KE apeluje o zwiększenie liczby testów na nowe warianty koronawirusa. W Polsce… nie robimy ich w ogóle

się ten artykuł?
Kraje UE powinny robić więcej testów na obecność brytyjskiego i południowoafrykańskiego wariantu SARS-CoV-2 – rekomenduje Komisja Europejska. W Polsce takie badania w ogóle nie są wykonywane. „Czekamy na próbki od dwóch tygodni” – mówi prof. Krzysztof Pyrć.
„Na razie dostosowanie się do zaleceń KE jest nierealne”
„Kraje Unii Europejskiej powinny zintensyfikować badania próbek pozytywnych przypadków COVID-19 na obecność nowych wariantów, takich jak brytyjski czy południowoafrykański, do co najmniej 5 proc., a najlepiej 10 proc.” – apeluje Komisja Europejska.
W Polsce, póki co, nie musimy troszczyć się o zwiększenie liczby takich testów, gdyż nie robimy ich w ogóle. Badania mają się rozpocząć pod kierunkiem prof. Krzysztofa Pyrcia, który w rozmowie z RMF FM oznajmił, że od dwóch tygodni czeka na próbki niezbędne do wykonywania testów.
Prof. Pyrć poinformował, że mają one nadejść w najbliższych dniach i wówczas będzie można rozpocząć pracę. Specjalista oznajmił, że jeśli chodzi o nowe odmiany, na razie planowane jest badanie pod tym kątem nie więcej niż pół procenta pozytywnych wyników testów na koronawirusa.
„Dopiero uruchamiamy program monitorowania tego, co się dzieje i jak wygląda ewolucja wirusa” – oświadczył profesor. „Dopiero później będzie można myśleć o możliwości zwiększenia sekwencjonowania genomu wirusa powyżej 1 proc. Na razie więc dostosowanie się do zaleceń KE jest nierealne” – dodał.
Brytyjski i południowoafrykański wariant koronawirusa
Tymczasem Komisja Europejska niezwykle poważnie traktuje zagrożenia związane z nowymi mutacjami wirusa SARS-CoV-2. Alarmuje, że na tym etapie zbyt wiele państw członkowskich testuje poniżej 1 proc. próbek, co nie jest wystarczające ani do wykrycia nowych wariantów, ani do ustalenia stopnia rozpowszechnienia tych już rozpoznanych.
Przypomnijmy – o wykryciu nowego wariantu patogenu na Wyspach poinformował 14 grudnia 2020 r. brytyjski minister zdrowia Matt Hancock. Przekazał on wtedy, że odnotowano ponad 6 tys. zakażeń nową odmianą patogenu – głównie w południowej i południowo-wschodniej Anglii. Brytyjski wariant SARS-CoV-2 cechuje się niestety znacznie większą zjadliwością niż pozostałe – jak wyliczyli specjaliści, może być nawet 30 razy bardziej zaraźliwy.
Duże zaniepokojenie budzi też wariant koronawirusa zidentyfikowany na początku stycznia 2021 r. w Republice Południowej Afryki – zdaniem niektórych specjalistów może być groźniejszy niż ten, który odkryto na Wyspach. Według jednego z doradców medycznych brytyjskiego rządu, patogen z RPA może się bowiem okazać odporny na stworzone do tej pory szczepionki.
Polecamy

Pandemia zmieniła skład mikroflory jelitowej małych dzieci

Stan zagrożenia epidemicznego zostanie zniesiony. Adam Niedzielski podał konkretną datę

Pandemię koronawirusa spowodował wyciek z laboratorium? Departament Energii USA wydał swą ocenę
