3 min.
Czy koronawirus znajduje się w kurzu? „Byliśmy zaskoczeni” – mówią naukowcy o wynikach badań

Koronawirus w kurzu / pexels
Specjaliści z Uniwersytetu Stanu Ohio w USA przeprowadzili badania w pomieszczeniach, w których izolowano pacjentów zakażonych koronawirusem. Okazało się, że część materiału COVID-19 znajdowała się w kurzu nawet po miesiącu od pobytu chorych. Jak podkreślają badacze, wyniki tych badań dają większą szansę kontrolowania epidemii w przestrzeniach zamkniętych.
Badanie kurzu
By przeprowadzić badania, naukowcy nawiązali współpracę z ekipami sprzątającymi pomieszczenia, w których izolowano studentów zakażonych koronawirusem. Próbki (z wypełnionych kurzem worków z odkurzaczy ekip sprzątających) zostały pobrane również z dwóch domów, w których mieszkały osoby chorujące na COVID-19. Przetestowano też wymazy pobrane z powierzchni w pokojach.
Przed sprzątaniem ekipy rozpyliły w pomieszczeniach środek dezynfekujący na bazie chloru, który (zdaniem naukowców) niszczy zewnętrzną powłokę otaczającą wirusa.
Rezultat? W 97 proc. próbek pyły i 55 proc. wymazów z powierzchni znaleziono RNA (czyli materiał genetyczny) wirusa SARS-COV-2.
Wirus RNA wirusa w workach do odkurzacza
Badacze testowali próbki wkrótce po sprzątaniu pomieszczeń, a następnie w odstępach cotygodniowych. Po 4 tygodniach materiał genetyczny patogenu w workach do odkurzacza nie uległ znacznemu rozpadowi.
„Nie wiedzieliśmy, czy materiał genetyczny przetrwa. W kurzu jest wiele różnych organizmów i nie byliśmy pewni, czy w ogóle znajdziemy RNA wirusa. Byliśmy zaskoczeni, kiedy odkryliśmy, że samo RNA wydaje się być trwałe przez dość długi czas – mówi Nicole Renninger, główna autorka artykułu i absolwentka inżynierii w laboratorium Dannemiller.
Rezultaty badania opublikowano 13 kwietnia 2021 r. w czasopiśmie „mSystems”. Jak podkreślają jego autorzy, celem analizy było znalezienie nowej możliwości kontrolowania epidemii COVID-19 w pomieszczeniach zamkniętych
Według naukowców badanie kurzu mogłoby stać się kolejną nieinwazyjną metodą monitorowania budynków pod kątem transmisji koronawirusa, zwłaszcza że coraz więcej osób jest zaszczepionych i powraca do pracy w przestrzeniach biurowych.
„Gminy i inne podmioty zbadały ścieki w celu oceny częstości występowania COVID-19 w danej społeczności na podstawie kopii genów i fragmentów wirusa obecnych w ludzkich odchodach. Monitorowanie kurzu mogłoby zapewnić podobną wiedzę w mniejszej skali – w konkretnym domu opieki, szpitalu lub szkole” – czytamy w artykule.
Dodatkowo testowanie pyłu w pomieszczeniach wydaje się tańsze niż badanie ścieków lub bezpośrednio wszystkich narażonych osób.
Udostępnij!
Zobacz także

„Maseczka nie jest częścią garderoby!”. Lekarz Aleksander Biesiada o zastępowaniu szalikiem maseczek

„Pokażmy, jak to jest cały dzień pić kawę, machać klapkiem i czekać, aż ktoś zapuka kijem w parapet”. Pracownicy ochrony zdrowia odpowiadają Jackowi Sasinowi wymownymi zdjęciami

„Przepraszamy Was pacjenci, ale jest to heroizm, jakiego nie powinno się od kogokolwiek wymagać”. Lekarze protestują
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

29.05.2023
„20 proc. pacjentek, niejednokrotnie nawet z zaawansowaną endometriozą, nie ma żadnych dolegliwości bólowych” – mówi dr Jan Olek

27.05.2023
Uważano, że kobietom papierosy szkodzą szczególnie, niszcząc nie tyle ich zdrowie, co moralność. Jak kiedyś leczono tytoniem

25.05.2023
„Perspektywa psychoterapeuty nie ogranicza się do spojrzenia na indywidualne cierpienie. Sięga do tego, co się dzieje między światem a człowiekiem” – mówi Bogdan de Barbaro

23.05.2023