7 min.
Jak wygląda leczenie COVID-19? Wyjaśnia specjalistka chorób zakaźnych

Jak wygląda leczenie COVID-19? / Pexels
Jakie wytyczne otrzymali lekarze zajmujący się osobami chorymi na COVID-19? Czy mają jasność, jakie leki stosować w walce z koronawirusem? W rozmowie z Hello Zdrowie kwestie te tłumaczy prof. dr hab. Anna Boroń-Kaczmarska.
Spis treści
Trwa walka o zatrzymanie koronawirusa
Cały naukowy świat przystąpił do walki o zatrzymanie pandemii koronawirusa. Trwają intensywne prace nad stworzeniem szczepionki przeciwko SARS-CoV-2, w których oprócz Stanów Zjednoczonych i Chin bierze udział także Unia Europejska. Jak jednak informują specjaliści, weryfikacja eksperymentalnych preparatów może potrwać nawet kilkanaście miesięcy.
Na chwilę obecną nie mamy również leku zwalczającego koronawirusa. Na czym zatem polega leczenie chorych na COVID-19? Jakie preparaty są podawane osobom z ciężkim, a jakie z lekkim przebiegiem choroby? Czy lekarze otrzymali oficjalne wytyczne, zalecenia, czy też są zdani sami na siebie i każdorazowo muszą indywidualnie dobierać terapię? Wątpliwości rozwiewa prof. Anna Boroń-Kaczmarska, wybitna specjalistka chorób zakaźnych i zdrowia publicznego.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Jak się leczy COVID-19?
Prof. Boroń-Kaczmarska wyjaśnia, że osoby dotknięte COVID-19 otrzymują leczenie, które ma na celu łagodzenie objawów choroby, a każdy przypadek musi być traktowany indywidualnie:
– Terapia jest bardzo mocno zindywidualizowana, zależy od tego, w jakiej formie jest pacjent, czy jest to łagodna, średnio ciężka czy ciężka infekcja koronawirusowa – mówi specjalistka.
Czy to jednak znaczy, że lekarze mają pełną dowolność, jeśli chodzi o dobór metod leczenia oraz preparatów wspomagających? Nie. Lekarze zakaźnicy zajmujący się osobami, u których potwierdzono SARS-CoV-2, kierują się zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).
– Jeśli chodzi o zalecenia terapeutyczne, są one zawarte w bardzo licznych opracowaniach, m.in. w opracowaniach WHO oraz CDC. Znajdują się w nich wskazówki, w jaki sposób należy pacjentów prowadzić pod kątem medycznym – tłumaczy ekspertka.
Prof. Boroń- Kaczmarska zaznacza, że również rodzimi epidemiolodzy wydali rekomendacje dla lekarzy:
– W środę 25 marca otrzymałam informację o zaleceniach wydanych przez polską grupę ekspertów ds. koronawirusa, w opracowaniu których brali udział członkowie zarządu Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz konsultant krajowy ds. chorób zakaźnych. W tym opracowaniu zawarte są najważniejsze zalecenia terapeutyczne, dotyczące przede wszystkim możliwości hamowania procesu namnażania wirusa, bo to jest kluczowe w leczeniu. Jeżeli bowiem osłabimy czynnik etiologiczny, każdy pacjent powinien mieć dużą nadzieję na szybkie wyzdrowienie – mówi ekspertka. I dodaje: – Zgodnie z zapisami WHO i CDC, w polskim opracowaniu jest mowa m.in. o tym, że pacjent lekko chory może pozostawać w domu. Ciężej chory pacjent powinien trafić do szpitala, dlatego że może się u niego rozwinąć poważne zapalenie płuc prowadzące do trudności w oddychaniu.
Preparaty rekomendowane w leczeniu COVID-19 – dostępne w Polsce
- Arechin
– Oprócz działania przeciwgorączkowego i nawadniania pacjenta, we wspomnianych zaleceniach proponuje się się również leki, które mają w jakimś stopniu ograniczyć namnażanie wirusa – mówi prof. Anna Boroń-Kaczmarska.
Specjalistka informuje, że zmagania organizmu z zakażeniem w określonych przypadkach może wspierać Arechin (chlorochina), który oficjalnie został uznany w Polsce jako preparat wspomagający leczenie COVID-19.
– To lek, który w zakaźnictwie jest znany, bo służy do leczenia chorób pasożytniczych, tropikalnych, m.in. malarii. Ma także istotne oddziaływanie na układ odpornościowy człowieka, stąd jest też wykorzystywany, wcale nierzadko, do leczenia chorób autoimmunologicznych, głównie reumatoidalnego zapalenia stawów. Zgodnie z obserwacjami naszych kolegów z Chin, chlorochina podawana pod koniec pierwszego tygodnia choroby, rzeczywiście łagodzi objawy i pozwala pacjentom szybciej wrócić do zdrowia.
Warto dodać, że po dopuszczeniu Arechinu do leczenia „wspomagającego w zakażeniach koronawirusem typu beta, takich jak SARS-CoV, MERS-CoV i SARS-CoV-2”, preparat bardzo szybko zniknął z aptek. Ministerstwo Zdrowia przekierowało bowiem do szpitali zakaźnych 6,5 tys. opakowań tego leku. O ile jest to dobra wiadomość dla pacjentów z koronawirusem, stanowi ogromny problem dla osób przewlekle chorych, które chlorochiny potrzebują na co dzień.
- Kaletra
Arechin to niejedyny przypadek znanego już leku, który pierwotnie służył walce z innymi schorzeniami, ale jego właściwości skłaniają specjalistów do rozszerzenia przeznaczenia preparatu.
Obiecującą terapią wydaje się również połączenie dwu leków przeciwko retrowirusom: lopinaviru i ritonaviru, które oddziałują na cząsteczkę niezbędną do replikacji zarówno wirusa HIV, jak i koronawirusów:
– W czasie epidemii Chińczycy stosowali lek, który dziś jest dosyć często stosowany w zakażeniach wirusem HIV. Kaletra, czyli dwa preparaty (lopinavir i ritonavir) w jednej tabletce, jest bardzo efektywna w leczeniu zakażenia wirusem HIV – za jej sprawą wirus jest dość szybko eliminowany z krwiobiegu pacjenta. Na zastosowanie tego właśnie preparatu zdecydowano się, ponieważ HIV jest wirusem zawierającym RNA, tak jak koronawirus – tłumaczy ekspertka.
W Azji są obecnie prowadzone intensywne badania nad wykorzystaniem lopinaviru i ritonaviru w batalii z SARS-Cov-2. Jak jednak mówi prof. Boroń-Kaczmarska:
– Zastosowanie Kaletry, która ma stosunkowo niewiele działań niepożądanych, może przynosić efekty. Niestety opinie na temat skuteczności terapeutycznej tego leku są najsłabsze spośród preparatów, które są wykorzystywane w walce z koronawirusem. Powiedziałabym więc, że lek ten może być użyty jako ostatnia deska ratunku, gdy inne nie przynoszą spodziewanej poprawy.
Preparaty testowane w leczeniu koronawirusa
- Remdesivir
Świat nauki z dużą nadzieją spogląda dziś także na badania leku przeciwwirusowego remdesivir.
– To lek hamujący namnażanie wirusa, który był rozwijany w epoce SARS i MERS, a potem (ponieważ na świecie nie występowały tak duże zagrożenia epidemiologiczne) te badania zostały albo spowolnione albo w niektórych laboratoriach – zaniechane. Remdesivir ma hamować replikację, czyli namnażanie wirusa. Ponieważ to preparat, który ma już za sobą wiele badań klinicznych – pamiętajmy bowiem, że i SARS, i MERS również są chorobami koronawirusowymi – jest nadzieja, że ten lek dość szybko pojawi się na rynku – twierdzi prof. Anna Boroń-Kaczmarska.
Remdesivir, przez WHO uznany za najlepiej rokujące lekarstwo na COVID-19, jest obecnie w fazie testów.
– Nie wiem, czy będą to dni czy tygodnie. Ale jestem głęboko przekonana, że jeśli tylko lek ten będzie dostępny, nasze Ministerstwo Zdrowia wyda zgodę na jego stosowanie w określonych sytuacjach klinicznych u pacjentów ze stwierdzonym zakażeniem koronawirusem. Podanie tego leku stwarza zdecydowanie większą szansę na uratowanie życia wielu chorych – wyjaśnia specjalistka.
- Tocilizumab
Innym preparatem testowanym obecnie w niezarejestrowanym wskazaniu, czyli w powikłaniach COVID-19 (leczenie pacjentów z zapaleniem płuc), jest tocilizumab. Hamuje on odpowiedź zapalną organizmu, a ponieważ w ciężkich przypadkach choroby koronawirusowej odpowiedź ta jest bardzo nasilona, istnieją podstawy do myślenia o skuteczności leku.
– Tocilizumab, czyli produkt leczniczy występujący pod nazwą RoActerma, działa poprzez układ odpornościowy i ma szybko dawać poprawę kliniczną. O jego możliwym zastosowaniu w terapii COVID-19 poinformowało CDC – mówi prof. Boroń-Kaczmarska.
Ekspertka wyraża nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać skuteczną terapię wymierzoną bezpośrednio w koronawirusa SARS-CoV-2.
– Co będzie dalej? Nie wiem. Na pewno badania są prowadzone bardzo intensywne, w różnych wielkich korporacjach. Należę do optymistów pełnych nadziei, że wkrótce doczekamy się leku, który będzie leczył z choroby koronawirusowej.
Polscy lekarze w walce z koronawirusem
Jednocześnie prof. Anna Boroń-Kaczmarska zapewnia, że polscy lekarze, którzy opiekują się chorymi na COVID-19, są na bieżąco ze wszystkimi zaleceniami i wytycznymi – zarówno krajowymi, jak i światowymi. A pacjenci otrzymują od nich najlepszą możliwą na daną chwilę opiekę:
– Polscy lekarze czytają, śledzą doniesienia ze świata i wiedzą, w jaki sposób należy pomagać pacjentom z COVID-19 w specjalistyczny sposób. Nasi lekarze – na pewno zakaźnicy, ale również innych specjalizacji – to są fantastyczni ludzie. Gwarantuję, że pogłębiają swoją wiedzę, są na bieżąco – przecież stoją w obliczu zagrożenia życia i zdrowia nie tylko pacjentów, ale również swojego i swoich rodzin – podsumowuje ekspertka.
Poleć artykuł znajomym!
Zobacz także
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

22.03.2023
„Neurolog uznał, że nie mam zespołu Tourette’a, bo nie mam tiku przeklinania, który dotyczy 10 proc. chorych” – mówi Piotr, który z zaburzeniem tym żyje od 25 lat

21.03.2023
„Czym innym jest spędzać z dzieckiem czas i pytać je o różne rzeczy, a czym innym węszyć, podglądać, nasłuchiwać. To forma agresji”. O nadopiekuńczych rodzicach mówi psycholożka Magdalena Halicka

20.03.2023
„Dla osoby głuchej język polski jest językiem obcym. We własnym kraju czujemy się jak obcokrajowcy” – mówi Zuzanna Szymańska z Akademii Młodych Głuchych

20.03.2023