Prof. Maciej Banach: Niezaszczepieni powinni przebywać w domach, aby się nie zakazić

się ten artykuł?
Nie ma sensu wprowadzanie ogólnokrajowego lockdownu – twierdzi kardiolog, lipidolog, epidemiolog chorób serca i naczyń prof. Maciej Banach z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Zdaniem eksperta dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzanie obostrzeń w regionach o najwyższym wskaźniku zachorowań.
„Ogólnokrajowy lockdown nie ma sensu”
Prof. Maciej Banach z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prognozuje, że wkrótce możemy mieć kilkanaście tysięcy zakażeń dziennie. Liczba zaszczepionych niestety nie napawa zbyt optymistycznie – zaszczepiło się zaledwie 52 proc. Polaków. „To obecnie jeden z najniższych wskaźników w Europie. Pomimo starań wielu ludzi i założeń Narodowego Programu Szczepień, to wciąż zdecydowanie za mało” – podkreślił epidemiolog chorób serca i naczyń.
Ekspert ocenił, że już na ten moment niektóre z gmin i powiatów, w których poziom liczby zaszczepionych oscyluje wokół 30 proc. mieszkańców, spełniają wymogi, aby wprowadzić tam lokalne lockdowny. I dodał, że nie jest za tym, by wprowadzać ogólnokrajowe restrykcji.
„Jestem zwolennikiem antycovidowych restrykcji, ale na mniejszych, wydzielonych obszarach. Nie ma sensu wprowadzać lockdownu w całym kraju” – powiedział profesor. „Ponadto lockdowny nie powinny obejmować osób zaszczepionych przeciwko COVID -19. Restrykcjom związanym z ograniczonym przemieszczaniem się powinno poddawać tylko niezaszczepionych. Właśnie oni powinni przebywać w domach, aby się nie zakazić – dodał.
„Dzieci masowo zakażają się w szkole, a następnie zarażają całe rodziny”
Prof. Banach zaznaczył, że należy poważnie rozważyć szczepienie dzieci w młodszym wieku szkolnym, czyli poniżej 12 roku życia, jeśli – jak podkreślił – nie ma przeciwskazań i po uzyskaniu odpowiednich zgód dla tych szczepionek.
„Po pierwsze, dlatego, że dzieci masowo zakażają się w szkole, a następnie zarażają całe rodziny. Po drugie, częściej przenoszą patogen SARS-CoV-2, bo nie widać u nich objawów. W Izraelu odpowiadają obecnie nawet za ponad 40 proc. wszystkich zachorowań” – tłumaczył.
Poza tym, jak dodał, jest niewielkie, ale jednak zagrożenie, że młodsze dzieci nie będą miały tak dobrej odporności i zachorują na PIMS, czyli wieloukładowy zespół zapalny związany z koronawirusem. „A to jest bardzo groźne i może powodować poważne powikłania” – ostrzegł kardiolog.
Polecamy

Stan zagrożenia epidemicznego zostanie zniesiony. Adam Niedzielski podał konkretną datę

„Koszyki sklepowe to temat rzeka”. Czym i jak się zarażamy mówi mikrobiolożka Magdalena Grudzień

Nowy raport o stanie zdrowia Polek i Polaków nie nastraja optymistycznie. Gdzie w naszym kraju żyje się najkrócej?
