„Tegoroczny sezon grypowy we Włoszech będzie najlżejszy od 15 lat – dzięki noszeniu maseczek” – uważają lekarze rodzinni obradujący na kongresie na Sardynii.
Noszenie maseczek a grypa
Pozytywnym „skutkiem ubocznym” nakazu noszenia maseczek w związku z pandemią COVID-19 może być ograniczenie zachorowalności na grypę sezonową – twierdzą specjaliści we Włoszech, obradujący na 77. kongresie krajowym lekarzy w Villasimius (Cagliari).
– Warunkiem jest prawidłowe noszenie maseczek – zaznacza sekretarz federacji lekarzy rodzinnych Silvestro Scotti.
Łagodniejszy przebieg choroby ma być związany z zaostrzeniem przepisów, jakie wkrótce ma wydać tamtejszy rząd w związku z drugą falą pandemii koronawirusa. Zapowiedziany nakaz zasłaniania ust i nosa nie tylko w zamkniętych pomieszczeniach, ale również na otwartej przestrzeni ma – zdaniem ekspertów – ograniczyć transmisję wirusa SARS-CoV-2, a jednocześnie chronić przed grypą sezonową.
Mało tego – lekarze są przekonani, że tegoroczny przebieg grypy będzie wskaźnikiem tego, w jakim stopniu Włosi stosują się do zasad reżimu sanitarnego. Żeby „zmierzyć” skuteczność systemu, w tym sezonie należy skrupulatnie rejestrować wszystkie przypadki grypy – aby móc porównać te dane z ubiegłorocznymi.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Szczepionka przeciw grypie – lepiej później niż wcześniej?
Od kilku dni we Włoszech trwa dystrybucja szczepionek przeciwko grypie – apteki przeżywają prawdziwe oblężenie. W większości miejsc preparatów brakuje.
Co istotne, specjaliści podkreślają, że lepiej nie spieszyć się nadmiernie w przyjęciu tej szczepionki. Przewidują bowiem, że szczyt zachorowań przypadnie na przełom lutego i marca.
„Działa ona maksymalnie przez trzy miesiące od momentu podania, a zatem przyjmowanie jej przed listopadem oznacza ryzyko, że będzie się mniej chronionym i potrzebna będzie druga dawka” – ostrzegł wiceprezes Izby Lekarskiej w Rzymie Giampiero Bartoletti.
Poleć artykuł znajomym
Zobacz także
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
„Neurolog uznał, że nie mam zespołu Tourette’a, bo nie mam tiku przeklinania, który dotyczy 10 proc. chorych” – mówi Piotr, który z zaburzeniem tym żyje od 25 lat
„Czym innym jest spędzać z dzieckiem czas i pytać je o różne rzeczy, a czym innym węszyć, podglądać, nasłuchiwać. To forma agresji”. O nadopiekuńczych rodzicach mówi psycholożka Magdalena Halicka
„Dla osoby głuchej język polski jest językiem obcym. We własnym kraju czujemy się jak obcokrajowcy” – mówi Zuzanna Szymańska z Akademii Młodych Głuchych
