4 min.
Lek. med. Tomasz Siegel: w całym kraju nie ma już dawno miejsc dla chorych z COVID-19. Podawane statystyki są fikcją

Lek. med. Tomasz Siegel: w całym kraju nie ma już dawno miejsc dla chorych z COVID-19. Podawane statystyki są fikcją/ GettyImages
Najnowsze
16.04.2021
Wielka Brytania: Niemal 80 przypadków zarażenia groźną odmianą koronawirusa z Indii
16.04.2021
Wskaźnik R dla Polski spadł poniżej jednego – poinformował minister zdrowia. To ważny sygnał dotyczący przebiegu epidemii
16.04.2021
Punkty Szczepień Powszechnych – czym są? Gdzie się zaszczepić?
16.04.2021
Przenieś grę wstępną na inny poziom. 8 miejsc erogennych, których być może jeszcze nie odkryłaś, a warto
16.04.2021
Czy lekarz sam może wybrać, jaką szczepionkę przeciwko koronawirusowi poda pacjentowi? Minister zdrowia wyjaśnia
„Liczba respiratorów nie ma znaczenia, liczy się liczba stanowisk intensywnej terapii i personelu, zdolnych do leczenia najciężej chorych. Stanowiska intensywnej terapii się skończyły” – alarmuje na swoim profilu na Facebooku lek. med. Tomasz Siegel, kierownik Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii w warszawskim szpitalu.
Rekord rekordem pogania
Codziennie jesteśmy świadkami rekordów odnośnie liczby zakażonych na koronawirusa SARS-COV-2. Nie tylko w naszym kraju, ale i na całym świecie. Jak się jednak okazuje, rekordom nie ma końca, a jeden pobiliśmy już dawno. Osób, które chorują na COVID-19 jest tylu, że – pomimo zapewnień resortu zdrowia – szpitale pękają w szwach.
„W całym kraju nie ma już dawno miejsc dla chorych z COVID-19…. Każdy kto pracuje w szpitalu, ma chorego z COVID i próbuje go przenieść do szpitala zakaźnego, wie o tym doskonale. Podawane statystyki są fikcją” – alarmuje lek. med. Tomasz Siegel.
Kierownik Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii w warszawskim szpitalu opublikował na swoim profilu na Facebooku tekst, który napisał do swojego zespołu. Zaznacza w nim, że podawane liczby odnośnie dostępnych łóżek czy respiratorów nie są najważniejsze, aby polskie szpitale mogły poradzić sobie z pandemią i napływem chorym.
„Liczba respiratorów nie ma znaczenia, liczy się liczba stanowisk intensywnej terapii i personelu, zdolnych do leczenia najciężej chorych.
Stanowiska intensywnej terapii się skończyły. Tydzień temu na miejsce respiratorowe w szpitalu MSW była kolejka 12 chorych z COVID!” – wyjaśnia Siegel.
Chorzy pozostaną bez opieki?
W trakcie konferencji prasowej 8 października premier Mateusz Morawiecki zapewnił Polaków, że łóżek dla chorych nie zabraknie. Wymienił, że dostępnych dla chorych na COVID-19 w zeszłym tygodniu było 9 tys. łóżek. Ta liczba miała się zwiększyć. Jakim kosztem?
„W piątek 9.10 dostałem decyzję ministra zdrowia, że od czwartku (!) mam uruchomić 38 miejsc covidowych w swoim szpitalu. Gdzie mam ewakuować chorych, którzy w tej chwili zajmują te miejsca? Gdzie ich przenieść?
Minister nie powiedział, nie mógł, bo miejsc nigdzie już nie ma. Który szpital przejmie rejon ostatniego oddziału wewnętrznego dla chorych niezakażonych z południowej Warszawy? Nie napisał, bo nikt nie jest w stanie przejąć czegokolwiek, skoro sam jest totalnie obciążony” – pisze Siegel.
„Zarządzenia pozostają fikcją”
Pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce miał miejsce siedem miesięcy temu. Naukowcy, lekarze i rządzący zapowiadali, że jesienią czeka nas druga, intensywniejsza fala zakażeń koronawirusem. Był więc czas, aby przygotować się na kolejny napływ chorych. Siegel dodaje jednak, że rządzący zapomnieli o jednej ważnej rzeczy.
„Czy zapomniał (minister zdrowia – przyp. red.) o tym, że przygotowanie szpitala do roli zakaźnego wymaga przebudowy i ludzi do pracy, a więc czasu i pieniędzy? Nie, gdyż od samego początku te zarządzenia pozostają fikcją.
Tworzone po to, aby zrobić konferencję prasową i zmazać ze swoich rąk krew ludzi, którzy na naszych oczach umierają i będą umierać z braku pomocy” – komentuje autor wpisu.
Lekarz wyjaśnia również, że przez tydzień był dyrektorem medycznym szpitala, jednak zrezygnował z tej funkcji. Stwierdził, że jako lekarz musi zająć się rzeczami ważniejszymi, czyli… pacjentami.
„Zrezygnowałem, bo w tej sytuacji moje miejsce jest przy pacjencie wymagającym intensywnej terapii i moim zespole.
Kto zajmie się chorymi, którzy nie załapią się na to miejsce? Kto zajmie się chorymi, którzy nie mają covida, a więc zostali właśnie pozbawieni ostatnich miejsc w szpitalach?” – pyta lekarz.
W Polsce więc jak w filmach Barei. Wszystko, co mamy, to jeden wielki chaos.
Jestem kierownikiem Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii w szpitalu warszawskim. Ten tekst napisałem do swojego…
Gepostet von Tomasz Siegel am Dienstag, 13. Oktober 2020
Udostępnij
Zobacz także

W Nysie chory na COVID-19 zmarł w karetce, bo w szpitalu nie było miejsc. „Proszę państwa, to nie jest wina lekarzy”

Lekarz do koronasceptyków: Co chcielibyście przekazać chorym, których dotknęła tragedia? Że udają? Pokaż twarz i napisz, że masz ich życie za nic

„Co 16 sekund dochodzi do martwego urodzenia”. Pandemia może jeszcze pogorszyć sytuację
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

15.04.2021
„Przynajmniej nigdy wam nie umrze”. Karolina Jonderko i Basia Smolińska wyjaśniają, co dają kobietom lalki reborn

14.04.2021
„Wiem, że moi podopieczni na mnie czekają i to daje mi siłę do pokonania wszelkich barier” – mówi pracownica socjalna Renata Orłowska, która jeździ na wózku inwalidzkim

12.04.2021
Alicja Sekret: Chodzi o to, by chorzy „uczyli” siebie nawzajem, że mimo danej przypadłości mogą i mają pełne prawo żyć tak, jak tego pragną

12.04.2021