Przejdź do treści

Multifrenia – gdy więcej nie znaczy lepiej

Multifrenia – gdy więcej nie znaczy lepiej
Ilustracja: shutterstock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Udostępnij bliskim

Multifrenia to na szczęście nie choroba. To sytuacja, w której masz tak wielu bliższych i dalszych przyjaciół, znajomych i współpracowników, że zaczynasz się gubić w interakcjach z nimi. Szczęśliwie można ten zamęt uporządkować.

Termin „multifrenia” wprowadził socjolog Kenneth Gergen w książce „Nasycone »ja«” („The Saturated Self’). Według niego nasze „ja” jest nasycone, a czasami przesycone interakcjami z innymi ludźmi. Dzieje się tak dlatego, że musimy odgrywać przed nimi wiele różnych ról. „Życie staje się sklepem z cukierkami – pisze Gergen. – Mamy poczucie olbrzymich możliwości. W efekcie nasza osobowość zaczyna przypominać osobowość pastiszową, która jest społecznym kameleonem nieustannie pożyczającym fragmenty tożsamości z wszelkich dostępnych źródeł i wykorzystującym je jako przydatne w konkretnej sytuacji” – dodaje socjolog. Jak to działa i – co chyba jeszcze ważniejsze – jak sobie z tym poradzić?

Różnorodnie aż do bólu

Oto prosty przykład: wstajemy rano i w naszej skrzynce pocztowej (tej tradycyjnej, nie mailowej) znajdujemy mnóstwo informacji: ogłoszeń o lokalnych wydarzeniach, ulotek wyborczych, reklam z pobliskich supermarketów, rachunków z banków. Jeszcze więcej informacji, nie tylko reklamowych, czeka w skrzynce elektronicznej. Ale zanim wrócimy do niej (przecież niedawno ją sprawdzaliśmy, a w międzyczasie wpadła nowa korespondencja!), odkrywamy, że na automatycznej sekretarce mamy nagrane kolejne prośby o oddzwonienie. W kalendarzu odkrywamy, że jutro w naszym mieście przejazdem będzie nasz dobry znajomy, który chciałby umówić się z nami na kawę lub na obiad. Przy okazji internetowy kalendarz przypomina nam o urodzinach znajomego, z którym powinniśmy podtrzymywać dobre relacje – warto byłoby kupić mu prezent. A zanim wyjdziemy z domu, powinniśmy jeszcze zaprogramować wideo tak, żeby nie stracić kolejnego odcinka ulubionego serialu, o którym zawsze rozmawiamy ze znajomymi z pracy. To wszystko przejawy multifrenii. Multifrenii, której nie było jeszcze dwadzieścia lat temu, głównie dlatego, że technologia nie była tak rozwinięta. „Jesteśmy coraz bardziej zanurzeni w świecie społecznym i wystawieni w coraz większym stopniu na opinie, wartości oraz style życia innych ludzi” – tłumaczy Gergen.

Ta niemal niczym nieograniczona różnorodność może zacząć przyprawiać nas o ból głowy. Każdy dzień staje się coraz bardziej przepełniony przez bardzo zróżnicowane i intensywne związki z innymi ludźmi. „Coraz więcej zaczynamy chcieć, a w konsekwencji coraz więcej musimy” – tłumaczy socjolog. Dzieje się tak dlatego, że każde pragnienie pociąga za sobą zobowiązania wobec innych ludzi. Chcemy zdobyć pracę w firmie X i próbujemy jak najwięcej dowiedzieć się o tym, jak się tam pracuje, więc nawiązujemy i podtrzymujemy kontakt z kimś, kto w tej firmie pracuje. Niezależnie od instrumentalnego celu relacja ta może przerodzić się w ciekawą znajomość: jednak to, żeby przetrwała, będzie wymagać od nas czasu i energii.

Ubranie w stanie multifrenii

Ilustracja: shutterstock

Kenneth Gergen pisze, że współczesnych ludzi cechuje „namiastkowe istnienie”, czyli zdolność do natychmiastowego wkraczania w bardzo różne tożsamości. Przykłady? Zjazdy sobowtórów Elvisa Presleya, poradniki typu „Jak być Andym Warholem”, częste zmiany pracy (już w 1986 roku 10 milionów Amerykanów zmieniło zawód; teraz jest ich jeszcze więcej!), artyści, którzy zostają politykami, naukowcy, którzy zostają artystami estradowymi…

W takiej sytuacji bardzo ważnym środkiem tworzenia naszego „ja” staje się… ubiór. „W odpowiednim ubraniu stajemy się postacią – przekonuje Kenneth Gergen. – Płyn po goleniu, w epoce modernistycznej nadający skórze delikatnie leczniczy zapach, jest dziś zastępowany przez mocno pachnące męskie wody kolońskie o zdecydowanie interpersonalnych funkcjach, a dziedzina kulturystyki, rezerwat »prawdziwego mężczyzny«, jest atakowana przez designerskie ubiory, opaski i suspensoria” – wymienia socjolog. Brzmi to na pierwszy rzut oka może atrakcyjnie (możemy odgrywać różne role), ale na dłuższą metę prawdopodobnie jest męczące. Przecież od rozmów telefonicznych, odebranych i wysłanych e-maili czy kurtuazyjnych rozmów mamy często poczucie frustracji i zniechęcenia (zwykłe „Nie dam rady!”). Czy można sobie jakoś z tym poradzić?

Nie łap wszystkich piłek

Jedną z konsekwencji multifrenii jest nieadekwatność. Polega to na tym, że zakres kryteriów samooceny poszerza się bardzo mocno i zawsze znajdują się takie elementy, które domagają się spełnienia. Jeśli mam świetną dykcję, to może brakować mi idealnej figury. Idę więc do trenera personalnego, który sugeruje, że powinienem być bardziej barczysty. W czasie gdy spędzam długie godziny na siłowni, mam poczucie, że coraz gorzej jest z moją erudycją, bo nie mam czasu na czytanie książek. Jednocześnie powinienem chyba znów popracować nad dykcją, która mi się pogorszyła… I tak w kółko! Czy jest na to jakakolwiek recepta? – Po co łapać wszystkie piłki? – pyta psycholog Maja Wawrzyniak. – Przychodzą do mnie pacjenci z problemem związanym nie z nimi samymi, tylko z ich bliskimi, typu „Co mam zrobić z moją matką, która ma wobec mnie takie oczekiwania?”, „Nie wiem, co doradzić koledze”. Takie osoby przyjmują zbyt wiele psychologicznych „piłek” i razem z nimi trenuję mówienie zdań typu „Naprawdę nie wiem, co ci doradzić. Gdy będę miał pomysł, na pewno dam znać, na razie jestem zajęty realizacją swoich zadań” – dodaje psycholog.

Konkluzja jest prosta: warto pamiętać, że nie mamy obowiązku angażować się w wiele spraw, które budują multifrenię dookoła nas. Łapmy te piłki, które chcemy. Nie wahajmy się nie odebrać telefonu w chwili, w której nie możemy na spokojnie porozmawiać. Róbmy to rozważnie. Zignorujmy czasami złośliwy komentarz pod naszym adresem. Nie angażujmy się w tego typu interakcje, które nierzadko przeradzają się potem w konflikty. Nie ograniczy to do minimum multifrenii, ale sprawi, że będziemy mieć poczucie kontroli nad nią. A to już dużo!

W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:

Zdrowie umysłu
Deep Focus from Plants 60 kaps. wegański
60,00 zł
Zdrowie umysłu
Miralo, Suplement diety wspomagający odporność na stres, 20 kapsułek
20,99 zł
Zdrowie umysłu
Miralo Sen, Suplement na dobry sen, 20 kapsułek
20,99 zł
Zdrowie umysłu
Less Stress from Plants 60 kaps. wegański
60,00 zł
i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.

Podoba Ci się ten artykuł?

Tak
Nie

Powiązane tematy:

Zainteresują cię również:

Sukces wpędza cię w zakłopotanie? Nie umiesz się nim chwalić? Skorzystaj z rad psychologa

Psychoanaliza – czym się charakteryzuje koncepcja Freuda?

„Profesjonalna ofiara karmi się zainteresowaniem emocjonalnym i zaangażowaniem innych” – mówi Dominika Cwynar

Terapia Gestalt – czym się charakteryzuje? Dla kogo jest odpowiednia?

Kobieta i mężczyzna

Czy to, że czasem nie chcecie się przytulać, jest powodem do zmartwienia? Kilka faktów o związkach i (nie)przytulaniu

Znak ewakuacyjny

7 kroków, by pokonać atak paniki. Jak się zachować, kiedy spotyka dziecko albo kogoś bliskiego?

Konfabulacja – czym jest, jakie są jej przyczyny i jak ją zdiagnozować?

Flashback – czym jest, jak sobie z nim radzić i gdzie szukać pomocy?

Dekompensacja – czym się charakteryzuje i jak ją leczyć?

Wojciech Eichelberger: „W pracy z lękiem uczymy się otwierać na niego. Nie uciekać, ale iść pod prąd lęku i zmierzać do jego źródła”

Felinoterapia – kiedy jest wykorzystywana i kto może ją prowadzić? Nauka o kototerapii

Czy na pewno musisz mieć wszystko pod kontrolą? Co to jest omnipotencja i kogo dotyczy? 

„W łóżku z narcyzem seksualnym nie ma namiętności ani fascynacji. Przeciwnie – druga strona czuje się użyta” – mówi seksuolożka Monika Kaszuba

Dorota Minta, psycholożka, psychoterapeutka

„PTSD z pracy? Znam takie przypadki” – mówi Dorota Minta, psycholożka i psychoterapeutka

Czym jest psychoterapia poznawczo-behawioralna (CBT)? Najważniejsze założenia, metody pracy i efekty

Typy osobowości według Junga – czym się charakteryzują i kiedy warto skorzystać z pomocy psychologa?

Resocjalizacja – czym jest, czy pomaga, jakie przepisy obowiązują? Zmiany w ustawodawstwie od marca 2023 roku

Czym jest bezsilność i jak się objawia? Jak sobie z nią radzić?

Mania – bliska siostra depresji. Czym się charakteryzuje i jak ją leczyć?

Czym jest awersja i jakie są jej rodzaje? Diagnoza i leczenie awersji seksualnej

„Ciałoneutralność to złoty środek, którego szukamy. Nie patrzmy na siebie skrajnie: muszę być chuda albo jestem gruba i okej, nic z tym nie robię” – mówi Oliwia Dąbrowska ze Szczerej Sfery

Czym są zaburzenia lękowe, jak je leczyć i jak sobie z nimi radzić na co dzień?

Odrzucenie, jako nieodłączny element naszego życia. Czym jest i jak sobie z tym radzić? /fot. Pexels

Odrzucenie, jako nieodłączny element naszego życia. Czym jest i jak sobie z tym radzić?

„Działając zgodnie z wartościami, nie poniesiemy porażki. Tylko najpierw trzeba odróżnić je od celów”. O zastosowaniu terapii ACT w zmianie diety mówi Anna Paluch

×