5 min.
Próbowałeś kiedyś dmuchać w butelkę? Podobnie jak ona zachowują się płuca w trakcie COVID-19

Woman on basketball court
Co naprawdę koronawirus robi z twoimi płucami? „Powietrze wtłaczane do płuc wpada do jamy opłucnowej, a płuco zapada się – powstaje odma. Tak właśnie wygląda jeden z najcięższych przebiegów COVID-19” – odpowiada „Tomasz Rezydent”, lekarz w trakcie specjalizacji chorób wewnętrznych.
Spis treści
Zniszczenie płuc po COVID-19
„Słowo 'zniszczenie’ płuc nie oddaje tego, co dzieje się naprawdę” – pisze na swoim fanpage na Facebooku „Tomasz Rezydent”, lekarz w trakcie specjalizacji chorób wewnętrznych, który od marca 2020 r. pracuje z pacjentami zarażonymi koronawirusem.
Medyk postanowił więc jeszcze raz wyjaśnić to, w jaki sposób koronawirus wpływa na stan naszych płuc.
„Nie wiemy, czemu dwóch takich samych pacjentów różnie przechodzi chorobę. Poza oczywistymi obciążeniami jak: wiek, otyłość, cukrzyca i nadciśnienie, jest też komponenta immunologiczna, której przewidzieć nie sposób. Załóżmy jednak, że masz pecha i ciężki przebieg COVID-19…” – pisze dalej specjalista.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Co COVID-19 robi z płucami?
„Wyobraźmy sobie najprostszy możliwy model płuc, w postaci balonika z gąbką w środku. Balonik jest opłucną płucną, która pokrywa powierzchnię zewnętrzną płuca i odpowiada za jej ślizganie się w jamie opłucnowej, w klatce piersiowej, przy zmianie objętości związanej z oddychaniem. Gąbka zaś miąższem płucnym, łatwo odkształcalnym, zawierającym dużo pęcherzyków.
Balonik ulega łatwo powiększeniu i bez trudu wdmuchujemy do niego powietrze, zwiększa się wtedy objętość „porów” w gąbce, przy wydechu balonik się obkurcza i wypycha powietrze znajdujące się w gąbce. Proste, prawda? Jak oddychanie.
Dokładnie to samo dzieje się w płucach, w których występuje śródmiąższowe zapalenie, tylko że jest tak, jakby ktoś gąbkę stopniowo nasączał coraz większą ilością kleju. Pęcherzyki płucne zlepiają się ze sobą i przestają wymieniać tlen z naszą krwią, a żeby się rozkleiły potrzeba coraz większego ciśnienia. Osłuchując takie płuca, słyszymy trzeszczenia, dźwięk podobny do chodzenia po suchym śniegu, to właśnie sklejające się i rozklejające się pęcherzyki płucne.
Nasze płuca mają dużą powierzchnię wymiany gazowej, gdyby rozłożyć pęcherzyki na płasko zajmowałyby powierzchnię taką jak kort tenisowy – około 195m2. Wirus zabiera ci 80-90 proc. płuc, więc zostaje ci do oddychania raptem tylko 30-60 metrów kwadratowych, a ty potrzebujesz przecież 200. Dusisz się. Przy życiu utrzymuje cię jedynie respirator, czysty tlen i zwiększone ciśnienie, pod którym jest tłoczony, zmuszając sklejające się pęcherzyki do otwierania i wymiany gazowej.
Gdyby zamienić tlen na powietrze atmosferyczne i zabrać dodatkowe ciśnienie, to w ciągu 30 sekund zrobisz się siny, a w ciągu kolejnych paru minut stracisz przytomność i twoje serce zatrzyma się z niedotlenienia” – pisze „Tomasz Rezydent”.
I dodaje, że ten stan przebywania w zawieszeniu między życiem, a śmiercią może trwać wiele dni.
„Czasem pacjent się poprawi i część zmian się wycofa, aż w końcu można go wybudzić spod respiratora, choć po takim przebiegu, nie wróci już do normalności. Zazwyczaj jednak proces postępuje dalej, miąższ płucny włóknieje, jest sztywny i niepodatny na rozciąganie. Z elastycznej gąbeczki zamienia się w twór przypominający pumeks, dalej ma pory, ale jest sztywny i zwłókniały. Widać go dobrze nawet na zwykłym zdjęciu RTG, jako biały, dobrze wysycony twór, który nie spełnia swojej roli w wymianie gazowej. Opłucna, która przed chorobą przypominała łatwo rozszerzalny i kurczący się balonik, teraz przypomina plastikową butelkę” – tłumaczy lekarz.
Próbowałaś kiedyś dmuchać w butelkę?
Dalej lekarz zadaje pytanie: czy próbowałaś kiedyś dmuchać w butelkę?
„Całość stwarza ogromny opór i sprawia, że wentylacja wymaga ciśnienia jakiego nie jest w stanie dostarczać przy użyciu mięśni sama klatka piersiowa. Ta sztywna i oporna na wentylację konstrukcja czasem nie wytrzymuje i gdzieś pęka. Powietrze wtłaczane do płuc wpada do jamy opłucnowej, a płuco zapada się – powstaje odma. Tak właśnie wygląda jeden z najcięższych przebiegów COVID-19″ – tłumaczy „Tomasz Rezydent”.
I dodaje, że można się przed nim uchronić szczepieniem.
„Po szczepieniu może cię boleć głowa, możesz mieć gorączkę albo niewielki ból w miejscu wkłucia, ale twój balonik z gąbką w klatce piersiowej nie zamieni się w dziurawą, plastikową butelkę wypełnioną pumeksem. Nie będziesz miał rurek włożonych w każdy naturalny otwór ciała i kilka nienaturalnych. A ostatnich sekund życia nie będzie odliczać rytmicznie pikanie respiratora” – kończy swój post lekarz.
Udostępnij
Zobacz także
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

28.01.2023
Pozostawiano macicę niezaszytą, uważając, że zrośnie się dzięki naturalnym skurczom. Jak kiedyś robiono cesarskie cięcie

25.01.2023
„Kiedy usłyszałam diagnozę, pomyślałam sobie: Czyli że co? Ja za pół roku umrę? Mam 28 lat!”. Rozmawiamy z Patrycją Lisiecką, która stworzyła projekt fotograficzny Młode z Rakiem

24.01.2023
Łukasz Tchórzewski: „Kultura” picia alkoholu w Polsce jest zjawiskiem patologicznym. W ten sposób wychowuje się pokolenia kolejnych alkoholików

21.01.2023