5 min.
Tomografia komputerowa wykryje koronawirusa? Tak wynika z badań naukowców z Wuhan

Tomografia komputerowa / istock
Z koronawirusem walczą już niemal wszystkie kraje na całym świecie. Potwierdzono ponad 2,4 mln zakażeń, zmarło ponad 165 tys. osób. W Polsce natomiast liczba zakażonych wynosi już prawie 10 tys. Najskuteczniejszą bronią w tej walce jest izolacja i wykonywanie jak największej liczby testów. Co jednak, jeśli ich zabraknie? Naukowcy z Wuhan proponują alternatywę. Mowa o tomografii komputerowej.
Spis treści
Diagnostyka koronawirusa
Naukowcy z Wuhan przeprowadzili badania, z których wynika, że tomografia klatki piersiowej wykazuje zakażenie koronawirusem wcześniej niż stosowany obecnie w tym celu test. Chińscy badacze przebadali 1014 pacjentów szpitala Tongji w Wuhan, stosując test genetyczny RT-PCR i tomografię komputerową.
Skuteczność testów RT-PCR określono na 60-70 proc., co pociąga za sobą konieczność dodatkowej weryfikacji ujemnych wyników. Podejrzenie wadliwego rezultatu może pojawić się szczególnie w przypadku osób należących do grupy podwyższonego ryzyka, a także w obszarach powszechnego zakażenia COVID-19.
Przy zastosowaniu tomografii komputerowej osiągnięto czułość 97 proc. Pracę na ten temat opublikowało Brytyjskie Towarzystwo Obrazowania Klatki Piersiowej. Potwierdzają to także badania przedstawione na łamach czasopisma „Radiology”.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Tomografia komputerowa wykaże koronawirusa?
U wszystkich pacjentów z infekcją COVID-19, u których występują objawy kliniczne, pojawiają się zmiany w płucach, które – w zależności od przebiegu choroby – mają różne nasilenie. Do czwartego dnia od momentu infekcji u około połowy z nich jeszcze jednak się nie pokazują. W ich przypadku w tym czasie inkubacji wirusa tomografia może więc nie wykazać zakażenia, u pozostałych pokaże natomiast wczesne zmiany o obrazie szkła mlecznego.
– Pozostałe typowe symptomy w obrazie tomograficznym u osób zakażonych koronawirusem to pogrubienie zrębu płucnego, objaw pułapki powietrznej, poszerzenie naczynia w obrębie zmiany oraz lokalne poszerzenie oskrzelików. Widoczne są one w różnych kombinacjach u wszystkich objawowych pacjentów.
W kolejnej fazie – narastania objawów (5.–8. dzień choroby) – następuje zwiększenie rozległości i intensywności zagęszczeń, w fazie szczytowej (9.–13. dzień) pojawiają się obszary konsolidacji miąższu, a w fazie wycofywania objawów (powyżej 14. dnia choroby) konsolidacja przechodzi we włóknienie, u niektórych pacjentów natomiast ustępuje całkowicie – wyjaśnia lek. med. Jacek Filarski, radiolog z Centrum Medycznego Affidea.
Współczesne aparaty tomografii komputerowej, ze względu na wysoką rozdzielczość liniową oraz mechanizmy minimalizujące dawkę promieniowania otrzymywaną w czasie badania, są więc idealnym narzędziem do wykrywania i monitorowania objawów płucnych w przebiegu infekcji COVID-19. Dodatkowo wynik badania jest możliwy do uzyskania w ciągu kilkunastu minut.
– Tomografia komputerowa jest szybszym i czulszym narzędziem do diagnozy COVID-19 niż stosowane dotychczas testy RT-PCR. Dostrzegły to władze Chin, które przy niedoborze testów dopuściły izolację pacjentów z rozpoznaniem COVID-19 w tomografii komputerowej, nawet przy ujemnym wyniku testu RT-PCR. Prawdopodobnie był to jeden z czynników szybkiego opanowania infekcji w tym kraju – dodaje Jacek Filarski.
Wykrywanie koronawirusa
W związku ze stanem epidemii niektóre placówki wstrzymały lub ograniczyły wykonywanie zaplanowanych wcześniej świadczeń, w tym badań obrazowych. Aparaty do tomografii komputerowej, na których nie są obecnie prowadzone planowe badania, mogłyby posłużyć więc do wykrywania koronawirusa.
– Wykorzystanie zmniejszonego obłożenia aparatów tomografii komputerowej dla poprawy wykrywalności i ograniczenia rozprzestrzeniania się infekcji wirusem SARS-CoV2 jest możliwe przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności. W idealnej sytuacji są ośrodki dysponujące dwoma aparatami, z których jeden można całkowicie przeznaczyć do diagnostyki pacjentów ze stwierdzoną lub podejrzewaną infekcją. Konieczna jest dezynfekcja pomieszczenia i aparatu po badaniu każdego pacjenta z grupy ryzyka.
Tym niemniej, ze względu na bardzo wysoką specyficzność wyników badania tomografią komputerową oraz wciąż niewystarczającą liczbę testów RT-PCR, które dodatkowo w przypadku wyniku ujemnego wymagają powtórzenia, uzupełnienie diagnostyki COVID-19 o tomografię komputerową wydaje się być niezbędne – mówi lek. med. Jacek Filarski.
Badanie tomograficzne – dla kogo?
Badanie tomograficzne jest wskazane szczególnie w przypadku pacjentów z objawami choroby, u których test RT-PCR jest negatywny, co budzi podejrzenie wyniku fałszywie ujemnego z uwagi np. na przynależność do grupy podwyższonego ryzyka czy występowanie w obszarach powszechnego zakażenia COVID-19.
W takich okolicznościach często konieczne jest przeprowadzenie kilku kolejnych testów RT-PCR, co wydłuża czas diagnozy i generuje dodatkowe koszty. W tym kontekście koszt badania tomograficznego, wynoszący około 300 zł, okazuje się metodą tańszą, charakteryzującą się większą dostępnością badania i większą specyficznością wyniku.
Potwierdzenie zakażenia jest ważne nie tylko, żeby podjąć leczenie, ale też unikać nieświadomego przenoszenia wirusa. Kwestią kluczową dla powstrzymywania rozprzestrzeniania się koronawirusa jest bowiem izolowanie osób zakażonych.
W czasie epidemii diagnoza nabiera więc nowego wymiaru i znaczenia. O ile dotychczas diagnostyka służyła bezpośrednio pacjentowi i jego powrotowi do zdrowia, teraz może pomóc w zapobieganiu rozprzestrzeniania się choroby, ratując innych.
Artykuł powstał na podstawie materiałów prasowych Wizerunkowo.com.
Zobacz także
Spodobał Ci się artykuł? Poleć go koleżance
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

26.03.2023
Są wyrafinowanymi myśliwymi, którzy w wymyślny sposób uśmiercają swoje ofiary. Czy grzyby mogą uratować świat?

24.03.2023
Uważano, że ich przyczyną może być smutek, post, a nawet ciąża. Jak kiedyś leczono galopujące suchoty, czyli gruźlicę

22.03.2023
„Neurolog uznał, że nie mam zespołu Tourette’a, bo nie mam tiku przeklinania, który dotyczy 10 proc. chorych” – mówi Piotr, który z zaburzeniem tym żyje od 25 lat

21.03.2023