3 min.
Koronawirus w Polsce. Dzieci bez rodziców w szpitalu? Rzecznik Praw Pacjenta zabiera głos

Koronawirus w Polsce. Dzieci bez rodziców w szpitalu? Rzecznik Praw Pacjenta zabiera głos / iStock
Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec zareagował na zmiany w funkcjonowaniu Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. J. Brudzińskiego w Bydgoszczy. Rodzice nie mogą tam przebywać na oddziałach z dziećmi, nawet niemowlętami. „W przypadku, gdy względy epidemiczne wymagają znacznego ograniczenia kontaktu młodego pacjenta z rodzicem, należy bezwzględnie umożliwić kontakt alternatywny np. telefonicznie lub za pośrednictwem internetu” – podkreśla.
Dzieci w szpitalu bez rodziców, nawet niemowlęta
Według nowych wytycznych Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. J. Brudzińskiego w Bydgoszczy, ze względu na epidemię koronawirusa w Polsce, pobyt opiekunów prawnych na oddziałach szpitala oraz odwiedziny są wstrzymane do odwołania. Wyjątkiem są jedynie matki karmiące i opiekunowie dzieci z niepełnosprawnościami.
Decyzję szpitala nagłośniła we wtorek psycholożka i autorka bloga wymagajace.pl, Magdalena Komsta. Jej post na Instagramie wywołał falę komentarzy zaniepokojonych tą sytuacją rodziców.
Na wpis zareagowała również Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która nazwała tego typu działanie jako „chaotyczne, nieuzasadnione i szkodzące dzieciom”, które może spowodować traumę i „długotrwałe koszty psychiczne” u dziecka. W liście do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego fundacja zaapelowała o wprowadzeniu regulacji prawnych na poziomie krajowym, które pozwoliłyby uniknąć takich sytuacji.
Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. J. Brudzińskiego w Bydgoszczy Edward Hartwich podkreślał we wtorek w rozmowie z Hello Zdrowie, że podjął taką decyzję, bo realnie patrzy na zagrożenie zarażeniem koronawirusem. Jak podkreślił, po wprowadzeniu zmian w funkcjonowaniu szpitala nie docierają do niego żadne skargi ani od personelu, ani od rodziców.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Co na to Rzecznik Praw Pacjenta?
O to, czy decyzja szpitala w Bydgoszczy i innych szpitali, które decydują się na taki krok, są z jego punktu widzenia słuszne, zapytaliśmy Rzecznika Praw Pacjenta Bartłomieja Chmielowca. W komunikacie wysłanym do redakcji Hello Zdrowie podkreśla, że w obliczu ograniczeń ze względu na epidemię, to wyjątkowo trudny czas dla małych pacjentów, ich rodziców oraz personelu szpitali. Pomimo że w czasie epidemii placówki służby zdrowia mają prawo do ograniczenia praw pacjenta, to Chmielowiec apeluje o przemyślane działanie, które będzie również opierało się na trosce o więź emocjonalną rodziców z dziećmi.
„Pracowników szpitali i oddziałów dziecięcych proszę o to, aby w swoich obowiązkach szczególny nacisk położyli na bieżące i wyczerpujące udzielanie informacji rodzicom o stanie zdrowia i samopoczuciu ich hospitalizowanych dzieci oraz indywidualnie oceniali, czy brak stałej obecności rodzica nie będzie przez dziecko dotkliwie odczuwany” – pisze.
Zwraca uwagę również na to, żeby szpitale – podejmując decyzję o zakazie pobytu rodziców na oddziale – brały pod uwagę wiek i stopień dojrzałości dziecka. A w przypadku pogorszenia się stanu emocjonalnego małego pacjenta rozważyć umożliwienie kontaktu z rodzicem albo umożliwić jego stały pobyt na oddziale, pod warunkiem, że pozostanie tam aż do zakończenia hospitalizacji małoletniego pacjenta.
„W przypadku, gdy względy epidemiczne wymagają znacznego ograniczenia kontaktu młodego pacjenta z rodzicem, należy bezwzględnie umożliwić kontakt alternatywny np. telefonicznie lub za pośrednictwem internetu (wideorozmowy), dzięki czemu brak stałej obecności rodzica nie będzie przez dziecko dotkliwie odczuwany” – podkreśla.
Zobacz także
Spodobał ci się ten artykuł? Udostępnij go koleżance
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

22.03.2023
„Neurolog uznał, że nie mam zespołu Tourette’a, bo nie mam tiku przeklinania, który dotyczy 10 proc. chorych” – mówi Piotr, który z zaburzeniem tym żyje od 25 lat

21.03.2023
„Czym innym jest spędzać z dzieckiem czas i pytać je o różne rzeczy, a czym innym węszyć, podglądać, nasłuchiwać. To forma agresji”. O nadopiekuńczych rodzicach mówi psycholożka Magdalena Halicka

20.03.2023
„Dla osoby głuchej język polski jest językiem obcym. We własnym kraju czujemy się jak obcokrajowcy” – mówi Zuzanna Szymańska z Akademii Młodych Głuchych

20.03.2023