Z fałszywym certyfikatem covidowym trafiła do szpitala. „Resztką sił” przyznała się do oszustwa

się ten artykuł?
Do szpitala w Bolesławcu trafiła kobieta z objawami COVID-19. Według systemu pacjentka była zaszczepiona przeciw koronawirusowi SARS-CoV-2. Kiedy jej stan zdrowia zaczął się pogarszać na tyle, że musiała zostać podłączona do respiratora, wyznała, że jej dane o przyjęciu preparatu są fałszywe.
O handlu podrobionymi certyfikatami covidowymi mówi się już od dawna. W internecie bez problemu można zakupić zaświadczenie o otrzymaniu pełnego szczepienia na COVID-19, przed czym przestrzega Ministerstwo Zdrowia. Nie wszystkich jednak odstraszają związane z tym konsekwencje zdrowotne, o czym napisała „Gazeta Wyborcza”. Gazeta przedstawiła historię pacjentki, która poddała się oszustwu, choć w rzeczywistości nie przyjęła żadnej dawki szczepionki. Kobieta zachorowała i wymagała intensywnej opieki zdrowotnej.
„Resztką oddechu przyznała się do oszustwa”
Do szpitala w Bolesławcu trafiła 50-letnia kobieta z objawami COVID-19. W internetowym systemie Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców (eWUŚ) wyświetlała się jednak informacja, że pacjentka jest zaszczepiona, co zważywszy na jej ciężki stan zdziwiło lekarzy. Dopiero kiedy stan chorej pogorszył się na tyle, że wymagała tlenoterapii, przyznała się do oszustwa.
„Jej stan zaczął się gwałtownie pogarszać. Wtedy resztką sił, podłączona do respiratora, powiedziała, że nie ma szczepienia” – relacjonowała w rozmowie z „GW” dyrektor szpitala Kamil Barczyk.
Barczyk wyjaśnił, że chora nie była w stanie mówić, więc nie wiadomo, w jaki sposób i od kogo zdobyła fałszywe zaświadczenie o zaszczepieniu.
„Praktycznie nie mogła mówić. Nie poznaliśmy jej motywów. Nie wiedzieliśmy, czy jest przeciwniczką szczepień. Nie mogliśmy się nawet spytać, kto sfałszował dane dotyczące jej szczepienia. Dlatego nie zgłosiliśmy tego organom ścigania” – tłumaczył.
Na prośbę rodziny szpital w Bolesławcu przekazał pacjentkę do Dolnośląskiego Centrum Chorób Płuc przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu. Jak dodał Barczyk, nie wiadomo czy chora wyzdrowiała.
Fałszywy certyfikat covidowy
Ministerstwo Zdrowia jest świadome obrotu sfałszowanymi dokumentami potwierdzającymi otrzymanie pełnego zaszczepienia na COVID-19. Jak podkreśla resort zdrowia, oszustwa te głównie zdarzają się w Unii Europejskiej, jednak w Polsce ogłoszenia o fałszywych paszportach covidowych są również dostępne. Ministerstwo zaznacza jednak, że takie działania grożą konsekwencjami karnymi dla sprzedającego i kupującego.
Ministerstwo podkreśla również, że szanse na to, że sfałszowany dokument spełni wszystkie kryteria weryfikacji danych jest bardzo niskie. Certyfikat covidowy uzyskuje się bowiem według indywidualnych dokumentów poddawanych dodatkowej weryfikacji w momencie okazania. Pomimo to istnieją osoby, które decydują się na zakup falsyfikatu, ponieważ nie chcą się szczepić. Mają jednak nadzieję, że dzięki certyfikatowi unikną przestrzegania niektórych obostrzeń związanych z pandemią COVID-19 i np. odbędą wyjadą za granicę bez odbywania kwarantanny.
„Jesteśmy narodem, który nie chce się szczepić. Wiele osób fałszuje certyfikaty szczepienia. Gorzej, jeśli jest to weryfikowane na oddziale szpitalnym” – podsumował w rozmowie z „GW” dyrektor szpitala w Bolesławcu.
Zobacz także
Polecamy

„Nie może już siedzieć, stać ani chodzić”. Cierpiąca na long COVID mama czwórki dzieci zbiera na eutanazję

Szczepionka na pneumokoki dla dzieci – wszystko, co musisz o niej wiedzieć

Szczepionka na pneumokoki dla dorosłych, czyli skuteczna obrona przed groźnymi bakteriami
