4 min.
Potrzebujesz zmian, ale mądrych

Ilustracja: shutterstock
Wraz z nadejściem wiosny zaczynamy detoks, przechodzimy na dietę, postanawiamy wreszcie znaleźć czas na A lub B… Dlaczego tak jest? Czemu mamy poczucie, że coś należy zmieniać? I jeśli już musimy dokonywać zmian ‒ jak zrobić to dobrze?
Opadł kurz po noworocznych postanowieniach, przynajmniej u części z nas. Z szacunków wynika, że dwóch na trzech ludzi po jakimś czasie wycofuje się z ich realizacji. Jednak gdy obserwujemy, jak dynamicznie zmienia się przyroda wokół nas, chęć do wprowadzenia zmian w życiu wraca. Możemy wykorzystać to rozsądnie i zmienić część swoich nawyków. Możemy też podjąć heroiczną próbę zmiany totalnej, co uczyni nasze życie bardziej obfitującym w wyrzeczenia i stres, ostatecznie wprawiając nas w poczucie niemocy. Jak wobec tego wprowadzać mądre zmiany?
Doceń rutynę
Na początek zdanie, które rzadko można przeczytać na portalach lifestyle’owych: rutyna ma swoje dobre strony. Dzięki ustabilizowanym nawykom wiele rzeczy wykonujemy niejako automatycznie ‒ bez świadomego angażowania naszego mózgu w daną działalność. Ile razy wracałeś się, aby sprawdzić, czy drzwi są zamknięte? To właśnie efekt tego, że nasz mózg oswoił się z danym schematem działania na tyle, żeby nie budować wokół niego żadnych wspomnień. Nie jest to złe ‒ tak gruntownie przećwiczone czynności wykonujemy szybciej i bez zaangażowania cennych zasobów intelektualnych.
Dzięki rutynie mamy też obniżony poziom stresu. Zawdzięczamy to stabilnemu rytmowi dnia i związanym z nim powtarzalnym czynnościom. Stres jest definiowany w psychologii jako dynamiczna relacja adaptacyjna pomiędzy możliwościami jednostki a wymogami sytuacji ‒ znana sytuacja nie niesie ze sobą dynamiki, a więc nie wzbudza w nas niepokoju. Rutyna daje poczucie bezpieczeństwa i bycia przygotowanym, pozwala nam swobodnie działać w znanym otoczeniu. Szczególnie ważna jest w kontekście zasypiania i relaksu ‒ pozwala usprawnić proces przechodzenia w sen, wykorzystując zjawisko znane jako odruch Pawłowa (tj. powiązanie neutralnego bodźca z odpowiedzą organizmu, np. „wypicie mleka ‒ senność”).
Przełam rutynę, ale mądrze!
Skoro rutyna jest dla nas dobra, dlaczego warto ją przełamywać? Po co w ogóle wprowadzać zmiany? Oto kilka powodów, dla których taki proces jednak zdecydowanie się opłaca.
1. Niektóre nawyki są szkodliwe
Nie każda rutyna jest dobra. Przykład z życia codziennego ‒ jeśli myjesz zęby, zwyczajnie szorując szczoteczką wzdłuż linii zębów, prawdopodobnie znacznie zwiększasz swoje szanse na choroby dziąseł. Istnienie lepszej metody to dobry powód do zmiany. Warto więc prześwietlić swoje codzienne nawyki właśnie pod tym kątem. Niby lepsze wrogiem dobrego – ale, jak widać, nie zawsze.
2. Zmiany rozwijają mózg
Stawianie swojej jednostce obliczeniowej wyzwań to dobry sposób na utrzymanie intelektualnej kondycji. Nie tylko nauka nowego języka pobudza mózg do tworzenia nowych połączeń ‒ jeśli wątpisz w proste czynności jako bodziec do rozwoju, spróbuj czasem pisać drugą ręką…
3. Technologie się zmieniają
Podobnie jak nie ma już sensu chodzenie na przystanek, żeby spisać rozkład jazdy na kartkę, tak samo nie ma sensu kopiowanie danych na pendrive, odkąd istnieje Dropbox. Przy tak szybkim rozwoju technologicznym łatwo przegapić nowe ułatwienia, jeśli pozostaje się przykutym do dawnych zwyczajów. Zmiana nawyków daje szanse na robienie rzeczy szybciej i lepiej.
4. Można zaoszczędzić czas
Jeśli masz poczucie braku czasu, może to wynikać nie tylko z obciążenia obowiązkami, ale też z niewłaściwego zarządzania tym ograniczonym zasobem. Właśnie wtedy warto rozważyć wprowadzenie zmian w swoich nawykach dotyczących planowania.
Jak to zrobić?
Zmiany się opłacają, ale jeśli wprowadzisz je nieumiejętnie, tylko się zniechęcisz. Więc po pierwsze: nie rób wszystkiego naraz! Zacznij od jednej, pojedynczej modyfikacji. Chcesz zmienić dietę i zacząć aktywny tryb życia? Doprecyzuj bardziej swoje zadanie i ogranicz je do łatwego do zidentyfikowania elementu. Zamiast mówić sobie: „od dziś odżywiam się zdrowo”, powiedz: „wyrzucam z diety tłuszcze trans”. Takie małe cele, prostsze w realizacji, są elementem analitycznego podejścia do problemu (czyli strategii, w której duży problem rozkładasz na mniejsze składowe). Będzie ci po prostu łatwiej!
Bardzo użyteczną regułą w tym kontekście jest „Don’t break the chain”, czyli „Nie zerwij łańcucha”. Polega ona na kontrolowaniu wykonywania zadania za pomocą wpisywania znaku „X” w kalendarzu. Wykonałeś dzisiaj swoje proste, małe zadanie (15 minut nauki języka obcego czy 25 pompek)? Zaznacz grubym, wyraźnym markerem X przy dzisiejszej dacie. Rząd już kilku krzyżyków da ci dodatkową motywację ‒ w końcu nie chcesz zerwać łańcucha…
Istotne też, aby być w stanie zidentyfikować i przewidzieć uczucie rezygnacji. Znasz tę chwilę, w której chcesz rzucić to wszystko? Ona przyjdzie. Mózg nie lubi zmian, to dla niego wysiłek i konieczność reorganizacji. Odpowiednią taktyką będzie więc, jeśli zaakceptujesz to, że przychodzą chwile słabości, ale nie pozwolisz im na przejęcie kontroli. Jeśli przyczyną jest czynnik zewnętrzny (choroba czy nieprzewidziane okoliczności) ‒ postaw w kalendarzu duże U jak „usprawiedliwiony” i wróć do nowego nawyku tak szybko, jak to możliwe. Proste, a działa… Nawet gdy się nie uda ‒ będziesz bogatszy o nowe doświadczenie!
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

24.03.2023
Są wyrafinowanymi myśliwymi, którzy w wymyślny sposób uśmiercają swoje ofiary. Czy grzyby mogą uratować świat?

24.03.2023
Uważano, że ich przyczyną może być smutek, post, a nawet ciąża. Jak kiedyś leczono galopujące suchoty, czyli gruźlicę

22.03.2023
„Neurolog uznał, że nie mam zespołu Tourette’a, bo nie mam tiku przeklinania, który dotyczy 10 proc. chorych” – mówi Piotr, który z zaburzeniem tym żyje od 25 lat

21.03.2023