4 min.
Przyłbica czy maseczka? Specjalista zdrowia publicznego nie pozostawia złudzeń: „One nie chronią przed niczym”

Maseczki czy przyłbice - porównanie / pexels.com
20.05.2022
Małpia ospa dynamicznie rozprzestrzenia się w Europie. Wirus jest coraz bliżej Polski
19.05.2022
Czy w trakcie pobytu w szpitalu trzeba mieć swoje leki, które przyjmujemy na co dzień? Wyjaśnia prawniczka Patrycja Pieszczek-Bober
19.05.2022
„W całym szpitalu nie było ani jednej 'państwowej’ wkładki czy tamponu”. Siostra Bożenna gorzko o ubóstwie menstruacyjnym
19.05.2022
Może nas czekać przełom w leczeniu cukrzycy i otyłości. Badania nowego leku są bardzo obiecujące
18.05.2022
Transpłciowy mężczyzna w ciąży w reklamie Calvina Kleina. Marka usuwa nienawistne komentarze
Nosisz przyłbicę, ponieważ wydaje ci się, że równie dobrze jak maseczka chroni cię przed zakażeniem koronawirusem? Wolisz „szybkę z pleksi” od maseczki, w której trudno ci oddychać? Nie mamy zbyt dobrych wiadomości. Prof. dr hab. n. med. Bolesław Samoliński, specjalista zdrowia publicznego wyjaśnia: „Badania naukowe na temat przyłbic z pleksi, mówią bardzo jednoznacznie: one nie chronią przed niczym”.
Przyłbice chronią przed koronawirusem – badania
Amerykańska Agencja CDC (Centers for Disease Control and Prevention) nie zaleca przyłbic jako osłony przeciwko zakażeniu koronawirusem. Podobnie uważa szwajcarska służba zdrowia po zbadaniu przyczyn ogniska wybuchu COVID-19 w jednym z hoteli.
Badania wykazały, że wszystkie osoby zarażone korzystały z ochrony przyłbic, podczas gdy osoby zdrowe miały na twarzach maseczki.
Temat zasadności przyłbic podejmowali również amerykańscy naukowcy. I tak dr Sherill Brown, dyrektor medyczny ds. zapobiegania infekcjom w AltaMed Health Services w Los Angeles, wyjaśnia np., że chociaż przyłbica może chronić ciebie i inne osoby w otoczeniu przed większymi kroplami, nie zabezpieczy cię przed aerozolami z wirusem.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Okiem eksperta, prof. Samolińskiego
O zasadność przyłbic, zapytałam prof. dr. hab. n. med. Bolesława Samolińskiego, specjalistę zdrowia publicznego.
„Badania naukowe na temat przyłbic z pleksi, mówią bardzo jednoznacznie: one nie chronią przed niczym. Chronią jedynie oczy, jeżeli je obejmują, ale jeżeli chodzi o nos i usta – nie. Dlaczego? Dlatego, ponieważ zakładamy maseczki po to, by filtrować powietrze. A pleksi zakładane na twarz tego powietrza nie filtrują” – wyjaśnia ekspert.
Jak tłumaczy prof. Samoliński, filtrowanie powietrza jest zapobieganiem dostania się do dróg oddechowych aerozolu unoszącego się w powietrzu, który mógłby potencjalnie zawierać koronawirusa. Oddychając, osoba chora wypuszcza w powietrze duże, średnie i małe cząsteczki aerozolu wytwarzanego w drogach oddechowych.
„To po prostu para wodna, która zawiera w swoim składzie to, co znajduje się w drogach oddechowych. Jeżeli pacjent jest zakażony, 120-nanometrowe wirusy (to wielokrotnie mniej niż długość włosa) świetnie się przemieszczają w tych drobinach pary wodnej wydychanej z dróg oddechowych.
Te największe, które zwykle powstają przy kichaniu, opadają dosyć szybko na powierzchnie mieszczące się dookoła osoby zakażonej. Natomiast drobny aerozol jest bardzo lekki i w ogóle nie opada. On unosi się w powietrzu i wypełnia przestrzeń dookoła osoby chorej tak na mniej więcej 1,5 – 2 metrów, i w tej przestrzeni to ryzyko zakażenia występuje.
Koronawirus jest bardzo mały, a aerozol, który wydychamy, również jest bardzo drobnocząsteczkowy. W związku z tym chronić przed wirusem będą tylko takie filtry założone na nos i usta, i tu podkreślę, że to właśnie głównie nosem tworzymy ten aerozol, a nie ustami” – tłumaczy prof. Samoliński.
I wyjaśnia dalej, że jeżeli weźmiemy bawełnianą maseczkę, ma ona bardzo grube oczka. Ochroni więc tylko przed grubym aerozolem, przed tym mniejszym nie, a na pewno nie w wystarczającym stopniu.
„Zbadano wiele maseczek. I tak np. te z numerem N95 mają bardzo wysoką wydajność. One jeszcze w innych badaniach pokazują, że ryzyko zakażenia (gdy nosi się ją na twarzy) wynosi 4 proc. W zwykłych, standaryzowanych maseczkach, ryzyko wynosi natomiast ok. 30 proc. W bawełnianych natomiast ryzyko zakażenia to jest jeszcze wyższe.
Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że maseczka która przykrywa nos i usta i która posiada wystandaryzowany filtr, a więc nie jest domowej roboty i przerobiona z koszulki, jest rekomendowana.
Jeśli więc osoba nie posiada maseczki z filtrem, powinna nosić podwójną, a nawet potrójną warstwę maseczki bawełnianej” – mówi ekspert.
A co z noszeniem przyłbic?
„Nie powinno być ono dopuszczalne, a traktowane jakby ktoś chodził bez maseczki” – wyjaśnia prof. Samoliński.
Poleć artykuł innym
Zobacz także
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

18.05.2022
„To, co dzieje się wewnątrz nas, wyznacza jakość naszej pracy. Hormony sterują całym naszym organizmem” – mówi Milena Nosek, dietetyczka

17.05.2022
„Ludzie wstają zaskoczeni, bo czują irracjonalne zadowolenie, i to w całym ciele”. O tajnikach masażu twarzy, który ma zastąpić medycynę estetyczną, mówi mistrzyni Kobido

15.05.2022
„Przez całe życie była toksyczną osobą, w każdej roli: pracownika, koleżanki, siostry, córki. I toksyczną mamą” – opowiada 35-letnia Ada o swojej matce

15.05.2022