Szczepionka Pfizera mało skuteczna wobec południowoafrykańskiego wariantu koronawirusa. To kolejny preparat, który zawiódł w zderzeniu z tym szczepem

się ten artykuł?
Badanie przeprowadzone w Republice Południowej Afryki wykazało, że skuteczność szczepionki Pfizera przeciw dominującemu w tym kraju wariantowi koronawirusa (B.1.351) jest niewielka – donosi Reuters. Wcześniej władze RPA zrezygnowały ze szczepień preparatem AstraZeneca, który też miał małą skuteczność wobec tego szczepu. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia potwierdziło pierwszy przypadek zakażenia wariantem południowoafrykańskim w Polsce.
Niepokojące wyniki badań
Czasopismo naukowe „New England Journal of Medicine” opublikowało nowe wyniki badań, z których wynika, że skuteczność szczepionki Pfizera przeciw wariantowi południowoafrykańskiemu jest mniejsza niż przeciw „oryginalnej wersji” SARS-CoV-2. I to znacznie mniejsza, bo aż o dwie trzecie!
Niektórzy specjaliści zwracają uwagę, że nie jest do końca jasne, jak wyniki analiz klinicznych przekładają się na rzeczywistą skuteczność szczepionek w starciu z B.1.351. Analizy nie dowodzą na razie obniżonej skuteczności preparatu Pfizera, ponieważ dla ochrony przed COVID-19 ważna jest zarówno odporność komórkowa, jak i poziom antyciał, a naukowcy nie wiedzą jak dotąd, jak wysoki musi być ich poziom, by uzyskana została właściwa odpowiedź immunologiczna – tłumaczył w rozmowie z Reutersem konsultant ds. chorób zakaźnych Peter English.
Niemniej jednak wyniki zaskakują (negatywnie) – tym bardziej, że cena preparatu Pfizer i BioNTech nie jest niska. Według doniesień niemieckich mediów początkowo koncerny miały żądać od Unii Europejskiej ponad 50 euro za jedną dawkę szczepionki! Ostatecznie jednak ustalono, że jedna dawka preparatu będzie kosztowała 16 euro.
RPA jako pierwszy kraj na świecie rozpocznie szczepienia środkiem firmy Johnson & Johnson. Wykazała ona w RPA skuteczność przeciwko „umiarkowanemu i ciężkiemu” przebiegowi COVID-19 na poziomie 57 procent, podczas gdy w USA było to 72 procent.
Wariant południowoafrykański – co o nim wiemy?
Południowoafrykański wariant koronawirusa SARS-CoV-2, nazwany B.1.351 (inaczej 20H/501Y.V2, 501Y.V2, 501.V2), zidentyfikowano 18 grudnia 2020 roku. Jak do tej pory ustalili naukowcy, ma on dziewięć mutacji i jest wysoce zaraźliwy, choć rzadziej wywołuje ciężkie powikłania.
Wielu ekspertów uważa, że to właśnie wariant południowoafrykański stanowi obecnie największe zagrożenie dla świata. Dotarł z RAP już do co najmniej 20 krajów, m.in. Austrii, Norwegii i Japonii. W Wielkiej Brytanii wykryto go u kilkudziesięciu osób (przy czym zarażenia te miały związek z podróżami).
Co istotne, część mutacji w odmianie B.1.351 związana jest z budową białek znajdujących się w wypustkach tego szczepu koronawirusa, które mają kluczowe znaczenie w szczepionkach mRNA od Pfizera i BioNTech.
Zobacz także

„Bez podania szczepienia, po zachorowaniu na COVID-19, z grupy miliona osób nie przeżyje 30 tysięcy” – alarmują eksperci z PAN

„Jak słyszę, że lekarz odmawia szczepienia pomimo braku przeciwwskazań, to mam ochotę zapaść się pod ziemię” – pisze lekarka Dagmara Chmurzyńska-Rutkowska, Mama Pediatra
