Przejdź do treści

„Im więcej zrobimy dla siebie w wieku średnim, tym większe mamy szanse na udaną starość. Na swoją starość pracujemy też tym, jacy jesteśmy dla ludzi”. O depresji ludzi starych rozmawiamy z prof. Dominiką Dudek

Zdjęcie: iStock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Człowiek w pewnym momencie przestaje być rektorem, czy ordynatorem, staje się dziadkiem drepczącym w kapciach. Jeszcze niedawno ta osoba stała na piedestale, w dniu jej imienin ustawiała się kolejka ludzi do wręczania kwiatów i lania wazeliny, nagle nie ma nikogo”. O depresji ludzi starych mówi prof. dr hab. Dominika Dudek, psychiatra, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Katedry Psychiatrii Collegium Medicum UJ. Redaktor naczelna czasopisma „Psychiatria Polska”, wiceprzewodnicząca Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

Iwona Dudzik: Depresja ludzi starych jest najbardziej mrocznym problemem w psychiatrii – mówią niektórzy specjaliści. Dlaczego?

Prof. Dominika Dudek: Mrok polega na nagromadzeniu nieszczęść – chorób, samotności.  A co gorsza braku nadziei, że jeszcze wszystko się zmieni, wiele fantastycznych rzeczy się wydarzy. Życie minęło, zbliża się kres. Czasem człowiekowi żal, że nie przeżył go zupełnie inaczej. Żadną terapią tego stanu rzeczy się nie zmieni.

Depresja jest bardzo powszechna u osób w wieku geriatrycznym, występuje nawet dwa razy częściej niż otępienie. Jakie są tego przyczyny?

Rzadko przyczyna jest jedna. Istotnym czynnikiem ryzyka depresji jest samotność. Z tego powodu największy odsetek depresji jest w grupie osób, które trafiają do szpitali, domów starców, czy zakładów opiekuńczo-leczniczych. Kolejny czynnik to zmiany degeneracyjne w mózgu, np. początek choroby Alzheimera lub Parkinsona. U tych pacjentów częstość depresji jest szacowana na co najmniej 50 proc. Następną przyczyną są choroby somatyczne i działanie leków. Depresja może też być kontynuacją wcześniejszych zaburzeń nastroju lub towarzyszyć innym chorobom psychicznym występującym w starszym wieku.

Jakim?

Osoby w podeszłym wieku miewają np. stany psychotyczne, paranoiczne i parafreniczne. Objawiają się one na przykład podejrzliwością wobec bliskich czy sąsiadów.  Osoba starsza może twierdzić, że sąsiad złośliwe zalewa jej mieszkanie, stuka w rury, dokucza, może czuć się zagrożona. Takim stanom urojeniowym czasami towarzyszą objawy depresyjne.

Może być też tak, że depresja jest wynikiem trwającego wcześniej uzależnienia np. od alkoholu. Nawet jeśli od dłuższego czasu ktoś nie pije, to uzależnienie pozostaje, jak również szkody jakie picie wyrządziło w organizmie, czyli różne powikłania neurologiczne i somatyczne. Mogą one odpowiadać za depresję.

Które choroby somatyczne sprzyjają depresji?

Jest ich bardzo wiele. Wśród chorób neurologicznych szczególnie udary. Dalej choroby kardiologiczne – u pacjentów po zawale ryzyko depresji wynosi ponad dwadzieścia procent. Następnie wszelkie choroby, które prowadzą do przewlekłego bólu i inwalidztwa, na przykład choroby reumatyczne. Również schorzenia endokrynologiczne takie jak niedoczynność i nadczynność tarczycy. Przewlekłe infekcje i choroby onkologiczne.

W chorobach onkologicznych z jednej strony stany depresyjne mogą być skutkiem, ale też w niektórych nowotworach – na przykład trzustki czy płuc – gwałtowne zaburzenia nastroju mogą być pierwszym objawem nowotworu.

Jeśli depresja z młodości wraca w starszym wieku, wtedy jest silniejsza?

Przebiega inaczej. Kiedyś pacjent szybko wracał do normalnego funkcjonowania, a teraz ma z tym kłopot. Fazy depresyjne przeciągają się, remisje są niepełne, niektóre objawy przechodzą w stan chroniczny.

Dlaczego medycyna sobie z tym nie radzi?

Bo nie wystarczy wyeliminować jakąś jedną usterkę. Problemów jest coraz więcej. Zaczyna się od zdrowia. I nie mówię wcale o pojawieniu się ciężkiej choroby. Chodzi o pozornie drobne problemy. Na przykład osoba, która lubi książki, zaczyna gorzej widzieć i nawet w okularach nie może już czytać tyle co dawniej. Albo gorzej słyszy i w sytuacji towarzyskiej wypali coś z innej beczki. Czuje się potem skrępowana i ośmieszona. Może mieć problem z wchodzeniem po schodach, czy prowadzeniem samochodu, co powoduje narastanie zależności od innych.

Jakby tego było mało u osób starszych pojawia się problemem nietrzymania moczu. Wprawdzie nie zagraża on życiu, ale na psychikę wpływa bardzo źle. Te stosunkowo drobne uciążliwości zmieniają się w nieprzerwane pasmo strat i w konsekwencji odbierają człowiekowi autonomię i godność. Powodują depresję.

Starość obiera także sferę seksualną?

Mało się o tym mówi, ale osoby starsze nadal mają potrzeby seksualne, choć z możliwością ich zaspokojenia jest coraz gorzej. Ponadto obecnie często są pozbawieni radości z roli babci czy dziadka.  Dzieci wyjeżdżają, dziadkowie nie widują ani ich, ani swoich wnuków.

Zakończenie pracy i przejście na emeryturę to także strata?

Tak, ponieważ praca to nie tylko zarabianie pieniędzy, ale też krąg towarzyski. Spotkania, rozmowy.  Prestiż i pewność siebie.

Obserwacja starości ludzi o wysokim statusie społecznym naprawdę uczy pokory. Podam przykład ze świata uniwersyteckiego. Człowiek w pewnym momencie przestaje być rektorem, czy ordynatorem, staje się dziadkiem drepczącym w kapciach. Jeszcze niedawno ta osoba stała na piedestale, w dniu jej imienin ustawiała się kolejka ludzi do wręczania kwiatów i lania wazeliny,  nagle nie ma nikogo.

Przyjaciele wykruszają się. Chorują,  siedzą w domu, umierają.  Przychodzi też moment śmierci współmałżonka.

Śmierć bliskiej osoby to czynnik ryzyka samobójstwa zwłaszcza u mężczyzn. Takie próby u osób starszych częściej kończą się śmiercią niż w przypadku osób młodych. Dlaczego?

Wybitny psychiatra Antoni Kępiński powiedział, że u młodych próba samobójcza jest wołaniem o pomoc, u starych jest tylko wołaniem o śmierć. Osoby starsze są po prostu bardziej zdeterminowane. Jest też inne prozaiczne wyjaśnienie – zachowanie samobójcze takie jak przedawkowanie leków szybciej doprowadzi do śmierci stary schorowany organizm niż młody.

Prof. Dominika Dudek. Zdjęcie: archiwum prywatne

Jaki jeszcze czynnik jest potencjalnie niebezpieczny?

Wspomniana samotność, bardzo częsta u osób cierpiących na silną depresję. Wdrażamy leki, ale nie zawsze da się osiągnąć poprawę.

Kluczową rolę odgrywają bliscy osoby chorej?

Depresja zawsze jest komunikatem: potrzebuję uwagi i opieki. Ale to nie jest takie proste, że wystarczy wtedy okazać im zainteresowanie i zawsze przyniesie to poprawę. Pewien mężczyzna zachorował na depresję, miał myśli samobójcze. Zaniepokojony syn nagle zaczął odwiedzać ojca, ale skargi nie ustały.  “Skoro syn zaczął odwiedzać mnie w chorobie, zatem jak wyzdrowieję znów przestanie zaglądać”.

Zdesperowana kobieta patrzy przez okno

Pamiętam też pacjentkę, która po rozwodzie przez wiele lat mieszkała z córką. Miewała stany depresyjne, ale wychodziła z nich nieźle. Kiedy córka poznała chłopaka i wyprowadziła się, choroba wróciła. Kobieta wydzwaniała do córki po nocach. Groziła, że popełni samobójstwo. Ona nie udawała. W swoim przekonaniu rzeczywiście fatalnie się czuła. Oba przykłady pokazują, jak skomplikowane są uwarunkowania depresji. Trzeba starszej osobie zapewnić jakieś zajęcie, sieć wsparcia, pomóc wyjść z przekonania, że świat kończy się na synu czy córce.

Objawy depresji u seniorów mogą zmylić. Na przykład taka osoba wcale nie musi być smutna. Jakie nietypowe objawy mogą świadczyć o depresji seniora?

Mogą wystąpić na przykład głębokie zespoły depresyjne z tak zwanym zespołem Cotarda. Osoba chora ma ciężkie urojenia, wydaje jej się, że już nie żyje, jej organy nie pracują, a ciało gnije.

U osoby starszej dość często dominują skargi na dolegliwości somatyczne: słabnięcie, brak energii, ból, problemy z oddawaniem moczu czy wypróżnianiem się. Może mieć zaburzenia poznawcze: pamięci, koncentracji uwagi, nieporadność, poczucie pustki w głowie, trudności z planowaniem i wykonaniem czynności, podejmowaniem decyzji. Poczucie zagubienia, spowolnienie myślenia.

Kolejną istotną sprawą są zaburzenia snu. Bezsenność, wczesne budzenie się, niemożność ponownego zaśnięcia i wypoczynku – to typowe objawy depresji.

Zamiast udać się do psychiatry senior może chodzić po lekarzach czy urzędach.

Starsze osoby robią to nagminnie. Czy właśnie z powodu depresji?

Źle się czują, ale mogą nie zdawać sobie sprawy, że mają problem natury psychicznej i powinny szukać pomocy psychiatry. Dla wielu z nich środowisko przychodni staje się zastępczym domem. Tam spotykają inne osoby, którym także coś dolega i mogą o tym porozmawiać. Zyskują też zainteresowanie lekarza.

Smitna dziewczyna opierająca się o barierkę

Pamiętam pacjenta inżyniera budowlańca, który po przejściu na emeryturę niemal co drugi dzień odwiedzał jakiegoś lekarza. Dolegliwości ustąpiły, kiedy córka rozpoczęła budowę domu i poprosiła go o pomoc.

W rodzinach wielopokoleniowych osoby starsze są mniej narażone na depresję?

W takich rodzinach dom jest pełen ludzi, a przechodzenie z roli rodzica do roli dziadka odbywa się stopniowo. Ale są inne problemy. Tematem tabu jest przemoc wobec osób starszych. Niekoniecznie polega ona na biciu. Może to być na przykład przemoc ekonomiczna, kiedy starsza osoba nie dostaje swoich pieniędzy. Zdarza się też ciągłe poniżanie i izolacja: “głupia jesteś”,  “siedź w swoim pokoju, bo przeszkadzasz”. Nie odbieranie ze szpitala. To też może być powodem depresji.

Mówi się, że starość się Panu Bogu nie udała. Ale czy musi być depresyjna?

Wierzę, że nie. Zgadzam się z dr Sharon Brangman z Amerykańskiego Towarzystwa Geriatrycznego, która mówi, że im więcej zrobimy dla siebie w wieku średnim, tym większe mamy szanse na udaną starość. Nie chodzi tylko o to, że jeśli ćwiczymy i dbamy o siebie to będziemy zdrowsi. Na swoją starość pracujemy też tym, jacy jesteśmy dla ludzi. Osoba otwarta, pogodna, pomocna, otoczona przyjaciółmi ma większa szansę, że starzejąc się nie będzie osamotniona. Ktoś kto przez całe życie był zgorzkniały i niezadowolony, na starość jeszcze bardziej taki będzie.

Co można zrobić, by zapobiegać depresji?

Społeczeństwo niestety ma tendencję do marginalizowania osób w wieku podeszłym. Bo nie są dość energiczne, wystarczająco atrakcyjne. Nie przypominają seniorów z reklam kremów i witamin. Nie radzą sobie z internetem, a formularze online są dla nich nie do przejścia.

Dlatego dobre jest wszystko, co pozwala ludziom starszym wyjść z domu, działać w grupie, daje poczucie sensu: uniwersytety trzeciego wieku, kluby seniora, zajęcia gimnastyczne, wolontariat. Moich pacjentów często proszę o sprawdzenie tego typu zajęć w swojej okolicy.  Niektórych uszczęśliwia przygarnięcie psa czy kota.

A psychoterapia? Czy jest pomocna osobie z depresją w podeszłym wieku?

Oczywiście! To fałszywe i szkodliwe przekonanie,  że psychoterapia jest zarezerwowana dla ludzi młodych. Pacjenci geriatryczni mogą również z niej skorzystać – pomaga odnaleźć sens życia, dostrzec drobne radości, wręcz odzyskać godność.

Wszystko jest w głowie. Starość i depresja też?

Mówi się, że jesteśmy tak starzy, jak stary jest nasz mózg. Mózg można ćwiczyć. Jest potwierdzone naukowo, że regularny wysiłek intelektualny nasila neurogenezę w hipokampie czyli odmładza mózg i w ten sposób zapobiega depresji.

Na dowód tego stworzyłam sobie moja własną listę osób, które mimo ukończenia 90 lat są fantastyczne, aktywne i wciąż młode duchem. Ich styl życia jest ciekawszy niż niejednej osoby w dużo młodszym wieku. Lubię ją sobie przypominać.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.