6 min.
„Czy będę musiała rodzić w maseczce”? Fundacja Rodzić po Ludzku: nakaz zakrywania ust i nosa nie dotyczy porodówek

„Czy będę musiała rodzić w maseczce”? Fundacja Rodzić po Ludzku: nakaz zakrywania ust i nosa nie dotyczy porodówek / Unsplash
„Wolałabym rodzić bez męża i bez maseczki niż z mężem i maseczką” – stwierdza Joanna, znana w sieci jako „Dziewczyna informatyka”. Przygotowująca się do porodu blogerka pisze na Instagramie o wątpliwościach, jakie w związku z epidemią dręczą wiele kobiet w ciąży. Czy rodzące kobiety obowiązuje nakaz osłaniania ust i nosa? Kwestie te wyjaśnia Joanna Pietrusiewicz z Fundacji Rodzić po Ludzku.
Spis treści
Dziewczyna informatyka: „Dzielnie rodzicie w maseczkach”
Przygotowania do porodu w czasie epidemii nie należą do najłatwiejszych. Porody rodzinne zostały wstrzymane, na oddziałach położniczych obowiązuje zakaz odwiedzin, ciężarne boją się, że nie będą miały gdzie rodzić… Gdy myślałyście, że gorzej być już nie może, w życie wszedł nakaz zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. W związku z tym, że nie reguluje on w żaden specjalny sposób kwestii oddziałów położniczych, wiele z was martwi się, jak będzie wyglądał poród.
Pisze o tym w jednym ze swoich postów Joanna, w mediach społecznościowych znana jako @dziewczynainformatyka, która aktualnie jest w 37. tygodniu ciąży.
„Kilka tygodni temu wydawać by się mogło wielu ciężarnym, że brak odwiedzin i porodów rodzinnych to największy koszmar, jaki mógł nas spotkać. Ale sytuacja robi się coraz mniej komfortowa… Od dzisiaj musimy zakrywać nos i usta w przestrzeni publicznej, a wiem od Was, mamuśki, że w wielu szpitalach już od jakiegoś czasu dzielnie rodzicie w maseczkach” – pisze Joanna. „I choć nie ma w tym zakresie oficjalnych rekomendacji PTG i zależy to jeszcze od szpitala, to warto jednak gdzieś z tyłu głowy mieć świadomość, że również nas może dotyczyć ta dodatkowa ‘procedura’, która – nie ukrywajmy – na pewno nie jest pomocna podczas porodu”.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Czy nakaz zasłania ust i nosa dotyczy rodzących?
„Dziewczyna informatyka” w swoim wpisie porusza istotną kwestię, o której mówi również Fundacja Rodzić po Ludzku. Fundacja stoi na stanowisku, że z rozporządzenia, o którym mówimy, wynika nakaz zasłaniania ust i nosa jedynie w miejscach ogólnodostępnych. To wyłącza konieczność noszenia maseczek przez rodzące na sali porodowej – ze względu na intymność sytuacji i specyfikę miejsca.
Prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku, Joanna Pietrusiewicz, w rozmowie z Hello Zdrowie mówi:
– W naszym rozumieniu ten akt prawny dotyczy miejsc ogólnodostępnych, a sala porodowa nie jest takim miejscem. Zarówno na salę porodową, jak i na salę poporodową wstęp ma ograniczony krąg osób. Nie zmienia to faktu, że personel powinien być odpowiednio zabezpieczony, by nie dochodziło do zakażeń żadnej ze stron.
Co istotne, nawet w przypadku rodzących zakażonych koronawirusem Światowa Organizacja Zdrowia co prawda rekomenduje maseczkę na twarzy podczas porodu, ale do niej nie przymusza.
– W sytuacji, gdy kobieta jest chora na COVID-19, WHO rekomenduje, by w trakcie porodu miała na twarzy maseczkę. Ale może się to stać pod warunkiem, że kobieta tę maseczkę zaakceptuje – komentuje szefowa Fundacji.
Joanna Pietrusiewicz zwraca również uwagę, że z rozporządzenia odnośnie osłaniania nosa i ust w miejscach publicznych wynika jeszcze (przynajmniej) jeden argument na rzecz braku konieczności noszenia maseczek przez kobiety w trakcie porodu.
– Z nakazu są wyłączone osoby, które nie mogą zasłaniać ust i nosa z powodu stanu zdrowia. Ciąża i poród nie są stanami chorobowymi, ale poród jest specyficznym momentem, który bardzo mocno wpływa na zdrowie. Kobieta rodzi wiele godzin. Rola prawidłowego oddychania jest w tym czasie niezwykle ważna, przekłada się m.in. na dotlenianie dziecka. Nie można tego oddychania utrudniać. Dlatego w naszej opinii nie jest zasadne zakładanie masek przez rodzące – mówi szefowa Fundacji Rodzić po Ludzku.
Lepiej „bez męża i maseczki niż z mężem i maseczką”
Jak pisze „Dziewczyna informatyka”, perspektywa rodzenia w maseczce jest dla niej trudniejsza niż perspektywa samotnego porodu:
„Szczerze? Wolałabym rodzić bez męża i bez maseczki niż z mężem i maseczką, serio” – stwierdza blogerka. „Ale zdaję sobie sprawę, że w tym trudnym czasie może nas wiele rzeczy jeszcze zaskoczyć i staram się dodatkowo nad tym nie zastanawiać, bo ostatecznie każda z nas musi przecież JAKOŚ urodzić…”.
Trudno się kłócić z tymi słowami – pewnie jeszcze niejedna rzecz w trakcie epidemii nas zaskoczy. Warto jednak pamiętać, że choć ostateczne decyzje w kwestii stosowania sprzętu ochronnego na oddziałach położniczych podejmują dyrektorzy szpitali (w odniesieniu do swoich placówek mogą podejmować indywidualne decyzje), nie powinnyście nigdy być stawiane pod ścianą.
Czy będąc na porodówce, możecie odmówić, gdy ktoś będziecie was przymuszał do założenia maseczki, choć ta utrudnia wam oddychanie bądź powoduje jakikolwiek inny dyskomfort?
– Ja bym odmówiła – stwierdza Joanna Pietrusiewicz. – Zapytałabym o podstawę prawną, ponieważ z rozporządzenia o nakazie osłaniania usta i nosa w miejscach publicznych taka konieczność nie wynika.
Nie zapominajcie o tym!
Poleć artykuł koleżankom
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

29.03.2023
„Sami zapracowaliśmy na to, że wyżej cenimy wiedzę celebrytki niż profesora psychiatrii”. O fake newsach w kontekście zdrowia psychicznego mówi Marta Glanc, analityczka Stowarzyszenia Demagog

26.03.2023
Są wyrafinowanymi myśliwymi, którzy w wymyślny sposób uśmiercają swoje ofiary. Czy grzyby mogą uratować świat?

24.03.2023
Uważano, że ich przyczyną może być smutek, post, a nawet ciąża. Jak kiedyś leczono galopujące suchoty, czyli gruźlicę

22.03.2023