4 min.
Eksperci PAN domagają się zmiany strategii testowania na obecność SARS-CoV-2. „Sytuacja stała się krytyczna”

Fot. Omar Marques/Getty Images
Najnowsze
22.01.2021
Jak się przygotować do seksu analnego? Podpowiada Marlena Jaszczak
22.01.2021
Drogi żółciowe – budowa, rola w organizmie, choroby
22.01.2021
Odwyk od alkoholu – objawy, jak zacząć, ile trwa, koszt
22.01.2021
Wciąż słyszymy o potrzebie suplementacji witaminy B12. Jak ocenić jej realny poziom we krwi?
22.01.2021
Nowa mutacja koronawirusa dotarła do Polski. KE szykuje ograniczenia w związku rozprzestrzenianiem się tego i innych nowych wariantów
Minister zdrowia Adam Niedzielski niedawno uspokajał, że „mamy pewną stabilizację”, jeśli chodzi o dynamikę zachorowań, a mała liczba wykonywanych testów według niego wcale nie jest powodem do niepokoju. Odmiennego zdania są eksperci Polskiej Akademii Nauk. „Sytuacja stała się krytyczna i zmiana polityki zdrowotnej, w tym strategii testowania na obecność SARS-CoV-2 jest konieczna – piszą w swoim stanowisku członkowie zespołu doradczego do spraw COVID-19 przy Prezesie PAN i przedstawiają swoje propozycje.
Spis treści
System testowania przestał działać?
Interdyscyplinarny zespół doradczy ds. COVID-19 powołano w PAN 30 czerwca 2020 roku. Przewodniczącym grupy jest prezes Akademii prof. Jerzy Duszyński, a jego zastępcą – prof. Krzysztof Pyrć (Uniwersytet Jagielloński). Naukowcy monitorują przebieg epidemii w Polsce, analizują możliwe scenariusze i formułują zalecenia. W swoim najnowszym stanowisku zaznaczyli, że „cele testowania zmieniają się w zależności od fazy epidemii”.
„Gdy liczba dziennie raportowanych nowych zakażeń wzrosła 50 razy, liczba osób w kwarantannie wzrosła jedynie 5 razy i ustabilizowała się na poziomie 450 tysięcy. Sytuacja stała się krytyczna i zmiana polityki zdrowotnej, w tym strategii testowania na obecność SARS-CoV-2 jest konieczna” – zaznaczają członkowie zespołu.
Jak tłumaczą, problem polega na tym, że testowanie ogranicza się do osób, które mają wyraźne objawy zakażenia dróg oddechowych. W związku z tym osoby zakażone, które nie mają objawów choroby lub mają objawy skąpe czy nietypowe, nie są identyfikowane.
„Ten sposób testowania w skali społeczeństwa nie dostarcza więc informacji, jaki jest prawdziwy rozmiar epidemii w kraju. Taka informacja byłaby teraz niezwykle cenna i umożliwiałaby prowadzenie walki z epidemią w racjonalny sposób” – podkreślono w stanowisku.
Co powinno się zmienić?
Eksperci wyliczają, że testowanie powinno mieć trzy główne cele:
- dostarczenie informacji o rozwoju epidemii poprzez monitoring zdefiniowanej populacji;
- szybkie wykrycie osób, które mogą szczególnie efektywnie roznosić wirusa i tym samym przyspieszać rozwój epidemii;
- szybkie wykrywanie zakażenia u osób narażonych na ciężki przebieg kliniczny, umożliwienie objęcia ich optymalną opieką i tym samym ograniczenie liczby zgonów w wyniku epidemii.
Zalecają, aby w związku z tym skupić się na testowaniu tych, którzy z racji swoich obowiązków zawodowych mają kontakt z wieloma osobami i mogą przyczyniać się do istotnego rozprzestrzeniania się epidemii. Kogo powinno się zaliczyć do tej grupy? Zespół wymienia między innymi pracowników ochrony zdrowia, nauczycieli, służby mundurowe oraz pracowników służb komunalnych i fabryk. Podkreśla, że powinni mieć oni dostęp do łatwego i szybkiego testowania, co możliwi im pracę, a w przypadku stwierdzonego zakażenia – izolację. A to z kolei według naukowców sprawi, że nie będą oni rozsiewali infekcji w swoich grupach pracowniczych.
„Inne osoby w obecnej sytuacji epidemicznej, gdy czują się źle lub odczuwają jakiekolwiek objawy choroby układu oddechowego, powinny bezwzględnie założyć, że mają COVID-19. Powinniśmy powszechnie przyjąć zasadę, że jeżeli źle się czujemy, należy zostać w domu i unikać kontaktów z innymi. Dopiero wtedy, gdy niepokojące nas objawy ustąpią i nie pojawią się ponownie przez kolejne 2-3 dni, możemy wrócić do normalnego funkcjonowania” – czytamy w stanowisku.
„Dopiero z jego pomocą będzie można odpowiedzieć na wiele pytań, między innymi czy otwarcie szkół spowoduje nagły przyrost liczby wykrytych przypadków. Czy otwarcie teatrów, kin, muzeów, basenów i siłowni wpłynie znacząco na rozwój epidemii. Ta strategia testowania pozwoli na bardziej zniuansowane działania niż ‚naciskanie hamulca z całej siły'” – wyjaśniono w stanowisku. „Jednym słowem postulujemy, aby na tym etapie rozwoju epidemii głównym celem testowania było uzyskanie obrazu penetracji wirusa SARS-CoV-2 w grupach szczególnie narażonych na poważne konsekwencje COVID-19 oraz testowanie populacyjne poprzez losowo dobraną próbkę” – podsumowują eksperci.
Źródło: Stanowisko 6. zespołu doradczego ds. COVID-19 przy Prezesie PAN
Zobacz także

„Czekanie na wynik jest trudne, w tej atmosferze naprawdę wolałabym mieć Covid-19 i przynajmniej wiedzieć, co będzie działo się dalej”

„Dzieci w izolacji mogły się nauczyć tego, co dorośli: skupienia się na sobie, zastanowienia się co lubi, organizowania własnego czasu albo nauczyły się po prostu nudzić”

„Jestem anestezjologiem wszystkich, ładnych i brzydkich. Ale nie będę anestezjologiem kretynów”. Włoski lekarz nie wytrzymał
Poleć artykuł znajomym
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

22.01.2021
Dr Paula Pustułka: Społeczną przyczyną bezdzietności jest to, że Polki po prostu nie znajdują odpowiednich partnerów, z którymi te dzieci chciałyby mieć

21.01.2021
„My, dojrzałe kobiety, zaczynamy budzić się do życia. Nasza siwa rewolucja dopiero nadchodzi!” – mówi Izabela Pajor

20.01.2021
Joanna Cesarz: Dlaczego mam się porównywać do Anji Rubik, jeśli nigdy nie będę wyglądać jak ona?

19.01.2021