na to, że terapia zaburzeń odżywiania, aby mogła być efektywna, musi odbywać się regularnie często przez kilka lat. Poszukując terapeuty, warto znaleźć osobę specjalizującą się w zaburzeniach odżywiania, znającą specyfikę tego rodzaju trudności.
Czy można samemu wyjść, „wyrosnąć” z zaburzeń odżywiania, czy jednak niezbędna jest pomoc psychologiczna, terapia?
– W moim odczuciu niemożliwe jest wyjście z zaburzeń odżywiania bez odpowiedniego wsparcia profesjonalistów. Być może, jeśli zareaguje się na odpowiednio wczesnym etapie, wymiar tej pomocy będzie mniejszy, ale uważam, że nadal potrzebny. Osoba cierpiąca na zaburzenia odżywiania nie jest w stanie obiektywnie ocenić swojego zachowania. Dlatego niewielką poprawę oceniać może jako wyzdrowienie, podczas gdy nadal jej relacja z jedzeniem jest niszcząca, a mechanizmy i wydarzenia, które doprowadziły do zachorowania nieodkryte. Decyzja o podjęciu leczenia i uczęszczaniu na terapię jest przerażająca, ale stanowi niepowtarzalną możliwość poznania siebie, lepszego zrozumienia swojego zachowania i zbudowania w sobie nowych, bezpiecznych mechanizmów ochronnych. Nie możemy mówić o “wyrastaniu” z zaburzeń odżywiania, ponieważ nie jest to etap w życiu, a poważne zaburzenie osobowości. Bagatelizowanie trudności z jedzeniem może doprowadzić tylko do zaostrzenia problemu. Dlatego tak ważne jest znalezienie odpowiedniej pomocy i podjęcie leczenia- podkreśla Maria Pruszyńska.
Co zrobić, jeśli bliska osoba ma zaburzenia odżywiania? Czy w ogóle można pomóc, czy każda osoba musi pomóc sobie sama?
Maria Pruszyńska przyznaje: – To bardzo trudne, kiedy osoba nam bliska cierpi na zaburzenia odżywiania – nie są to tylko kobiety; zaburzenia odżywiania dotykają osób każdej płci. Mamy w sobie potrzebę zrobienia czegoś, zareagowania. Często piszą do mnie mamy dziewczyn chorych na zaburzenia odżywiania z pytaniem: “Co zrobić? Nie mogę patrzeć, jak moje dziecko się zabija”. Nie ma złotej recepty na to, jak się zachować. Tym, co możemy zrobić, to być. Zapewnić chorą osobę, że jesteśmy przy niej i chcemy jej pomóc. Nie oskarżajmy o brak dobrej woli, czy utrudnianie. Zapewnijmy, że może nam zaufać i kiedy będzie gotowa porozmawiać z nami o wszystkim. Wierzmy, że taki moment nastąpi. Czasami jednak stan chorej lub chorego jest tak poważny, że nie możemy czekać. W tej sytuacji możliwa jest przymusowa hospitalizacja. Musimy jednak pamiętać, że niemożliwe jest wyzdrowienie, jeśli osoba chora nie widzi problemu. Decyzja o leczeniu musi być podjęta przez osobę chorą.
Zaburzenia odżywiania u dzieci
Zaburzenia odżywiania zauważalne bywają już u kilkuletnich dzieci. Zdaniem specjalistów to oznaka problemów, które dotyczą całej rodziny. W takiej sytuacji niezbędna jest konsultacja psychologiczna również dla rodziców. Dziecko może wymagać długotrwałej psychoterapii, bo, jak w przypadku osób dorosłych, zaburzenia odżywiania to objaw szeregu innych problemów, takich jak presja rodzicielska i rówieśnicza, brak więzi rodzinnych, brak pewności siebie, nadmiar obowiązków szkolnych.
Jeśli nie dotrze się do źródła problemów, sytuacja będzie się pogarszać. Jak dowodzą statystyki, już blisko co 4. osoba poniżej 18 r.ż. okalecza się, co 10. podejmuje zamach na swoje życie. Zaburzenia odżywiania dotyczą prawdopodobnie ok. 10 proc. dzieci i młodzieży. Zdaniem WHO polskie nastolatki są najbardziej w Europie niezadowolone ze swojego wyglądu i mają najniższą samoocenę, na tle rówieśników z ponad 40 innych krajów.
Każda z nas ma taką koleżankę, a część z nas może jest lub była właśnie taką dziewczyną, która cała się trzęsie na myśl o łyżce zupy, a każdy kęs jedzenia to koszmar.
– Jak rozmawiać? Tak, by chory nie czuł się atakowany, porównywany, oskarżany czy oceniany – zwraca uwagę Urszula Struzikowska-Marynicz, psycholog. – Nieodpowiedni komunikat może przynieść w efekcie nasilenie się tendencji dążenia do perfekcji i w rezultacie wzmacniać niepożądane reakcje i zachowania chorego. Na przykład mówiąc: jesteś coraz chudsza, niechcący można wzmocnić pożądany przez chorującego efekt odchudzania… Komunikowanie troski i zmartwienia warto oprzeć na tym, co się zobaczyło, co zaniepokoiło, i zachęcić do kontaktu ze specjalistą, być może wspólnej wizyty u niego. Psychologa potraktujmy jako kogoś, kto różnice w postrzeganiu sytuacji sporej w kwestii zdrowia i zachowań chorego „rozstrzygnie”, skonsultuje.
Psycholog dodaje, że podstawą leczenia jest dotarcie do psychicznych źródeł problemów pacjenta.
– Wiedząc, że zaburzenia odżywiania mają emocjonalne podłoże, warto też nie tyle odnosić się do widocznych skutków niezdrowych zachowań, ile do tego, co się pod nimi kryje. Warto odwoływać się do poczucia samoakceptacji chorego, jego wartości, znaczenia dla nas, jego poczucia bezpieczeństwa czy potrzeby miłości i wpływu na swoje życie i najbliższą przestrzeń wokół niego – podkreśla Urszula Struzikowska – Marynicz.
Zobacz także
„Dzisiaj uświadamiam kobiety, że mogą o siebie dbać, ale żeby robiły to z głową, bo jeśli tylko odłożą ją na półkę, a w zamian wybiorą ciało, to już po nich”. Rozmawiamy z Martą Kieniuk-Mędrala o zaburzeniach odżywiania
„Kościotrup – słyszałam to przez całe życie”- mówi Maja, 27-letnia kobieta z figurą, o której mogłaby pomarzyć każda
Nasze teksty zawsze konsultujemy z najlepszymi specjalistami
”Urszula Struzikowska-Marynicz”
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Keira Knightley gorzko o komentarzach dotyczących jej wyglądu: „To było publiczne upokorzenie”
Skutecznie pokonaj SIBO. Dieta low-FODMAP może w tym pomóc
Otyłość u dzieci niesie poważne konsekwencje zdrowotne. Jak ją leczyć?
Życie z bulimią. „To, czego nie zjadłam, zalewałam płynem do mycia naczyń, bo wiedziałam, że wyrzucenie resztek do śmieci, mnie nie powstrzyma”
się ten artykuł?