5 min.
Koronawirus stygmatyzacji. Bardziej od choroby boimy się innych?

Ludzie poddani kwarantannie doświadczają ogromnego stresu / Pexels.com
Strach przed epidemią może prowadzić do stygmatyzowania, wytykania palcami ofiar, przyczynia się do wzrostu nieufności wobec obcych i wzmocnienia zachowań ksenofobicznych. Psycholożka Izabela Markiewicz, znana w sieci jako „Mama na kozetce”, porusza ten problem w jednym ze swoich postów.
Spis treści
Pandemia koronawirusa: dwie strony kryzysu
Życie w czasach pandemii to doświadczenie wymagające dla wszystkich. Dwutygodniowa lub dłuższa kwarantanna, izolacja od części rodziny, przyjaciół, znajomych oraz zmiana rytmu życia, przyzwyczajeń, codziennych rytuałów mogą nasilać w ludziach lęk, poczucie zagrożenia i niepewności.
„Badania pokazują, że ludzie, którzy poddani są kwarantannie, doświadczają ogromnego stresu. W 2003 roku zbadano psychologiczne skutki kwarantanny 129 osób z Kanady poddanych kwarantannie wówczas ze względu na podejrzenie SARS. Wykazano, że u wiele osób poddanych kwarantannie cierpiało z powodu wystąpienia u nich objawów depresji i zespołu stresu pourazowego. Objawy zespołu stresu pourazowego (PTSD) i depresji zaobserwowano odpowiednio u 28,9% i 31,2% badanych (*)” – opisuje Izabela Markiewicz.
Oczywiście to nie jedyna strona stanu zagrożenia epidemicznego – wiele przecież słyszymy o wspaniałych inicjatywach społecznych i ludzkiej solidarności. Jednak nie należy zapominać o tej gorszej stronie, bagatelizowanie zachowań destrukcyjnych może być niebezpieczne, o czym na Instagramie pisze „Mama na kozetce”:
„Sytuacje kryzysu uwalniają w nas siłę, której istnienia często nawet nie mieliśmy świadomości. Chcę podkreślać tę stronę kryzysu, tego co możemy zrobić, żeby było lepiej, ale nie sposób o tym mówić bez powiedzenia o zachowaniach, które powodują tylko destrukcję i jeszcze większy chaos”.
Lęk przed zakażeniem: wzrost nieufności wobec obcych
Psycholożka opisuje sygnały, jakie zaczęły do niej docierać w ostatnich dniach. Wskazuje na mechanizm, który sprawia, że w czasie pandemii ludzie tracący poczucie kontroli czują się zdezorientowani. Nie wiedzą komu zaufać, a przez to chętniej zaczynają wierzyć w teorie, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości:
„Dużo osób (…) pisze o tym, że bardziej od koronawirusa boi się reakcji ludzi. To prawda, że sytuacja kryzysu może nasilać także zaburzenia, objawy, nasilać niektóre negatywne postawy. Co ważne, myślę, że epidemia wirusowa pokazuje nam również wiele rzeczy na temat psychologicznego funkcjonowania naszego społeczeństwa, a nie tylko nas samych. Pokazuje nam, jak i dlaczego ludzie na całym świecie w obliczu pandemii mogą nie ufać dowodom naukowym, lekarzom lub władzom próbującym powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa i chronić zdrowie publiczne”.
Markowska zauważa także, że „życie w czasach zarazy” może nasilać lęk przed obcymi. Niechęć wobec osób spoza naszego kręgu może się odnosić nie tylko do nieznajomych, potencjalnych nosicieli niewidzialnego wroga, ale również może być skierowana na wszelką inność. Może również prowadzić do stygmatyzowania osób przebywających w kwarantannie i chorych.
Jak zaznacza Markiewicz, nasilenie zachowań wykluczających nie jest niczym niezwykłym. W czasach zagrożenia egzystencjalnego związanego z epidemią podobne zjawisko wiele razy występowało w historii.
„Na przykład zauważamy wzrost dyskryminacji rasowej, unikania i strachu przed ludźmi chińskiego pochodzenia, a także przed ludźmi objętych kwarantanną. W strachu łatwiej nam wskazywać palcem na innych. Należy jednak pamiętać, że to nie wybuch epidemii stwarza postawy ksenofobiczne. One były zawsze, a epidemia wirusa po prostu działa w tym wypadku jak pomost, dzięki któremu niektórzy dają sobie niestety prawo do wyrażania takich postaw. Epidemie często wywołują ksenofobię i widzieliśmy to nie raz w ludzkiej historii”.
Zrozumienie tych procesów, wiedza, jakie mechanizmy nami rządzą, mogą pomóc z nimi walczyć. Czy jako społeczeństwo skutecznie damy odpór niepokojącym tendencjom?
Mama na kozetce
Blog „Mama na kozetce” prowadzi Izabela Markiewicz – psycholożka, terapeutka i – jak sama siebie opisuje – specjalistka obserwacji niemowląt oraz – przede wszystkim – mama. Na blogu pisze o macierzyństwie z perspektywy psychologii i psychoanalizy. Jest autorką licznych kursów online dla rodziców.
Jest aktywna w mediach społecznościowych. Jej profil na Instagramie obserwuj blisko 13 tys. osób.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

07.06.2023
Uważano, że są siedliskiem duszy, uczuć i akumulatorem ciepła ludzkiego ciała. Jak kiedyś leczono nerki

07.06.2023
„Kiedy doświadczamy poważnych urazów psychicznych, nasz umysł może wyłączyć odczuwanie doznań z ciała” – mówi psychoterapeutka Anna Uściłowska

06.06.2023
„Nie sztuka, a serce liczy się w tej pracy. Nasze osobiste znaczenie, które nadajemy obrazowi”. O terapeutycznej mocy fotografii mówi Joanna Szeluga

02.06.2023