Przejdź do treści

Nie każdy żel „odkażający”, „antybakteryjny” czy „antyseptyczny” chroni przed koronawirusem

Żel antybakteryjny / rawpixel
Żel antybakteryjny / rawpixel
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Antybakteryjne żele, antyseptyczne płyny i odkażające spraye to obecnie jedne z najczęściej kupowanych przez nas produktów. Boimy się zakażenia koronawirusem, więc (raczej) nie oszczędzamy i kupujemy wszystko, co może nas ochronić. Tym samym nie zawsze dokonujemy właściwego wyboru. Część środków, które trafiają do naszych domów, jest nieskuteczna w walce z koronawirusem. Lepsze jest zwykłe mydło? 

Jaki preparat wybrać?

Obecnie sieci sklepów i aptek, a także sprzedawcy internetowi, umieszczają w najlepiej wyeksponowanych miejscach (często podnosząc ceny!) preparaty, na opakowaniach których widnieje informacja, że odkażają, działają antybakteryjnie albo są antyseptyczne. Tego typu środki może i działają na brud, zanieczyszczenia i wybrane bakterie, ale na pewno nie niszczą koronawirusa.

Czy istnieją jednak środki, które na niego zadziałają? Tak. Musimy tylko ze zrozumieniem czytać ich etykiety.

Sprawdź numer pozwolenia

Produkt opisany jako żel lub płyn antybakteryjny – jeśli nie posiada na opakowaniu numeru pozwolenia na obrót produktem biobójczym – jest zwykłym kosmetykiem. Jego producent nie przeprowadził badań mikrobiologicznych potwierdzających skuteczność w zwalczaniu bakterii, a tym bardziej wirusów.

W walce z koronawirusem lepiej poradzi sobie zwykłe mydło. To globalna epidemia sprawiła, że  preparaty antybakteryjne i odkażające są traktowane jako towar pierwszej potrzeby, mimo swojej znikomej skuteczności.

Czego szukać na opakowaniach produktów? Numeru pozwolenia na obrót wydanego przez Urząd Rejestracji Produktów Biobójczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Leczniczych oraz informacji o działaniu wirusobójczym.

– Na etykiecie pojemnika kupowanego środka należy przede wszystkim szukać numeru pozwolenia gwarantującego, że dany preparat jest skuteczny w zakresie opisanym na opakowaniu, a także informacji o działaniu wirusobójczym i odwołania się do odpowiedniej normy EN.

Co bardzo ważne, producent tego typu środków zatwierdza treść etykiety w urzędzie (URPBWMiPL) i nie może jej zmieniać na potrzeby realizacji swoich celów marketingowych ani z żadnego innego powodu – mówi Waldemar Ferschke z Mediseptu, lekarz epidemiolog.

dziewczyna z kotem

Zawartość alkoholu też jest ważna

Jeśli opakowanie produktu nie zawiera numeru pozwolenia, szukajmy informacji o jego składzie.  Skuteczny środek dezynfekcyjny zawiera ponad 60 proc. alkoholu, podczas gdy żele antybakteryjne (tzw. kosmetyki antybakteryjne) mniej niż 50 proc.

Jeśli zawartość alkoholu nie jest wyraźnie podana, można ją ocenić na podstawie kolejności wymienienia składników na etykiecie. Jeśli jako pierwszy składnik jest podana woda, a jako następny alkohol, to alkoholu jest w danym preparacie mniej niż 50 proc.

– Warto zdawać sobie sprawę, że środki o takim składzie nie są skuteczne wobec wirusa SARS-CoV-2, ani też żadnego innego. Aby preparat dezynfekcyjny działał bójczo na wirusy osłonkowe, takie jak grypa, korona czy HIV, powinien zawierać minimum 60 proc. alkoholu.

Obecna sytuacja sprzyja dezinformacji. Wygramy walkę z koronawirusem stosując się do odgórnych wytycznych, przestrzegając jeszcze bardziej skrupulatnie niż zwykle zasad higieny i używając skutecznej, a nie przypadkowej broni – mówi Waldemar Ferschke.


Artykuł powstał na podstawie materiałów kampanii edukacyjnej „Prawdziwa dezynfekcja” Mediseptu.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.