Polski lek na koronawirusa? Prawdopodobnie już pod koniec sierpnia

się ten artykuł?
– Najprawdopodobniej z końcem sierpnia będziemy mogli wspólnie świętować opracowanie pierwszego polskiego leku immunologicznego przeciw COVID-19 – zaznaczył prezes Agencji Badań Medycznych Radosław Sierpiński. Na czym dokładnie polega wytwarzanie leku i na jakim etapie są prace nad nim? Wyjaśniamy.
Agencja Badań Medycznych w kwietniu zapowiedziała, że przeznaczy 50 mln zł na wsparcie niekomercyjnych badań klinicznych ukierunkowanych na przeciwdziałanie COVID-19. Dofinansowanie w wysokości do 5 mln zł otrzymało kilkanaście projektów o dużym potencjale naukowym i wdrożeniowym, skupionych na opracowaniu szybkiego testu diagnostycznego, szczepionki lub skutecznej metody terapii COVID-19.
Jak podkreślił prezes Agencji Badań Medycznych Radosław Sierpiński, ostatecznie w ramach dofinansowania pracę nad szczepionką nie są prowadzone, ale być może uda się opracować jej fragmenty. A one zostaną potem wykorzystane w pracach międzynarodowych. Projektem, z którym ABM wiąże wiele nadziei jest natomiast ten, który dotyczy leku na COVID-19.
– Niezwykle obiecujące są prace nad surowicą otrzymywaną z osocza ozdrowieńców, które w tej chwili toczą się w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie. Najprawdopodobniej z końcem sierpnia będziemy mogli wspólnie świętować opracowanie pierwszego polskiego leku immunologicznego przeciw COVID-19. Podobne prace toczą się w Stanach Zjednoczonych, więc wiążemy z tym bardzo duże nadzieje – podkreślił na konferencji prasowej Sierpiński.
Jak będzie produkowany lek?
Za produkcję leku zawierającym immunoglobuliny (IGG), czyli przeciwciała do terapii w leczeniu osób chorych na koronawirusa, odpowiada polska firma Biomed-Lublin Wytwórnia Surowic i Szczepionek. Pracę nad nim ruszyły w maju. Produkt leczniczy, po zakończeniu testów, ma być wytwarzany na bazie osocza pobranego od osób, które były już zakażone koronawirusem i wyzdrowiały.
Osocze od ozdrowieńców pobierają Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Do tego projektu centra krwiodawstwa zbierają je od osób, które mają przeciwciała – także tych, które zakażenie przeszły łagodnie lub bezobjawowo. Osocze ma zostać pobrane od ok. 230 osób, co ma się przełożyć na około 3 tys. dawek leku. Jego skuteczność zostanie potwierdzona przez wyniki badań kilkuset pacjentów chorych na COVID-19.
Na jakim etapie są prace?
21 lipca do Lublina przyjechał pierwszy transport osocza, pochodzącego od radomskiego pacjenta. To na razie dziesięć litrów płynu, który pochodzi z 23 donacji. Łącznie lubelska spółka chce uzyskać 150 litrów do produkcji pierwszej partii leku.
Biomed podpisał umowy z dziewięcioma regionalnymi centrami krwiodawstwa, z których w najbliższych tygodniach przyjedzie do Lublina kolejne 70 litrów płynu. Osocze będzie pochodzić od pacjentów z Raciborza, Bydgoszczy, Kalisza, Katowic, Krakowa, Lublina, Szczecina, Wrocławia i Radomia.
Pierwsza partia w całości zostanie przeznaczona na materiał do badań klinicznych, które będzie prowadzić Klinika Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. Ten etap może potrwać ok. trzech miesięcy. Jeżeli przyniosą one pożądany rezultat, tzn. polepszy się stan zdrowia badanych, produkt będzie musiał być zarejestrowany. Dopiero wtedy zostanie wprowadzony na rynek.
Zobacz także

„Brak dowodu na skuteczność nie jest dowodem na brak skuteczności!”. Małgorzata Ponikowska o „maseczka-gate”

„Już wkrótce wiele osób powinno zaobserwować poprawę samopoczucia. Wspaniałą ludzką cechą jest adaptacja do panujących warunków” – mówi psycholog Małgorzata Dragan o zdrowiu psychicznym w czasach koronawirusa

„Le Figaro”: Polska lepiej sobie radzi z epidemią COVID-19 niż Francja. Skąd takie wnioski?
Polecamy

„Nie może już siedzieć, stać ani chodzić”. Cierpiąca na long COVID mama czwórki dzieci zbiera na eutanazję

Koronawirus znów w natarciu, alarmujące dane. „Mamy tyle zakażeń COVID-19, ile jesienią 2020 roku” – ostrzega Paweł Grzesiowski

Kora wierzby działa przeciwwirusowo. Może być przełomem w walce z groźnymi infekcjami
