4 min.
Słowacja przetestowała na koronawirusa ponad 2,5 mln osób w jeden dzień. To bezprecedensowa operacja

Słowacja przetestowała na koronawirusa ponad 2,5 mln osób w jeden dzień. To bezprecedensowa operacja / iStock
Słowacja zrobiła to, czego do tej pory nie zrobiło jeszcze żadne państwo europejskie – powszechne testowanie na koronawirusa. W pierwszym dniu badaniom poddała się niemal połowa populacji kraju, czyli ponad 2,5 mln osób. Wyniki? Nieznacznie większe od tych w Polsce przy ok. 60 tys. testów dziennie.
Spis treści
Powszechne testowanie
Słowacja, obok Czech, była uznawana za kraj, który całkiem dobrze radzi sobie z pandemią koronawirusa. Jednak po 10 września liczba przypadków w ciągu doby zaczęła szybko rosnąć, osiągając kilka tysięcy dziennie. Z początkiem października Słowacja zdecydowała się na wprowadzenie stanu wyjątkowego na 45 dni. Zakazano większości imprez kulturalnych i sportowych. Rządzący zaapelowali do obywateli, aby nosili maseczki oraz ograniczyli spotkania rodzinne i towarzyskie. Teraz nasz sąsiad ma całkiem nową strategię walki z koronawirusem – wielkie testowanie obywateli.
Akcja powszechnego testowania miała miejsce w weekend, 31 października i 1 listopada. Mogli mu się poddać wszyscy chętni z wyjątkiem dzieci poniżej 10. roku życia. Jej celem było wykazanie, gdzie znajdują się ogniska zakażeń, żeby później je zlokalizować i zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Minister obrony Słowacji Jaroslav Nad’ podał, że w pierwszym dniu ogólnokrajowej akcji testom na obecność koronawirusa poddało się 2 581 113 osób. To niemal połowa całej populacji Słowacji, która liczy 5,4 miliona mieszkańców. Obecność koronawirusa potwierdzono u 25 850 osób, co stanowi jeden procent wszystkich przebadanych w tym dniu.
W rzeczywistości jednak przebadanych mogło być znacznie więcej. Podana przez szefa resortu liczba nie uwzględnia bowiem testów zrealizowanych w szpitalach, domach opieki społecznej oraz wielkich zakładach pracy. Wojsko, które organizuje operację, przekazało dla tych dodatkowych miejsc pobrań około 600 tysięcy testów.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
4782 punktów pobrań
Na Słowacji podczas powszechnego testowania działały 4782 punkty pobrań, co według szefa resortu obrony stanowi 98 proc. wszystkich planowanych placówek. Obsługuje je ponad 46 tysięcy lekarzy, pracowników medycznych, żołnierzy, policjantów, strażaków i wolontariuszy. Słowacy skorzystali też ze wsparcia 33 lekarzy wojskowych z Austrii i 200 ratowników medycznych z Węgier.
– Pokazaliśmy, że Republika Słowacka jest społecznością odpowiedzialnych ludzi – ocenił na konferencji premier Igor Matovicz.
Szef rządu zaapelował do osób z pozytywnym wynikiem testu, by zgodnie z przepisami pozostały w domach na 10-dniowej kwarantannie i skontaktowały się z osobami, z którymi się wcześniej spotykały. Do osób, które miały wynik negatywny, zwrócił się zaś z wezwaniem, by nadal przestrzegały zaleceń higienicznych.
Kolejne powszechne testowanie?
Matovicz obiecał, że powszechne badanie z pewnością zostanie powtórzone. Prawdopodobnie kolejna tura testów odbędzie się 8 i 9 listopada. W ocenie premiera niepowodzenie projektu oznaczałoby konieczność wprowadzenia pełnego lockdownu.
Słowaccy dziennikarze, opisując przebieg testów, zwrócili uwagę na zainteresowanie zagranicznych mediów przebiegiem bezprecedensowej operacji. Powszechne testy nie były dotąd realizowane w żadnym kraju europejskim.
Powszechne testowanie w Polsce?
W sobotę minister obrony poinformował na Twitterze, że Wielka Brytania zwróciła się do Słowacji z prośbą o przekazanie najbliższym doradcom premiera Borisa Johnsona doświadczeń z przebiegu akcji. Czy Polska też powinna zainteresować się powszechnym testowaniem i wziąć przykład ze Słowacji?
Być może tak, ale patrząc na fakt, że przy ok. 60 tys. testów, które ostatnio przeprowadza się dziennie w Polsce, mamy ok. 20 tys. zarażeń, a szpitale niemal już pękają w szwach, mogłoby to być nie do udźwignięcia dla polskiej ochrony zdrowia.
Dziennik Gazeta Prawna w najnowszym wydaniu zwraca uwagę też na przeciążone laboratoria, które już po prostu nie wyrabiają się z testowaniem. Wielu pacjentów czeka na wynik nawet przez 7-8 dni. Gazeta informuje, że wiele placówek ogłosiło, że nie przyjmuje w ogóle nowych zleceń, a nawet ogranicza dotychczasową współpracę z powodu braku mocy przerobowych.
Doktor Matylda Kłudkowska z Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych mówi wprost: więcej testów PCR w Polsce trudno będzie robić. – Nie ma specjalnie kto ani jak. Już teraz jesteśmy zalani po sufit – mówi. I dodaje, że jej zdaniem można było zrobić więcej w czasie wakacji – choćby doinwestować część laboratoriów.
– Doszliśmy do granicy możliwości, i to przy dość marnym wyniku, znajdując się w ostatniej dziesiątce państw europejskich, jeśli chodzi o liczbę testów na milion mieszkańców (dane za Worldometer – red. DGP)” – tłumaczy w gazecie.
Spodobał ci się artykuł? Poleć go koleżance
Zobacz także

WHO wskazuje na to, kto najczęściej zaraża koronawirusem. „Epidemia się zmienia. Napędzają ją młodzi ludzie”

„Czekanie na wynik jest trudne, w tej atmosferze naprawdę wolałabym mieć Covid-19 i przynajmniej wiedzieć, co będzie działo się dalej”

„Jestem anestezjologiem wszystkich, ładnych i brzydkich. Ale nie będę anestezjologiem kretynów”. Włoski lekarz nie wytrzymał
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

24.03.2023
Są wyrafinowanymi myśliwymi, którzy w wymyślny sposób uśmiercają swoje ofiary. Czy grzyby mogą uratować świat?

24.03.2023
Uważano, że ich przyczyną może być smutek, post, a nawet ciąża. Jak kiedyś leczono galopujące suchoty, czyli gruźlicę

22.03.2023
„Neurolog uznał, że nie mam zespołu Tourette’a, bo nie mam tiku przeklinania, który dotyczy 10 proc. chorych” – mówi Piotr, który z zaburzeniem tym żyje od 25 lat

21.03.2023